Drukuj

Z Maryją w domu

   Zaprosić Maryję do domu, to znaczy otworzyć drzwi naszych serc i pozwolić Jej działać jako Matce i Nauczycielce. Biskupi polscy tak pisali o Nawiedzeniu rodzin przez Matkę Bożą w kopii Jasnogórskiego Obrazu z okazji Roku Maryjnego 1987:

„Przyjdzie Maryja w obrazie Nawiedzenia do naszych domów, abyśmy mogli się z Nią spotkać już nie tylko w świątyni, ale w naszej codziennej rzeczywistości […]. Przyjdzie, aby przybliżyć nam swojego Syna i umocnić naszą wiarę, by nasze wyznawanie Boga miało pokrycie w życiu prawdziwie chrześcijańskim.
Przyjdzie Maryja, aby stanąć na straży życia w rodzinie, aby obronić bezbronne maleństwa pod sercem matek, by żadne z nich nie zginęło. Przyjdzie przypomnieć nam przykazanie: «Nie zabijaj». Przyjdzie, aby ratować rodziny nasze i Naród od klęski alkoholizmu.
Przyjdzie, aby dotknąć naszych ran, ogarnąć rozbite rodziny, przynieść pokój skłóconym.
Przyjdzie dotknąć bólu naszej codzienności, trudu ojców, pracy matek i trosk dzieci.
Ona jest Matką przemiany i nawrócenia, ciągłego przełomu, który należy do dziejów człowieka”.


    Maryja jest blisko wszystkich spraw rodzinnych, ponieważ zna je z własnego doświadczenia. Jej zaś macierzyńska obecność w rodzinie wyraża się zarówno poprzez wstawiennictwo u Syna, jak i poprzez przykład życia chrześcijańskiego. To Matka pomagająca, ale i wymagająca. Prosząc Ją o pomoc, trzeba równocześnie być gotowym usłuchać Jej, gdy mówi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (por. J 2, 5). Nie wystarczy wpatrywać się w Jej oblicze oczekując cudu, ale trzeba, tak jak słudzy w Kanie, napełnić stągwie naszych serc wodą dobrych czynów, które Chrystus przemieni w wino naszego zbawienia.
    Przykład świętości Maryi przynagla, aby nie stać bezczynnie, ale naśladować Ją w codziennym życiu, czyniąc dobro a unikając zła. W ten sposób Maryja, Wychowawczyni rodzin, pragnie dokonywać cudu przemiany serc. „Jak bowiem każda ludzka matka – uczył Paweł VI – nie może ograniczyć swego zadania jedynie do urodzenia nowego człowieka, ale powinna się podjąć także karmienia dziecka i wychowania, tak na pewno czyni Najświętsza Dziewica Maryja”.


   Pouczające świadectwo o Maryi, Matce chrześcijańskich rodzin, daje nam młoda rodzina: „Jako małżonkowie zdecydowaliśmy poświęcić nasze małżeństwo Matce Bożej. Powierzyliśmy się Jej – Ona jest naszą Matką, naszą Wychowawczynią.
    W kontakcie z innymi rodzinami chrześcijańskimi dostrzegliśmy cel naszego małżeństwa w codziennym dialogu. Chcemy coraz głębiej wzrastać razem i razem stawać się świętymi. To wspólne wzrastanie wymaga ustawicznej rozmowy między nami. Często jest trudno i często uznajemy naszą ograniczoność, ale liczne doświadczenia pomagają nam iść naprzód.
   Dostrzegliśmy, jak bardzo się różnimy. Wiele razy w rozmowie z moją żoną reagowałem w sposób negatywny. Na początku było trudno. Później powoli odczuliśmy, że wewnętrzna więź między nami wzrasta. Zrozumieliśmy, że każde z nas ma w sobie coś świętego, co należy tylko do Boga. Zrozumienie tego przyczyniło się do wzrostu w nas szacunku jednego do drugiego i pogłębiło naszą więź. Coraz bardziej doświadczaliśmy tego, że każde z nas posiada własną osobowość. Chcąc naprawdę pomagać sobie w stawaniu się świętymi, staramy się słuchać siebie nawzajem, bez zastrzeżeń, z miłością. Nie tylko chodzi nam o przekonanie drugiej strony o słuszności własnych idei, ile o zrozumienie, by w ten sposób dopełniać się wzajemnie; wierzymy, że tylko dzięki temu nasze małżeństwo przetrwa.
    W różnych sytuacjach mogliśmy już doświadczyć jedności duchowej uczuć i myśli. Raz np. zapytałam mego męża, jaką tajemnicę różańca lubi najbardziej, i sprawiło mi wielką radość, gdy usłyszałam, że jest to tajemnica, którą i ja przedkładam nad inne.
    W różnych sytuacjach, każdego dnia, istnieje dużo niebezpieczeństw – zwłaszcza ze względu na środki masowego przekazu, telewizję, radio itp. – że dialog zostanie zakłócony. Zarezerwowaliśmy w tygodniu pewien czas, w którym przekazujemy sobie przeżycia mówiące o tym, jak to Bóg działa w naszych duszach i czego od nas pragnie.
    Nie zawsze jednak potrafimy tak ze sobą rozmawiać. Wówczas idziemy do Maryi, Ona jest sercem naszego domu, z Nią rozmawiamy o drugim z nas, w Jej sercu jesteśmy obydwoje złączeni. Ale i wtedy, gdy się modlimy razem, także i to jest formą dialogu, który nas jednoczy i pogłębia naszą przyjaźń małżeńską.
    Polecamy się Bogu również na całą naszą przyszłość, aby dopomógł nam poprzez Maryję dotrzeć do domu Ojca”.


    Każda rodzina zaproszona jest do wypełnienia ostatniej woli Jezusa i przyjęcia Maryi do swego domu. „W życiu żadnego chrześcijanina nie może zabraknąć specjalnego «miejsca» dla Maryi, musi się Ona znaleźć w każdym życiu” (św. Jan Paweł II). Zawsze jako Matka i Nauczycielka.


źródło: ks. Janusz Kumala MIC, Maryja Wychowawczyni w Kościele domowym, Lichen Stary 2012