Dr Danuta Mastalska

Maryja wzorem i nauczycielką w nauczaniu Jana Pawła II

Mariologia posoborowa podkreśla potrzebę ukazywania Maryi jako wzoru do naśladowania, jako nauczycielkę życia chrześcijańskiego. Bez tej perspektywy nie można zbudować ani poprawnej mariologii, ani też pobożności. Sobór nazwał Maryję „pierwowzorem Kościoła"[1]. Zatem nasze wpatrywanie się w Maryję ma służyć przede wszystkim takiemu poznaniu Jej, które prowadzi do naśladowania. To najwyższa forma kultu maryjnego. Maryja cała jest dla Chrystusa i cała jest dla Boga we wszystkim, cokolwiek możemy o Niej powiedzieć. Także dla każdego z nas Chrystus jest Alfą i Omegą - początkiem i eschatycznym spełnieniem. Nasze życie chrześcijańskie, w którym mamy podążać za Barankiem Paschalnym, czerpie wpierw i przede wszystkim wzór z Jego świętego życia - stąd też koncentruje się na poznaniu (również teologicznym) Jego Osoby i dzieła. Maryja jako pierwsza, najdoskonalsza uczennica Chrystusa w pełni ten Boski wzór w sobie odzwierciedla. Widzimy w Niej, jak można w ludzkim życiu stać się zwierciadłem Chrystusa. Wielkość Maryi można zobaczyć tylko w Chrystusie. W Niej odbija się świętość samego Pana. Przyglądając się Maryi uczymy się, jak mamy iść za Chrystusem - Ona jest w tym naszą nauczycielką i wzorem.

Temat naśladowania, wzorczości Maryi Jan Paweł II stara się również uwypuklić w swym maryjnym nauczaniu, nawiązując przy tym do mariologii soborowej, którą chętnie i często przywołuje.

Najchętniej Papież mówi o Maryi jako wzorze Kościoła czy też poszczególnych chrześcijan, ale ukazuje Maryję także jako nauczycielkę. Zatem w niniejszym artykule spróbujemy się przyjrzeć tym dwóm obrazom nakreślonym przez Jana Pawła II.

Wpierw i najczęściej Papież przedstawia Maryję jako wzór-pierwowzór Kościoła, idąc za nauczaniem soborowym. Jej obecność - jak to właśnie podkreśla - w życiu Kościoła jest obecnością wzorczą. Maryja bowiem jest początkiem Kościoła, jego najszlachetniejszym członkiem i prawzorem jako oblubienicy i matki[2]. Powołując się na Sobór Papież stwierdza: Maryja „przodowała", stając się „pierwowzorem Kościoła, w porządku wiary, miłości i doskonałego zjednoczenia z Chrystusem" (KK 64). Owo wzorcze „przodowanie odnosi się do samej wewnętrznej tajemnicy Kościoła, który widzi wypełnienie swej zbawczej misji, łącząc w sobie - podobnie jak Maryja - właściwości „matki i dziewicy"[3]. Tę wzorczą funkcję Maryi Papież widzi na planie dziejowego procesu - drogi wiary Kościoła[4]. Nawiązując do soborowego wskazania, że w Maryi odbijają się najważniejsze treści wiary, także nazywa Ją „zwierciadłem" odbijającym wielkie dzieła Boże[5] i wzorem, który mamy naśladować, ucząc się od Niej co znaczy być prawdziwym uczniem Chrystusa[6]. Wiara i pełne miłości uznanie Jej godności, które wzbudzają przywiązanie do Matki Bożej, mają owocować naśladowaniem Jej cnót[7]. Maryja jest wręcz idealną figurą, uosobieniem, archetypem Kościoła. W Niej dokonało się przejście od Izraela do Kościoła jako w pierwszej z prostych, ubogich i wiernych, którzy oczekują odkupienia. Była pierwszą odkupioną oczekującą Odkupiciela - w pokorze i posłuszeństwie [8].

Kościół, którego pierwowzorem jest Maryja, staje się matką, gdy jak Ona przyjmuje z wiarą słowo i dochowuje mu wierności, jak też, gdy - Papież przypomina tu naukę Soboru - rodzi w Duchu Świętym synów Kościoła. Macierzyństwo Kościoła znajduje nie tylko wzór w Maryi, ale także jest związane z Jej współdziałaniem[9]. Z drugiej strony, można powiedzieć, że Kościół współdziała z Maryją przez naśladowanie Jej we wdzięczności i współpracy z dziełem zbawienia - czyni to z Maryją i jak Maryja. On także, w misyjnym zaangażowaniu, pracuje dla odrodzenia człowieka[10]. To macierzyńskie zadanie Kościół rozpoznaje, i odkrywa jego sens, kontemplując macierzyństwo Maryi; odkrywa Jej doświadczenie przyjęcia życia i opieki nad nim[11]. Macierzyństwo Maryi nacechowane jest szczególną płodnością - jest to płodność w Duchu Świętym. Podobnie Kościół, którego Maryja jest pierwowzorem, w Duchu poczyna i rodzi do nowego życia[12]. Ale Maryja nie tylko przez związek z Duchem Świętym, lecz także przez to, że jest przybytkiem Trójcy Świętej, staje się prototypem Kościoła[13]. Jan Paweł II zwraca się także do Maryi z prośbą, by była obecna w Kościele świętym, który naśladuje Ją chcąc być dobrą Matką. Czyni to przez troskę o wszystkie potrzeby naszych dusz, która wyraża się w głoszeniu Ewangelii, udzielaniu sakramentów (zwłaszcza chroniąc rodziny przez sakrament małżeństwa i jednocząc wszystkich w Eucharystii) i w służbie miłości każdemu od kolebki po grób[14].

Maryja jest pierwowzorem, archetypem Kościoła i w tym, że on również pragnie być matką i dziewicą[15]; Ona jest figurą i wzorem Kościoła w dziewictwie i macierzyństwie[16]. Jej macierzyństwo jako niesplamione jest zapowiedzią dziewiczego macierzyństwa Kościoła[17]. Maryja jest więc figurą Kościoła ze względu na niepokalaną świętość, dziewictwo, oblubieńczość i macierzyństwo[18]. Jest jego wzorem doskonałym przez to, że otrzymała niepowtarzalny przywilej Matki Boga[19]. Dziewictwo Maryi, również jako wzór dla Kościoła, ma charakter chrystocentryczny - ma to znaczenie dla dziewictwa przeżywanego w Kościele - rzuca światło na ofiarę dziewictwa i nadaje mu sens[20]. Jednakże Kościół nie jest dziewicą w ciele wszystkich swych członków; w tym sensie dziewictwo nie jest charakterystyczne dla Kościoła. Kościół jest dziewicą w sensie duchowym - w wierze, nadziei i miłości[21]. Kościół widzi w Maryi, już od zesłania Ducha Świętego, wzór także duchowego macierzyństwa [22]. Maryja w Wieczerniku Zielonych Świąt przyjmuje Ducha Świętego nie ze względu na siebie - jak to było podczas zwiastowania - lecz teraz wszystko dzieje się tu ze względu na Kościół, którego ma być typem, wzorem i Matką[23].

Jan Paweł II mówiąc o Maryi jako figurze Kościoła zaznacza, że należy tę wzorczość rozumieć nie jako niedoskonałą zapowiedź, lecz jako duchową pełnię, którą Maryja nie tylko zapowiada, ale i przedstawia[24].

Kościół, podobnie jak Maryja, jest nie tylko matką, ale i nauczycielką, która wskazuje drogę naśladowania Chrystusa[25] i adorowania Go[26]. Główny sposób nauczania Maryi to wskazywanie na Chrystusa: Czyni to kierując naszą uwagę ku swemu Boskiemu Synowi i pouczając, tak jak pouczała na godach weselnych w Kanie: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" (J 2, 5)[27]. I jest to wielkie napomnienie Maryi skierowane do Kościoła[28]. Mamy zatem wsłuchiwać się w to wezwanie Maryi i iść za Jej przykładem naśladując Jej życie[29]. Ona - Służebnica Pańska, Matka i Uczennica - jest pierwowzorem, przewodnikiem i wsparciem na drodze Ludu Bożego. Papież nazywa Maryję najprawdziwszym wzorem doskonałego naśladowania Chrystusa i, przypominając naukę Soboru, zaznacza, że Kościół w osobie Maryi już osiąga doskonałość. Ona swym wzorem wlewa w nasze serca ufność w drodze wzrastania ku świętości. Ona też pomaga wszystkim swoim synom, by znajdować drogę do domu Ojca[30]. W różańcu odkrywamy „drogę" Maryi, która jest drogą Jej przykładu w wierze, milczeniu i słuchaniu (to zarazem droga pobożności maryjnej)[31]. Maryja otwiera przed Kościołem pielgrzymkę, drogę wiary (jako syntezę tego, co sama przeżyła), którą Kościół będzie podążał w Roku Maryjnym. Jest to zarazem (wyłaniająca się z profetycznego hymnu Maryi, Magnificat) świadomość imperatywów „nowych czasów" u tych, którzy mają poczucie bycia Kościołem[32]. Maryja, dzięki specjalnemu darowi otrzymanemu od Chrystusa, stała się Matką Kościoła i wskazuje drogę wiodącą do Syna[33]. Papież wprost nazywa Maryję Hodegetrią, która wskazując dłonią na swego Syna, wskazuje na „drogę" do Bożego królestwa, gdyż to Chrystus jest Drogą do niego[34]. Także w różańcu Maryja przypomina tajemnice Syna pragnąc, by je kontemplowano, i by dzięki temu mogły wydać z siebie całą swą zbawczą moc[35]. Zatem przypomina je (wskazuje na Chrystusa), by służyły codzienności chrześcijańskiego życia. Pomaga znaleźć Chrystusa i uczy iść za Nim, naśladować Go[36], zachęca do komunii z Nim[37], jest Przewodniczką prowadzącą do źródła światła i miłości[38]. Ona sama jest dla uczniów wzorem naśladowania Jezusa z wiarą, nadzieją i  miłością[39]. W Częstochowie 14 VII 1991 r. w modlitwie na Anioł Pański Jan Paweł II zwrócił się do Maryi w słowach: Naucz nas Twojego zawierzenia, Twojej nadziei i Twojej miłości. Naucz nas wychodzić ku Twojemu Synowi. Prowadź nas do Niego. Niech On będzie odpowiedzią na wszystkie nasze pytania[40]. W szkole Maryi uczymy się kontemplować piękno oblicza Chrystusa[41]. Maryja jest dla nas jaśniejącą gwiazdą prowadzącą nas na duchową drogę[42]. Śladami Jej wędrówki kroczymy drogą wiodącą na spotkanie z Panem[43]. Ona dzięki temu, że pozwoliła się całkowicie kształtować wewnętrznie swemu Boskiemu Synowi przez Jego Boską doskonałość, stała się pierwowzorem zbawionych[44].

Funkcję nauczycielki i wzoru spełnia Maryja tak wobec Kościoła, jak i poszczególnych jego członków. Jest dla wszystkich przykładem, wzorem wielu cnót i doskonałości. Jan Paweł II najczęściej wskazuje na Maryję jako na wzór wiary, nadziei, miłości i posłuszeństwa. Jako na pierwszą chrześcijankę, która prowadzi nas i zbliża do Chrystusa, i jest wzorem dla wszystkich wiernych: jest nim, gdyż skłania nas, abyśmy Ją naśladowali w fundamentalnych postawach życia chrześcijańskiego: postawach wiary, nadziei, miłości i posłuszeństwa[45].

Zastanawiając się nad znaczeniem wiary Maryi Papież zaznacza, że kluczowe są tu słowa Elżbiety sławiące Jej wiarę - Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła... (Łk 1, 45). Wagę tych słów porównuje z określeniem, z którym zwrócił się do Maryi anioł w czasie zwiastowania - „łaski pełna". Ta wiara Maryi sprawiła, że Maryja stała się obecną w tajemnicy Chrystusa. Pochwała przez Elżbietę wiary Maryi ujawnia, że właśnie wiara ta stanowiła odpowiedź Maryi na Boży dar „pełni łaski" w Niej[46] i jest wzorem wiary dla wszystkich[47]. W wydarzeniu zwiastowania Maryja przez swoje „fiat" staje się wzorem „tak" całkowicie wolnego i uległego wobec Boga[48]. Lecz jeszcze przed wcieleniem trwała Ona w głębokiej wierze, którą Jezus ukazał wierzącym jako godną pochwały, ale też w wydarzeniu z Kany Galilejskiej wiara Maryi uprzedziła objawienie się mesjańskiej władzy Jezusa. Cud jest odpowiedzią właśnie na wytrwałość Jej wiary. Maryja jawi się zatem jako wzór wiary w Jezusa, która nie cofa się przed żadną przeszkodą[49]. Maryja uwierzyła jako pierwsza[50], zatem otwiera peleton tych, którzy mają wierzyć tak jak Ona. Liczni wierzący, z pokolenia na pokolenie, 'szukają w Jej wierze oparcia dla swojej wiary'[51]. Maryja „przoduje" na czele długiego orszaku świadków wiary w jedynego Pana, Syna Bożego, poczętego w Jej dziewiczym łonie za sprawą Ducha Świętego[52]. Jest wzorem naszego pielgrzymowania w wierze, zdawania się na wolę Boga, nawet wbrew nadziei, uczy miłości do Chrystusa[53]. Wiarę i posłuszeństwo Maryi Jan Paweł II nazywa godną naśladowania cnotą[54]. To posłuszeństwo wiary Maryi ukazało się z całą wyrazistością zwłaszcza pod krzyżem Chrystusa, choć zjednoczenie z Synem przez wiarę trwało zawsze - obecnie jednak posłuszeństwo Maryi Papież określa jako heroiczne[55]. Maryja jest pierwszym i najbardziej świetlanym wzorem owego posłuszeństwa wiary[56]. Papież zachęca, byśmy wzorem Maryi, byli gotowi przyjmować wolę Bożą, tak w małych jak i wielkich wydarzeniach. Abyśmy umieli, tak jak Ona, w tym wszystkim całkowicie zawierzyć Panu. Maryja swym życiem świadczy, że warto zawierzyć Bożym obietnicom[57]. Ona jest całym sercem skierowana na pełnienie Bożej woli[58]. Jednakże Jan Paweł II nie wiąże cnoty pełnienia woli Bożej z postawą życiowej bierności. Mówi on (nawiązując do Marialis cultusMagnificat solidaryzuje się z tymi, którzy nie godzą się biernie na niesprzyjające warunki życia - własnego i społecznego. Jest wzorem dla tych, którzy wraz z Nią głoszą, że Bóg „wywyższa pokornych" i „strąca władców z tronu". W ten sposób Maryja daje nam wzór doskonałego ucznia Chrystusa, który zdążając do niebieskiej ojczyzny, jest też twórcą państwa ziemskiego, stąd też jest rzecznikiem sprawiedliwości i miłości, świadkiem miłości, która tworzy w duszach ludzkich Chrystusa[59]. Pawła VI), że Maryja, która jest wzorem spełniania woli Bożej, w

Tak jak Maryja nosiła w swym łonie Chrystusa, tak my mamy Go duchowo nosić w swym sercu, abyśmy mogli odnowić się wewnętrznie i by w ten sposób mógł się w nas odbić Jego obraz[60]. Od Niej uczymy się kochać Jej Syna[61]. Ona jest Niewiastą obleczoną w słońce Bożej miłości[62], wybraną córką Ojca, doskonałym przykładem miłości Boga i bliźniego[63]; przykładem czynnej miłości i odważnej nadziei - przyjęła wymagania miłości do najbardziej całkowitego oddania i największej ofiary[64]. Wyprzedza wszystkich w wielkim pochodzie wiary, nadziei i miłości[65]. Jest wzorem stałości w nadziei[66] (wzbudza ją i odnawia), wzniosłym wzorem wiary, miłości i doskonałej jedności z Chrystusem[67]. Spoglądając na Maryję człowiek wierzący uczy się żyć w głębszej jedności z Chrystusem, iść za Nim z żywą wiarą, pokładać w Nim ufność i nadzieję, kochać Go całym swym jestestwem[68]. Maryja jest także wzorem szczególnej czystości - przeżywanej z miłości do Chrystusa. Dlatego Sobór zachęca, by naśladować Jej nieskazitelną wiarę, nadzieję i miłość. Zachowanie dziewiczej nieskazitelności wiary wymaga od Kościoła nieustannego czuwania, a nieraz walki i ofiar. Zagrożenia dla wiary upatruje Papież nie tyle w tych, którzy odrzucają Ewangelię, co w tych, którzy przyjmują ją tylko częściowo - nie chcą przyjąć całego dziedzictwa wiary Oblubienicy Chrystusa. Inaczej Maryja: Ona była w swym ziemskim życiu niezrównanym wzorem cnót, w tym dziewiczej wiary - przyjęcia całości i w posłuszeństwie prawdy objawionej - nadziei i miłości[69]. Jest Ona Dziewicą Wierną: Tą, która wieńczy Stary Izrael i jest wyobrażeniem Kościoła, poślubiona Bogu na zawsze w wierności i miłości (por. Oz 2, 21-22)[70]. Od Niej mamy się uczyć być wiernymi, wierzyć w to, co Bóg mówi i w to, że może dokonać rzeczy niemożliwych[71]; od Niej - najwierniejszej Służebnicy - mamy się uczyć postawy zawierzenia Bogu. W ten sposób będziemy mogli wnikać w tajemnicę zbawienia i czerpać z jej owoców[72]. To właśnie przykład Najświętszej Maryi Panny, Matki Boga i ludzi, pociąga do złożenia naszej wiary i nadziei w Chrystusie[73]. Mamy ją zachować nawet wtedy, gdy trudno nam zrozumieć jakieś wydarzenia lub przyjąć je[74].

Do postaw Maryi, nad którymi częściej zatrzymuje się Jan Paweł II należy słuchanie i przyjęcie przez Nią słowa Bożego. My, podobnie jak Ona, winniśmy słuchać i być posłuszni słowu, jak też głosić je[75]. Maryja w Duchu Świętym wnikała w zachowywane w sercu i rozważane słowa i wydarzenia, stąd mogła pojąć ich wyższe znaczenie i ująć je w całość. Dlatego też jest dla nas wzorem człowieka, który poddając się przewodnictwu Ducha świętego przyjmuje i zachowuje w sercu - niczym dobre ziarno (Mt 13, 23) - słowa objawienia, usiłuje je najlepiej zrozumieć, aby przeniknąć w głąb tajemnicy Chrystusa[76]. Maryja jest wzorem nie tylko słuchania słowa Bożego, ale i ofiarnej uległości wobec niego[77], najwspanialszym wzorem dla wszystkich wierzących słuchania i postępowania według słowa[78]; figurą i wzorem Kościoła, który przyjmuje z wiarą słowo Pana[79], naśladuje więc Jej przykład nieustannie wspominając słowa i czyny Chrystusa[80]. Maryja jest wzorem i gwiazdą nowej ewangelizacji[81]. Ona także jest wzorem misyjnego oddania temu dziełu; Ona pierwsza doświadczyła ewangelizacji (por. Łk 1, 26-38) i jako pierwsza dzieło ewangelizacji podjęła (por. Łk 1, 39-56)[82]. Jest wzorem przyjęcia Dobrej Nowiny, co wyraziło się w hymnie Magnificat, zaś w wydarzeniu z Kany Galilejskiej udzieliła wszystkim ludziom najlepszej rady duchowej, aby byli posłuszni słowu Chrystusa. Jest wzorem misyjnego oddania i wierności szczególnie dla misjonarzy pracujących gdzieś w zapomnieniu[83]. Maryja w Magnificat głosi prawdę o Bogu i Kościół krzepi się mocą tej prawdy - czerpie z Jej serca, z głębi Jej wiary[84]. Maryja jest dla nas wzorem słuchania prawdy i przewodniczką w słuchaniu Ojca, Syna i Ducha Świętego[85]. Nikt nie dorówna Jej w dawaniu świadectwa prawdzie[86].

Jan Paweł II wspomina krótko także inne cnoty Maryi. Tak zatem mówi m.in. o Jej pokorze. Ona należy do „prostaczków", którym Bóg się objawia, Ona wiodła w Nazarecie życie „ukryte z Chrystusem w Bogu"[87]. Przypomina nam, że powinniśmy mieć ducha pokory, bo to ona jest właściwą postawą stworzenia wobec Stwórcy[88], za Jej przykładem winniśmy pielęgnować pokorę[89].

Jest też Maryja wzorem służby: mamy się uczyć od Niej służby troskliwej miłości, jaką ona okazała swojej krewnej, Elżbiecie[90]. Jej gotowość do służby winna wskazywać nam drogę[91]. Papież wzywa: Naśladujcie Jej całkowite otwarcie na Boga, którego pragnie być „sługą" posłuszną i na wszystko gotową. Naśladujcie Jej ciche, gorliwe i czynne otwarcie się na braci i siostry potrzebujących pomocy i opieki, i pocieszenia[92]. Maryja jest także wzorem ubóstwa, pierwszą wśród prostych i ubogich oczekujących odkupienia[93].

Podobnie też jest wzorem niedoścignionej czystości, która jednak nie powinna nas od Niej oddalać, ale nam służyć. Ma ona stać się dla nas wsparciem w walce z mocami zła. Jeśli będziemy naśladować Maryję i Chrystusa, możemy mieć nadzieję na całkowite oczyszczenie z grzechu w przyszłości, na to, że staniemy się święci i niepokalani[94].

Papież ukazuje Maryję także jako wzór modlitwy, o której przypomina nam w swoich objawieniach - modlitwa i pokuta to synteza przesłania objawień maryjnych[95]. Maryja jest wzorem modlitwy dla całego Kościoła. Prawdopodobnie też była pogrążona w głębokiej modlitwie w czasie, gdy pozdrowił Ją anioł - modlitwa wówczas pomogła Maryi w wielkodusznym otwarciu się na tajemnicę wcielenia i udzieleniu mu odpowiedzi. Maryja stanowi najwyższy wzór osobistego uczestnictwa w Bożych tajemnicach[96]. Do modlitwy kontemplacyjnej pociąga nas Maryja w różańcu, w którym tajemnice Chrystusa rozważamy jakby Jej sercem, jest to kontemplacja wyraźnie chrystologiczna[97]. Wspominamy wówczas tajemnice Chrystusa z Maryją (a więc Ona nas uczy) w postawie wiary i miłości, i otwieramy się w ten sposób na przyjęcie łask paschalnych Chrystusa. Różaniec to „medytacja" o Chrystusie z Maryją i prowadzi do modlitwy nieustannej[98]. Chrystus jest Nauczycielem w całym tego słowa znaczeniu, jest objawiającym i samym Objawieniem. Nie chodzi jedynie o nauczenie się tego, co głosił, ale o „nauczenie się Jego samego". Jakaż nauczycielka byłaby w tym bieglejsza niż Maryja?[99] W roli nauczycielki ukazała się już w Kanie, ale i odmawiając różaniec uczymy się „w szkole Maryi" „czytać" Chrystusa, wnikać w Jego tajemnice i rozumieć Jego przesłanie[100]. Papież mówi też o różańcu jako o drodze nieustannego kontemplowania z Maryją oblicza Chrystusa[101]. Maryja jest także wzorem człowieka otwartego na działanie Ducha Świętego, poddając się Jego przewodnictwu wchodzi, na sposób kontemplacyjny, w głąb tajemnicy Chrystusa[102]. Nic więc dziwnego, że Jan Paweł II nazywa Maryję zwierciadłem Bożego piękna, mieszkaniem odwiecznej Mądrości, osobą modlącą się, wzorem kontemplacji i ikoną chwały[103], a także wzorem kultu oddawanego Bogu[104].

Maryja uczy nas także milczenia[105] oraz „czuwania". Kościół przejął to Jej macierzyńskie czuwanie. Ona jest pierwszą z czuwających spośród wszystkich uczniów Chrystusa. Mamy się uczyć Jej czuwania - przede wszystkim w byciu ludźmi sumienia[106]. Jest świetlanym znakiem i wspaniałym przykładem życia moralnego[107] i dzieli z Kościołem troskę o przypominanie nakazów moralnych[108].

Maryja daje nam przykład ofiary[109], jest doskonałym wzorem dla podejmujących ofiary z Chrystusem[110], wspaniałomyślnego uczestnictwa w ofierze[111]. Wierni od Maryi uczą się stać pod krzyżem, aby składać Ojcu ofiarę Chrystusa i łączyć z nią ofiarę własnego życia[112]. Jednocześnie jest Maryja wzorem i obrazem Kościoła oczekującego na Zmartwychwstałego[113].

Maryja stanowi także wzór oddania w miłosierdziu[114]. Prowadzi do zrozumienia tajemnicy radości chrześcijańskiej, odkrycia chrześcijaństwa jako „dobrej nowiny", skoncentrowanej na Jezusie Chrystusie, jedynym Zbawicielu świata[115]. Maryja z Józefem są pierwszymi wzorami pięknej miłości, o którą Kościół modli się dla młodzieży, małżeństw i rodzin[116]. Wzajemna miłość Maryi i Józefa, jak też ich wiara urzeczywistniają się w służbie Synowi Bożemu - w Świętej Rodzinie Bóg zajmuje centralne miejsce. Maryja i Józef swoim życiem uczą, że małżeństwo jest przymierzem między mężczyzną i kobietą, które zobowiązuje do wzajemnej wierności i opiera się na wspólnym zawierzeniu Bogu[117]. Z kolei kobiety odkrywają w Maryi sekret godnego przeżywania swojej kobiecości. W Niej jaśnieją  blaski kobiecego piękna, najwznioślejsze uczucia ludzkiego serca, jak: całkowita ofiara miłości, moc, która potrafi znieść największe cierpienia, bezgraniczna wierność, niestrudzona aktywność, umiejętność łączenia wnikliwej intuicji ze słowem pociechy i zachęty[118]. Maryja u stóp krzyża uosabia odwagę kobiet, które odważnie głoszą Chrystusa kolejnym pokoleniom[119]. Wszystkie kobiety winny widzieć w Maryi odbicie swojej godności i powołania. Powinno im to zapewnić ludzką promocję, szacunek, rozwój duchowy oparty na wzorze Maryi[120]. W Niej rozwinęła się pełnia specyficznie kobiecej osobowości, typowo kobiecych naturalnych zdolności[121]. Ale Maryja jest wzorem każdego powołania: nie tylko tych, którzy postanawiają poświęcić się całkowicie Bogu i służyć nadejściu Jego Królestwa, ale także tych, którzy pragną dawać świadectwo wiary w życiu małżeńskim i pracy zawodowej[122]. Jest więc Maryja wzorem pracy, której nadaje charakter osobisty i kobiecy[123]. Jest także wzorem i Matką dla osób konsekrowanych, powołanych do pójścia za Chrystusem[124]; wzorem dziewictwa konsekrowanego, które ujaśnia i nadaje mu sens[125]. Maryja jest wzorem także dla kapłanów, którzy winni otaczać Ją czcią i miłością oraz naśladować Jej cnoty[126]. Mają przeżywać swe kapłaństwo, które ze swej natury jest służebne, w jedności z Matką i Służebnicą Pańską[127]. W Niej mają znajdować wzór nadprzyrodzonej płodności w Duchu Świętym[128]. Jak Maryja, przez swoje fiat, mają się poddawać przewodnictwu Ducha, trwać w ewangelicznym ubóstwie, wsłuchiwać się szczerze i z pokorą w głos braci, by w Duchu odkrywać ich potrzeby i służyć im z mądrą delikatnością w wychowywaniu ich dla wartości ewangelicznych i stać się wiarygodnymi świadkami[129]. Ona jest przewodniczką tych, którzy wychowują w wierze[130]. Maryja jest także wychowawczynią młodych, powołanych do kapłaństwa[131]. Jest Przewodniczką na drodze do świętości dla Karmelu, którego jest Kwiatem i Matką. Już wielu w Karmelu wzorowało swe życie na Maryi i wciąż w nim jest Ona kontemplowana jako wzór otwarcia na słuchanie słowa Bożego i posłuszeństwa Jego woli, ukształtowana i wychowana przez Ducha Świętego[132]. Jest wzorem i ikoną humanizmu zapłodnionego przez Ducha Świętego[133].

Maryja daje wzór doskonałego ucznia Chrystusa[134], najlepszy przykład jego postawy[135], uczy przemierzać za Nim Jego drogę życia - od żłóbka, przez krzyż i zmartwychwstanie, do chwały[136]. Stanowi wzór życia rosnącego ku pełnej dojrzałości[137]. Papież porównuje postępowanie Maryi z opisem znajdującym się w Liście św. Pawła do Rzymian (Rz 12, 9-13), widząc w tym fragmencie obraz Maryi: Jej miłość była bez obłudy; szczerze miłowała innych; gorliwa w duchu służyła Panu; była radosna w nadziei, cierpliwa w ucisku, wytrwała w modlitwie, zaradzająca potrzebom braci[138]. Za Soborem Watykańskim II (LG 65) Jan Paweł II powtarza, że Maryja była wzorem cnót[139]. Cnoty Maryi mamy naśladować w doczesnej pielgrzymce[140] i wpatrywać się we Wniebowziętą, by czerpać z Jej światła i słuchać Jej nauki[141].

Jan Paweł II ukazuje Maryję jako wzór doskonałości i świętości. Mówi, iż jest Ona niedoścignionym wzorem doskonałości dla wszystkich członków Kościoła[142]. Jest „niewyczerpanym" wzorem tak ze względu na Jej wznioślejszy sposób odkupienia (nawet, gdy pilnie Ją naśladujemy, zawsze jeszcze możemy się od Niej czegoś nauczyć), jak i konkretnym radom, których nam codziennie udziela. Ona jest zarazem niedoścignionym ideałem, jak też przewodzi nam w życiu. Uczy nas owocnego przyjmowania słowa Bożego - nie biernego, lecz związanego z zaangażowaniem w nabywanie i pogłębianie cnót[143]. Maryja nie musiała, w odróżnieniu od nas, zwalczać w sobie skłonności do zła. Tego uczymy się od innych świętych. Ona zaś wskazuje nam drogę rozwoju od dobrego ku lepszemu, przezwyciężania prób i pokus, dążenia do coraz większej doskonałości. Maryja uczy nas postępować drogą wiary, nadziei i miłości[144]. Doskonałość Maryi Papież nazywa „preludium" życia po Bożemu w Kościele. Tak widziana doskonałość Maryi nabiera autentyzmu[145]. My zaś mamy naśladować Tę, która jest cała święta, na drodze do osobistej doskonałości[146], mamy sprostać wezwaniu do świętości idąc za wspaniałym przykładem Maryi[147]. Papież, idąc za tradycją syryjską, nazywa Maryję „ikoną piękna", jak też „miastem położonym na górze" i „lampą umieszczoną na świeczniku, aby świeciła wszystkim", gdyż obraz Jej doskonałości, świętości winien jaśnieć w sercu każdej wspólnoty kościelnej[148]. Maryja jest obrazem stworzenia powołanego przez zmartwychwstałego Chrystusa [...], świetlanym obrazem ludzkości odkupionej i ogarniętej zbawczą łaską[149]. W ten sposób Maryja jest też przykładem „nowej ludzkości", gdyż w Niej wypełnił się Boży plan, Ona jest „łaski pełna"[150]. Jako Nowej Niewieście, będącej obrazem nowego stworzenia i nowej ludzkości, Jan Paweł II zawierza Maryi pragnienie odnowy Kościoła, jak też pragnienie sprawiedliwości, wolności i pokoju całej ludzkości[151].

Na koniec warto jeszcze przypomnieć zachętę Jana Pawła II wyrażoną w Liście o Różańcu, by wraz z Maryją nieustannie kontemplować oblicze Chrystusa, aby móc upodobnić się do Niego; mamy prowadzić serdeczne rozmowy z Jezusem i Maryją, aby stać się do Nich podobni - nauczyć się od tych najwyższych przykładów życia pokornego, ubogiego, ukrytego, cierpliwego i doskonałego[152].

Temat naśladowania Maryi jest dzisiaj jeszcze za mało popularny, choć przecież zasadniczy. Skoro bowiem przez naśladowanie Maryi najlepiej wyrażamy Jej cześć, zatem i najlepiej okazujemy Jej w ten sposób miłość. Wobec tego, zwłaszcza u nas, w Polsce, gdzie lubimy się chlubić naszą czcią do Maryi, warto uświadamiać konieczną potrzebę Jej naśladowania. Nie możemy sądzić, że nasza miłość do Maryi najlepiej wyraża się wówczas, gdy Ją prosimy. Jeśli ograniczymy się do samych próśb, staniemy się narodem żebraków, niezdolnym do odwzajemniania miłości i rycerskiej hojności. Te właśnie mają się przejawiać w naszym życiu wobec Maryi, z którą ma nas łączyć wspólnota ducha - życia wewnętrznego, opartego na upodabnianiu się do Tej, którą kochamy i czcimy.

Potrzebę naśladowania Maryi podkreśla zdecydowanie Jan Paweł II. W niniejszym artykule próbowano zebrać jego wypowiedzi na wspomniany temat, rozproszone w różnych pismach, i ułożyć je we w miarę scalone obrazy.

*Tekst opublikowany w: „Salvatoris Mater" 5(2003) nr 3, s. 90-104.

[1]  LG 63.

[2]  RM 1.

[3]  TAMŻE, 5.

[4]  TAMŻE, 6.

[5]  TAMŻE, 25.

[6] JAN PAWEŁ II, Odpowiedzialność za innych. Homilia podczas Mszy św. w sanktuarium Matki Bożej w Zapopán. 30 I 1979r., w: Jan Paweł II o Matce Bożej (1978-1998), t. I. Homilie i przemówienia, red. A. SZOSTEK, Wyd. Ks. Marianów, Warszawa 1998, 21. W niniejszym artykule będą stosowane następujące skróty: I (Jan Paweł II o Matce Bożej 1978-1998. Encyklika Redemptoris Mater. Fragmenty Encyklik, Adhortacji, Listów apostolskich, red. A. Szostek MIC, Wyd. Ks. Marianów, Warszawa 1998); II (Jan Paweł II o Matce Bożej 1978-1998. Homilie i przemówienia, red. A. Szostek MIC, Wyd. Ks. Marianów, Warszawa 1998); III (Jan Paweł II o Matce Bożej 1978-1998. Homilie i przemówienia, red. A. Szostek MIC, Wyd. Księży Marianów, Warszawa  1999); IV (Jan Paweł II o Matce Bożej 1978-1998. Audiencje generalne, red. A. Szostek MIC, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1999); V (Jan Paweł II o Matce Bożej 1978-1998. „Anioł Pański", red. A. Szostek MIC, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1999).

[7]  TENŻE, Pobożność maryjna a kult obrazów (29 X 1997), IV, 317.

[8]  TENŻE, Wstawiennictwo Maryi o jedność chrześcijan (30 XI 1979), II, 103.

[9]  RM 42-44.

[10] JAN PAWEŁ II, Redemptoris missio, 92.

[11]  EV 102.

[12]  JAN PAWEŁ II, List do kapłanów na Wielki Czwartek, Citta del Vaticano 1987, 13.

[13]  TENŻE, Co znaczy poświęcić świat Niepokalanemu Sercu Maryi? (13 V 1982), II, 156.

[14]  TENŻE, Bądź pozdrowiona, Matko Meksyku - Matko Ameryki Łacińskiej (27 I 1979),  II, 17-18.

[15]  TENŻE, Maryjny wzór Kościoła (22 XII 1987), III, 12.

[16]  TENŻE, Obecność Maryi na Soborze Watykańskim II ( 13 XII 1995), IV, 130.

[17]  TENŻE, Maryja figurą i wzorcem Kościoła (6 VIII 1997), IV, 282.

[18]  TAMŻE.

[19]  TENŻE, Wzór macierzyństwa Kościoła (13 VIII 1997),  IV, 285.

[20]  TENŻE, Maryja - wzór dziewictwa (7 VIII 1996), IV, 197.

[21]  TENŻE, Wzór dziewictwa Kościoła (20 VIII 1997), IV, 288.

[22]  TENŻE, List na 1600. rocznicę I Soboru Konstantynopolitańskiego i na 1550. rocznicę Soboru Efeskiego, I, 132.

[23]  TENŻE, Maryja a dar Ducha Świętego (28 V 1997), IV, 265.

[24]  TENŻE, Maryja figurą..., 283.

[25]  TENŻE, Kościół broni wolności każdego człowieka (24 I 1998), „Salvatoris Mater" 1(1999) nr 1, 357.

[26]  TENŻE, Przez Maryję..., 347.

[27]  TENŻE, Sanktuaria maryjne w Indiach (9 II 1986), V, 157. Por. TENŻE, Tajemnica Trójcy Świętej a Maryja (24 IX 2000), „Salvatoris Mater", 3(2001) nr 2, 369; TENŻE, Wezwanie Matki (14 I 2001), „Salvatoris Mater" 4(2002) nr 1, 286; RVM 14.

[28]  RVM 21.

[29]  TENŻE, Przez Maryję do Jezusa (30 XII 1992), IV, 85. Por. Dies Domini, 86.

[30]  RM 47.

[31]  RVM 24.

[32]  TENŻE, Encyklika poświęcona Błogosławionej Maryi Dziewicy (25 III 1987), IV, 41.

[33]  Incarnationis mysterium 14.

[34]  TENŻE, Przewodniczka na drodze do jedności (28 II 1984), V, 128.

[35]  RVM 11.

[36]  TENŻE, Słowo chrześcijańskiego testamentu (23 III 1986), V, 158.

[37]  TENŻE, Sanktuarium maryjne w Guadalupe (13 XII 1987), V, 215.

[38]  TENŻE, Przez Maryję..., 346.

[39] TENŻE, Z Maryją pod krzyżem Jej Syna (27 V 1990), V, 319. Por. TENŻE, Akt zawierzenia Najświętszej Maryi Pannie (6 X 2000), „Salvatoris Mater" 3(2001) nr 2, 378.

[40]  TENŻE, Pod Twoją obronę uciekamy się (15 VIII 1991), V, 342.

[41]  RVM 1.

[42]  TENŻE, Szczególnie umiłowana przez Ojca (8 XII 1998), „Salvatoris Mater" 1(1999) nr 2, 436.

[43]  RM 2.

[44]  TENŻE, Eucharystia źródłem życia Kościoła (5 VI 1994), V, 430.

[45]  TENŻE, Maryja - wzór dla wszystkich wierzących (12 XII 1979), II, 89.

[46]  RM 12.

[47]  TENŻE, Pewny znak naszej nadziei (23 V 1993), V, 406.

[48]  TENŻE, Matka Zbawiciela (22 V 1988), III, 56.

[49]  TENŻE, Maryja - wzór wiary (6 V 1998), „Salvatoris Mater" 1(1999) nr 1, 365.

[50]  RM 26.

[51]  TAMŻE, 27.

[52]  TAMŻE, 30.

[53] TENŻE, Maryja jest wzorem naszego pielgrzymowania (6 X 1979), II, 81-82. Por. TENŻE, Prosimy Ją, by przodowała nam na drodze wiary (15 VIII 1987), II, 294.

[54]  TENŻE, Wzór macierzyństwa..., 286.

[55]  RM 18. Por. TENŻE, Medytacja nad tajemnicą Wcielenia (25 III 1981), IV, 23.

[56]  TAMŻE, 29.

[57]  TENŻE, Z Maryją w trzecie tysiąclecie (8 XII 2000), „Salvatoris Mater" 3(2001) nr 2, 377.

[58]  TENŻE, Niepokalana naszym wzorem (8 XII 1997), V, 464.

[59]  TENŻE, Odpowiedzialność za innych (30 I 1979), II, 23.

[60]  TENŻE, Maryja - wzór dla wszystkich wiernych (12 X 1979), II, 89.

[61]  TENŻE, Maryja jest wzorem naszego pielgrzymowania (6 X 1979), II, 82.

[62]  TENŻE, Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła (15 VIII 1986), V, 165.

[63]  TMA 54.

[64]  TENŻE, Wstawiennictwo Maryi o jedność chrześcijan (30 XI 1979), II, 105.

[65]  TENŻE, Rok Święty w sposób szczególny odnosimy do Niej (8 XII 1983), II, 235.

[66]  TENŻE, Tobie, Matko, zawierzamy owoce Synodu, Kościół i całą ludzkość (8 XII 1985), II, 268.

[67]  TENŻE, Matka Zbawiciela (22 V 1988), III, 59. Por. TENŻE,  Przez Maryję..., 84.

[68]  TENŻE, Maryja figurą..., 284.

[69]  TENŻE, Wzór dziewictwa Kościoła (20 VIII 1997),  IV, 289-290.

[70]  TENŻE, Dziewica cichej ofiary (11 III 1984), V, 129.

[71]  TENŻE, Maryja jest wzorem naszego pielgrzymowania (6 X 1979), II, 82.

[72]  TENŻE, Przesłanie na XII Międzynarodowy Kongres Mariologiczny na Jasnej Górze w Częstochowie (15 VIII 1996),  III, 230.

[73]  TENŻE, W światłach Fatimy nowa ewangelizacja Europy (13 V 1991), III, 103.

[74]  TENŻE, Z Maryją w trzecie..., 377.

[75]  TENŻE, Wstawiennictwo Maryi o jedność..., 104-105.

[76]  TENŻE, Duch Święty we wzajemnym odniesieniu Jezusa i Maryi (4 VII 1990), IV, 77.

[77]  TENŻE, Maryja przez całe życie święta (19 VI 1996), IV, 178.

[78]  TENŻE, Wzór kultu Kościoła (10 IX 1997), IV, 294. Por. Dies domini, 86.

[79]  TENŻE, Lud ukraiński otacza Maryję głęboką czcią (24 VI 2001), „Salvatoris Mater" 4(2002) nr 1, 288.

[80]  TENŻE, Kościół naśladuje Maryję (24 VII 1983), V, 75.

[81]  TENŻE, Kościół brani wolności każdego człowieka (24 I 1998), III, 262. Por. TENŻE, Przez Maryję..., 85.

[82]  TENŻE, Obecność Maryi w powszechnej misji Kościoła (22 V 1988), III, 46.

[83]  TAMŻE, 46- 47.

[84]  RM 37.

[85]  TENŻE, Tobie, Matko, zawierzamy..., 268.

[86]  TENŻE, Niepokalana (8 XII 1989), V, 313.

[87]  RM 17.

[88]  TENŻE, Z Maryją w trzecie..., 377.

[89]  TENŻE, Wstawiennictwo Maryi o jedność..., 105.

[90]  TENŻE, Bądźcie prawdziwymi naśladowcami Matki Bożej (8 IX 1979), II, 68.

[91]  TENŻE, Kościół broni wolności każdego człowieka (24 I 1998), III, 258.

[92]  TENŻE, Kochajcie i naśladujcie Maryję..., 16.

[93]  TENŻE, Wstawiennictwo Maryi o jedność..., 105. 103.

[94]  TENŻE, Niepokalana..., 313.

[95]  TENŻE, W światłach Fatimy nowa ewangelizacja Europy (13 V 1991), III, 103.

[96]  TENŻE, Wzór kultu Kościoła (10 IX 1997), IV, 295.

[97]  RVM 12.

[98]  TAMŻE, 13.

[99]  TAMŻE, 14.

[100]  TAMŻE.

[101]  TAMŻE, 15.

[102]  TENŻE, Duch Święty we wzajemnym odniesieniu..., 77.

[103]  RM 33.

[104]  TENŻE, Wzór kultu..., 294-295.

[105]  RVM 24.

[106]  TENŻE, Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam... (14 VIII 1991), III, 107-108.

[107]  Veritatis splendor, 120.

[108]  TAMŻE.

[109]  TENŻE, Wstawiennictwo Maryi o jedność..., 105.

[110]  TENŻE, Ostatnie słowa Chrystusa na krzyżu: „Oto Matka twoja" (23 XI 1988), IV, 43.

[111]  TENŻE, Wzór kultu..., 296.

[112]  Dies Domini, 86.

[113]  TENŻE, Maryja i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa... (21 V 1997), IV, 263. Por. RVM 23.

[114]  TENŻE, Tobie, Matko, zawierzamy..., 268.

[115]  RVM 20.

[116]  TENŻE, List do Rodzin, I, 156.

[117]  TENŻE, Rodzina Maryi i Józefa (29 XII 1997), V, 466-467.

[118]  RM 46.

[119]  TENŻE, Maryja, znak nadziei dla wszystkich pokoleń (7 X 1979), II, 84.

[120]  TEN ŻE, Ona jest Matką i doskonałym wzorem (8 III 1983), II, 167.

[121]  TENŻE, Rola kobiety w świetle Maryi (6 XII 1995), IV, 125.

[122]  TENŻE, Maryja ideałem każdego powołania (3 V 1998), „Salvatoris Mater" 1(1999) nr 1, 369.

[123]  TENŻE, Przykład Rodziny z Nazaretu (19 III 1995), V, 437.

[124]  TENŻE, Błogosławiona Dziewica Maryja a życie konsekrowane (29 III 1995), IV, 97.

[125]  TAMŻE, 95; TENŻE, Maryja - wzór dziewictwa (7 VIII 1996), IV, 197.

[126]  Pastores dabo vobis, 82.

[127]  List do kapłanów na Wielki Czwratek, Citta del Vaticano 1995, nr 8.

[128]  List do kapłanów na Wielki Czwartek, Citta del Vaticano 1987, nr 13.

[129]  List do kapłanów na Wielki Czartek, Citta del Vaticano 1998, nr 7.

[130]  TENŻE, Zawierzenie ludu Zimbabwe, V, 272.

[131]  TENŻE, Doskonała wychowawczyni odwiecznego Kapłana (5 VIII 1990), V, 323.

[132]  TENŻE, Nunti scripto..., nr 1-2.

[133]  TENŻE, Maryja, wzór i ikona ludzkości (7 XI 1998), „Salvatoris Mater" 1(1999) nr 2, 432.

[134]  TENŻE, Odpowiedzialność..., 23.

[135]  TENŻE, Maryja, znak nadziei..., 82.

[136]  TENŻE, Matka Zbawiciela..., 59.

[137]  TENŻE, Maryja wzorem na drodze ku pełnej dojrzałości (15 VIII 1991), III, 117.

[138]  TENŻE, Radosna tajemnica Nawiedzenia Maryi (31 V 1979), II, 41.

[139]  TENŻE, Prosimy Ją, by przodowała nam na drodze wiary (15 VIII 1987), II, 294.

[140]  TENŻE, Błogosławiona jesteś, o Maryjo (10 XI 1982), V, 57.

[141]  TENŻE, Znak nadziei i pociechy (15 VIII 1987), V, 194.

[142]  TENŻE, Tobie, Matko zawierzamy..., 268.

[143]  TENŻE, Maryja wzorem doskonałości (11 II 1988), III, 29-31.

[144]  TAMŻE, 30-31.

[145]  TENŻE, Maryja figurą..., 283.

[146]  TENŻE, Tajemnica Trójcy Świętej..., 369.

[147]  TENŻE, Tobie, Matko, zawierzamy..., 270. Por. TENŻE, Wzór kultu Kościoła (10 IX 1997), IV, 294.

[148]  TENŻE, Maryja eschatologiczną ikoną Kościoła (14 III 2001), „Salvatoris Mater" 4(2002) nr 1, 283.

[149]  TAMŻE, 282.

[150]  TENŻE, Monstra te esse Matrem (6 VI 1987), II, 282.

[151]  TENŻE, Sanktuaria maryjne w Kalabrii (12 VI 1988), V, 252.

[152]  RVM 15.

Dr Janusz Kumala MIC

Maryja Dziewica – wzorem konsekracji i naśladowania Chrystusa

Na początku trzeciego tysiąclecia Jan Paweł II zaprasza nas, abyśmy kontemplowali oblicze Chrystusa, którego „postrzegamy jako postać historyczną i jako tajemnicę, i którego wieloraką obecność przeżywamy w Kościele i w świecie, wyznając, że On jest sensem historii i światłem na naszej drodze"[1]. W liście apostolskim Novo millennio ineunte papież niezwykle trafnie oddaje najgłębsze pragnienie współczesnego człowieka, przywołując słowa prośby apostoła Filipa i kilku Greków, pielgrzymów przybyłych do Jerozolimy: „Chcemy ujrzeć Jezusa" (J 12, 21). „Także ludzie naszych czasów - stwierdza Jan Paweł II - choć może nie zawsze świadomie, proszą dzisiejszych chrześcijan, aby nie tylko «mówili» o Chrystusie, ale w pewnym sensie pozwolili im Go «zobaczyć». A czyż zadanie Kościoła - pyta papież - nie polega właśnie na tym, że ma on odzwierciedlać światłość Chrystusa we wszystkich epokach dziejów i sprawiać, aby blask Jego oblicza zajaśniał także pokoleniom nowego tysiąclecia?"[2].

Żyjemy w czasach, kiedy wzrasta świadomość zagrożenia nie tylko tożsamości człowieka, ale także samego jego istnienia. Jan Paweł II od początku swojego pontyfikatu wskazuje na tajemnicę Chrystusa, która jedynie może rozjaśnić tajemnicę człowieka. Niezwykle aktualnie brzmią słowa encykliki Redemptor hominis: „na tym trudnym i odpowiedzialnym etapie dziejów Kościoła i ludzkości widzimy szczególną potrzebę zwrócenia się do Chrystusa, który jest Panem swojego Kościoła i Panem dziejów człowieka poprzez Tajemnicę Odkupienia"[3]. Zaś w Dives in misericordia czytamy: „Wszyscy potrzebują Chrystusa jako wzoru, nauczyciela, wyzwoliciela, zbawiciela, ożywiciela"; On jest „źródłem i wzorem [...] odnowionej [...] ludzkości, której wszyscy pragną"[4]. Wyraźnie zatem jawi się konieczność kontemplacyjnego spojrzenia na Chrystusa i ukazywania Jego oblicza innym.

Blask oblicza Chrystusa ukażą jednak tylko Ci, którzy Go widzieli i doświadczyli Jego obecności. Tylko oni mogą przekonywująco nie tylko o Nim mówić i przekazywać Jego naukę, ale także zachwycić Jego Osobą innych.

Dzisiaj najbardziej poszukiwani są nie ci, którzy pięknie mówią o Chrystusie, ale pięknie Nim żyją i dzięki temu pociągają ku Niemu współczesnych poszukiwaczy Piękna, Prawdy i Sensu. Chętnie słuchamy tych, którzy mówią o Bogu „jakby Go niewidzialnego widzieli"[5].

Chociaż „wpatrywanie się w oblicze Pana" jest zadaniem całego Kościoła, to jednak w naszych refleksjach uwagę skoncentrujemy na osobach życia konsekrowanego. To właśnie one, odpowiadając na powołanie, starają się kontemplować oblicze Chrystusa i być dla świata widzialnym świadectem Jego niezgłębionego misterium[6], być „epifanią" Chrystusa[7], aby „ukazać Jego prawdziwe oblicze tym, którzy Go już poznali oraz tym, którzy Go jeszcze nie znają"[8].

Niniejsze rozważania są próbą kontemplacyjnego pisania ikony Chrystusa, której światło promieniuje na Maryję jako wzór konsekracji i naśladowania Jezusa dla osób, które pielgrzymują drogą życia konsekrowanego. Zapytamy najpierw o zasadność obecności Maryi w naszym życiu duchowym, aby następnie pochylić się nad źródłem, tożsamością i misją powołania do życia konsekrowanego.

1. Dlaczego Maryja?

Kontemplacja oblicza Chrystusa jest wyrazem naszej bezpośredniej relacji z jedynym Zbawicielem i Pośrednikiem do Ojca a zarazem najwyższą normą postępowania. Czy zatem potrzebna jest nam Maryja? Jaka jest Jej rola w naszym wysiłku podążania za Chrystusem? Jak jest obecna? Czy jest konieczna? A w konsekwencji - czy muszę dbać o moją duchowość maryjną?

Odpowiedź na te pytania, czy też wątpliwości nierzadko spotykane, znajdziemy wnikając głębiej w słowa ukrzyżowanego Chrystusa, który do umiłowanego ucznia powiedział: „Oto Matka twoja" (J 19, 27). A Ewangelista dodał: „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie". Cały dialog Jezusa z Matką i uczniem przedstawiony jest za pomocą schematu objawienia, który uwydatnia głębię i ważność wydarzenia[9]. Zbawcza misja Chrystusa obejmuje także dar Matki. Ewangelista w słowach: „Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało" (J 19, 28) - komentuje Jan Paweł II - „chciał jakby podkreślić, że do końca wypełnił swą ofiarę, powierzając Matkę Janowi, a w nim - wszystkim ludziom, którym staje się Ona Matką w dziele zbawienia"[10]. Jezus objawia nową więź miłości między Maryją a Jego uczniami, a tym samym prawdziwy sens naszej postawy, którą określamy „pobożnością maryjną". „Cześć, jaką Kościół oddaje Maryi, jest nie tylko owocem spontanicznej inicjatywy wiernych, dostrzegających niezwykłą wartość Jej osoby i doniosłość Jej roli w dziele zbawienia, ale opiera się też na woli Chrystusa. Słowa «Oto Matka twoja!» oznaczają, że Jezus pragnął wzbudzić w uczniach miłość i zaufanie do Maryi, prowadząc ich do uznania Jej za Matkę - Matkę każdego wierzącego. W szkole Maryi zdobywają oni - tak jak Jan - głęboką znajomość Chrystusa i uczą się nawiązywać z Nim wewnętrzną i trwałą relację miłości"[11].

Zatrzymajmy się tylko na owym geście „przyjęcia Matki" eis ta idia (między swoje najdroższe rzeczy, dobra duchowe: łaska, słowo Boże, Duch Święty, Eucharystia...), wprowadzenia Jej w swoją wewnętrzną przestrzeń życiową, aby „przeżywać w komunii z Nią swoje życie duchowe"[12].

Jaka jest praktyczna konsekwencja przyjęcia Maryi jako Matki? Najpierw narzuca się następująca odpowiedź: to znaczy być Jej synem, dzieckiem. To uznanie Jej macierzyńskiej opieki, a w konsekwencji wyrażanie swojej miłości do Niej przede wszystkim poprzez szukanie u Niej pomocy i wstawiennictwa u Jezusa Chrystusa. To postrzeganie Maryi - jak pisze Paweł VI w Signum magnum - jako „Matki duchowej przez wstawiennictwo u swego Syna", jako Tej, która „pomaga członkom Kościoła do wzrastania w życiu łaski"[13]. Taka relacja - dziecko-Matka - nie oddaje jednak całego bogactwa więzi między nimi. Przywołajmy zatem głeboką intuicję Orygenesa, który w taki sposób komentuje omawiane przez nas wydarzenie: „Ten tedy, kto ma być drugim Janem, powinien stać się takim, aby Jezus określił go tak jak Jana drugim Jezusem. Jeśli bowiem, zgodnie z opinią ludzi głoszących słuszne poglądy o Maryi, nie miała Ona żadnego innego syna poza Jezusem, i Jezus mówi do Matki: «Oto syn Twój» (J 19, 26) - a nie: «Oto i ten jest Twoim synem» - to tak, jakby powiedział: «Ten oto jest Jezusem, którego zrodziłaś». Każdy bowiem, kto stał się doskonały, «nie żyje już, lecz Chrystus żyje w nim» (por. Ga 2, 20); a skoro Chrystus w nim żyje, to o nim powiedziano do Maryi: «Oto Twój syn - Chrystus»"[14].

A zatem być dzieckiem Maryi, to znaczy być Chrystusem; im bardziej stajemy się Chrystusem, tym lepiej wyrażamy naszą więź z Maryją. Innymi słowy: stawanie się Chrystusem jest wyrazem naszej miłości i czci także wobec Matki.

Nasze spojrzenie na Maryję jako Matkę spróbujmy też umiejscowić w kontekście biblijnego rozumienia ojcostwa-macierzyństwa duchowego. Otóż świadectwa biblijne (a także judaizmu pozabiblijnego) wskazują, że ojciec lub matka duchowa są „przykładem", „wzorem" życia dla swoich dzieci. Np. św. Paweł przedstawia się jako „ojciec" wspólnot, które zrodził poprzez przepowiadanie Ewangelii, a zaraz potem mówi: „Proszę was przeto, bądźcie naśladowcami moimi" (1 Kor 4, 16). Zachęca też Filipian: „Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przyjęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie" (Flp 4, 9). Czy też słowa Jezusa do Żydów: „Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama" (J 8, 39). Albo też słowa Piotra do niewiast: „Tak Sara była posłuszna Abrahamowi nazywając go panem. Stałyście się jej dziećmi, gdyż dobrze czynicie i nie obawiacie się żadnego zastraszenia" (1 P 3, 6). W tym kontekście biblijnym przyjęcie Maryi jako Matki oznacza, że uznajemy Ją także za wzór do naśladowania, doskonały paradygmat chrześcijańskiego życia[15]. Imitatio Mariae jest zatem zapisane w testamencie Jezusa, który zobowiązuje nas, abyśmy przyjęli Maryję jako Matkę i Nauczycielkę.

Trzeba jednak pamiętać, że nasza więź z Maryją jest konsekwencją „zjednoczenia z Chrystusem"[16], a jego fundamentem jest sakrament chrztu świętego. To dzięki temu sakramentalnemu zanurzeniu w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa jest możliwa więź z Maryją, rozwijana i pogłębiana poprzez świadome przeżywanie obecności Maryi w życiu duchowym jako Matki i Mistrzyni.

W duchowości maryjnej nie chodzi zatem o relację do Maryi opartą na zewnętrznych aktach pobożności lub jako owoc osobistych doświadczeń rodzinnych, np. psychologicznych potrzeb opieki, zrozumienia, pocieszenia ze strony matki, ale o wewnętrzny sposób bycia uczniem Chrystusa, czy też - zgodnie z sugestią H.U. von Balthasara - o maryjny profil (wymiar) bycia Kościołem[17].

Takie rozumienie obecności Maryi w życiu osoby konsekrowanej (i każdego chrześcijanina) pozwala nam zrozumieć Jej rolę odnośnie do naszej relacji z Chrystusem: To On objawia nam Maryję jako Matkę i Wzór, abyśmy razem z Nią i za Jej przykładem, prowadzeni przez Ducha Świętego, głębiej i radykalniej żyli tajemnicą Chrystusa. Jan Paweł II w Vita consecrata pisze: „Życie konsekrowane [...] ma świadomość, że przylgnięcie do Chrystusa, do Jego «życia w ubóstwie i dziewictwie» (LG 46) oznacza także naśladowanie życia Maryi"[18]. Przypominając zaś o konieczności kontemplacji oblicza Chrystusa wskazał na Maryję jako „niezawodną Przewodniczkę na naszej drodze". „Musimy wspólnie naśladować kontemplację Maryi, która po pielgrzymce do świętego miasta Jerozolimy powracała do domu w Nazarecie, rozważając w sercu tajemnicę Syna (por. Łk 2, 51)"[19].

Spróbujmy zatem w naszych rozważaniach patrzeć nie tyle na Maryję, co przede wszystkim razem z Nią na Chrystusa[20].

2. Chrystus ikoną miłości Boga, czyli u źródeł powołania

Bóg chrześcijan jest Bogiem chrystologicznie skonkretyzowanym. „Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty" (Ga 4, 4) i w Nim wypowiedział się, objawił, udzielił w sposób definitywny. Cały ludzki byt Jezusa Chrystusa objawia niewidzialnego Boga, który jest Miłością (por. 1 J 4, 8. 16). W tajemnicy wcielenia Jezusa oraz w wydarzeniu Krzyża dokonuje się „historiozbawcze definitywne uczasowienie Bożej miłości" (H. Mühlen)[21]. Kontemplacja oblicza Chrystusa jako epifanii Bożej miłości staje się miejscem doświadczenia Boga i poznania Go jako wszechmocnego, miłosiernego, sprawiedliwego, bliskiego człowiekowi. Miłość Boga, która objawia się w obliczu Chrystusa wyjaśnia istnienie i powołanie człowieka. Nie może on żyć bez miłości, a także nie potrafi bez niej zrozumieć samego siebie[22].

W takim kontekście osoba konsekrowana odnajduje swoje powołanie: „U początków konsekracji zakonnej stoi wezwanie Boga, które wytłumaczyć można jedynie miłością, jaką darzy On osobę wezwaną. Miłość ta jest absolutnie bezinteresowna, skierowana do określonej osoby i jedyna. Ogarnia osobę ludzką w ten sposób, że przestaje ona należeć do siebie, lecz staje się własnością Chrystusa"[23].

2.1. Odnaleźć się w Miłości

Powołanie do życia konsekrowanego jest tajemnicą, którą rozjaśnia jedynie promień Bożej miłości. Nigdy jednak do końca nie wyjaśnia. Zawsze pozostaje miejsce na zdumienie niepojętym darem bezinteresownej miłości Boga. On pierwszy umiłował i w tej miłości trzeba się odnaleźć, aby choć trochę zrozumieć, kim się jest. Aby po prostu być.

Patrzymy na Maryję, która tak wspaniale umiała się odnaleźć w przestrzeni Bożej miłości. W czasie zwiastowania „została wprowadzona w niezgłębioną tajemnicę, jaką jest Bóg żywy, Bóg-Trójca: Ojciec, Syn i Duch Święty"[24]. Wówczas na dar powołania odpowiedziała: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa" (Łk 1, 38). W tajemnicy objawiającego się Boga „odnalazła siebie" jako „pełną łaski", czyli „od zawsze umiłowaną przez Boga", powołaną, aby zostać Matką Mesjasza.

„Nasze powołanie jest ukryte w odwiecznej tajemnicy Boga, zanim stanie się w nas faktem wewnętrznym, naszym ludzkim «tak» - naszym wyborem i decyzją"[25]. Trzeba zatem podnieść wzrok ku Bogu, aby swój wybór zrozumieć w świetle Jego wyboru. On był pierwszy. Dlatego - wyjaśnia Jan Paweł II - „ten wybór każe nam - podobnie jak Maryi przy zwiastowaniu - odnaleźć się w głębi odwiecznej tajemnicy Boga, który jest Miłością. Oto, gdy wybiera nas Chrystus, gdy mówi: «Pójdź za Mną», wówczas - jak głosi List do Efezjan - «Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa» wybiera nas w Nim: «W Nim... wybrał nas przed założeniem świata... z miłości przeznaczył nas dla siebie... ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym». Wreszcie «oznajmił (nam) tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął» (Ef 1,4-6.9)"[26].

Ten odwieczny wybór wszystkich obdarzonych darem przybrania za synów, możemy kontemplować w tajemnicy niepokalanego poczęcia Maryi. To wydarzenie mówi o każdym z nas. Pozwala nam zrozumieć samych siebie i odwieczną inicjatywę Boga powołującego. O tym usłyszał prorok Jeremiasz: „Zanim cię ukształtowałem w łonie matki, znałem cię [...], poświęciłem cię, prorokiem [...] ustanowiłem cię" (Jr 1, 4n). Taka jest prehistoria każdego powołania, od wieków ukrytego w sercu miłującego Boga.

2.2. Powołanie jako dar

Trzeba bardzo mocno podkreślić, że wybór drogi życia konsekrowanego nie zależy jedynie od dobrej woli chrześcijanina. Potrzebne jest wezwanie Chrystusa i Jego spojrzenie miłości. „Powołanie na drogę rad ewangelicznych rodzi się z wewnętrznego spotkania z miłością Chrystusa, która jest miłością odkupieńczą. Chrystus wzywa przez tę właśnie swoją odkupieńczą miłość"[27]. Ten, który daje siebie całkowicie w tajemnicy odkupienia, wzywa człowieka, „aby on również całego siebie dał na szczególną służbę dzieła odkupienia poprzez przynależność do braterskiej Wspólnoty, uznanej i zatwierdzonej przez Kościół"[28].

Prawda ta uwidacznia się w osobie Maryi. Odkupiona w sposób wznioślejszy w tajemnicy niepokalanego poczęcia jako pierwsza doświadczyła odkupieńczej miłości Chrystusa. I jako Arcydzieło Bożego odkupienia, oddaje siebie na służbę zbawczemu dziełu swojego Syna, pielgrzymując pośród Kościoła. Powołanie, którym zostaje obdarowana jest owocem odkupieńczej miłości Syna. Na miłość odpowiada miłością.

Przykład Maryi przypomina nam nieustannie, że powołanie jest darem, nie można go zatem „zdobyć", ale jedynie otrzymać. Tajemnica obdarowania znajduje swoje źródło i wytłumaczenie tylko w tajemnicy miłości. Przyjąć dar i jego mocą stawać się darem. Tak można określić logikę daru powołania do życia konsekrowanego. Maryja właśnie jest przykładem człowieka, który na dar odpowiada darem z siebie. Całe Jej życie przekonuje, że każdy „człowiek odnajduje siebie tylko w bezinteresownym darze z siebie"[29]. Maryja przyjęła życiowe powołanie jako dar i uczyniła z niego miejsce i czas dziękczynienia Bogu. Jej „fiat" ściśle łączy się z „Magnifikat".

Świadomość wybrania i obdarowania rodzi postawę radykalnej pokory i radosnej wdzięczności, a zarazem wewnętrznego pragnienia, aby pozostać wiernym „miłości wybrania". To postawa Maryi śpiewającej „Magnifikat" i mówiącej całym życiem: „Oto Ja służebnica Pańska" (Łk 1, 38).

Początkiem życia konsekrowanego, szerzej - świadomego życia chrześcijańskiego - jest zafascynowanie się miłością Boga objawianą w Jezusie Chrystusie. Mogą być różne okliczności, i tak bywa, ale istota jest zawsze ta sama: Zdumienie się Bogiem, który objawia się w Jezusie i w Jego dziele zbawczym... Zachwyt pięknem Boga. Przykład takiej postawy widzimy w Maryi. Odkrywamy Ją jako starszą Siostrę, obok której, albo lepiej, razem z Nią przeżywamy podobne doświadczenie Boga. Maryja uczy nas, w jaki sposób stać przed obliczem Boga... Na Jej przykładzie widzimy, jaki skutek ma doświadczenie bezinteresownej miłości Boga. Człowiek uświadamia sobie wtedy, że nie jest panem samego siebie, że otrzymawszy wszystko darmowo i bezinteresownie, powinien ze swej strony dać siebie, aż do całkowitej ofiary ze swojego życia. Czuje się wezwany do „przekroczenia siebie".

Czyż Maryja nie jest tu wspaniałym przykładem? Wsłuchajmy się w Jej dialog z aniołem zwiastowania. Dziewica z Nazaretu słyszy, że jest „pełna łaski", że Pan jest z Nią. Odkrywa Bożą uprzedzającą miłość, której wszystko zawdzięcza. I oto ten Dawca proponuje Jej drogę niezwykłą. Właśnie ta niezwykłość sprawia, że czuje się „sprowokowana", wezwana do przekroczenia samej siebie. Pyta: Jakże się to stanie? Boży projekt przerasta Ją, ponieważ nie jest zgodny z logiką ludzką, szukającą zawsze racjonalnego wyjaśnienia i zabezpieczenia możliwości realizacji podjętego zadania. Odzwierciedla natomiast logikę Bożą, opartą na całkowitym zaufaniu samemu Architektowi, który powołuje i obiecuje pomoc w realizacji projektu. Wzywa, aby wyjść z ziemi dobrze sobie znanej (rodzinnej - jak Abraham), zrezygnować z ludzkiego oparcia, kierując swe kroki ku ziemi, którą wskaże Bóg. Powołuje i prowadzi za rękę. Człowiek wzywany do życia konsekrowanego, patrząc na Maryję, ma przekonać się, że w wędrówce ku nieznanej krainie nie potrzeba kompasu, ale otwartych oczu skierowanych ku Bogu.

Przyjąć Boże wezwanie, to powierzyć się w pełnej dyspozycyjności tajemnicy, która nas przerasta, zaakceptować racje i logikę, które umykają naszym możliwościom rozumienia, powiedzieć „tak" i wyruszyć w drogę niczego się nie obawiając.

3. Jezus Konsekrowany, czyli u źródeł tożsamości

Określenie „życie konsekrowane" trzeba odnosić przede wszystkim do Jezusa z Nazaretu, do „Tego, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat" (J 10, 36). On sam powiedział o sobie: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie" (Łk 4,18). Jezus „streszcza w sobie wszystkie konsekracje starego prawa, które zapowiadały Jego konsekrację; w Nim zostaje konsekrowany nowy Lud Boży, odtąd w tajemniczy sposób z Nim zjednoczony"[30].

Łaska powołania do życia konsekrowanego jest radykalnym doświadczeniem uczestnictwa w Chrystusowym oddaniu się Ojcu w Duchu Świętym, czyli Jego konsekracji. „Jezus przeżywał swoją konsekrację jako Syn Boży: zależny od Ojca, miłujący Go ponad wszystko i całkowicie oddany Jego woli. Te aspekty Jego życia jako syna są udziałem wszystkich chrześcijan. Niektórym jednak, dla dobra wszystkich, Bóg udziela daru ściślejszego naśladowania Chrystusa w Jego ubóstwie, czystości i posłuszeństwie poprzez publiczną profesję tych rad przyjętą przez Kościół. Profesja ta, złożona po to, by naśladować Chrystusa, jest znakiem szczególnej konsekracji"[31].

Nie wchodząc w dyskusje nad naturą konsekracji zakonnej[32], zwrócimy uwagę na jej istotny aspekt, a mianowicie, że jest ona „aktem Bożym"[33], gdyż Tym, od którego pochodzi inicjatywa (wybór, powołanie) i który konsekruje, jest Bóg. Jednak konsekrujące działanie Boga nie przekreśla, a nawet domaga się, wolności człowieka, który otrzymuje potrzebną łaskę, aby z własnej woli i z miłości oddał siebie wzywającemu Bogu. Pisał o tym Paweł VI: „Jakaś siła nieodparta kieruje was ku Panu. Pochwyceni przez Boga zdajecie się na Jego wszechmocne działanie, podnoszące was ku Niemu, przemieniające w Niego i przygotowujące do tej wiecznej kontemplacji, która stanowi nasze wspólne powołanie. Jakże moglibyście postępować tą drogą i być wierni ożywiającej was łasce, gdybyście - pobudzeni siłą dynamiczną, której impulsem jest miłość - nie odpowiedzieli całą duszą i całym życiem waszym na wezwanie kierujace was nieustannie ku Bogu?"[34].

Dzięki współdziałaniu Boga z człowiekiem powstaje relacja, która jest „przymierzem we wzajemnej miłości i wierności, w komunii i posłannictwie, zawartym dla chwały Boga, jest radością osoby konsekrowanej i zbawieniem świata"[35].

Konsekracja rozumiana w sensie teologicznym, a nie tylko prawnym, polega na rzeczywistej przemianie osoby ludzkiej, która wyraża się w jej całkowitym oddaniu się Bogu i jest prawdziwym upodobnieniem się do Chrystusa Konsekrowanego.

Maryja jest przykładem doskonałej konsekracji, którą Jan Paweł II ujmuje w kontekście trynitarnym: „Życie konsekrowane w Niej znajduje wspaniały wzór konsekracji Ojcu, jedności z Synem i uległości Duchowi Świętemu"[36].

Osoby konsekrowane znajdują w Maryi odzwierciedlenie Bożego piękna całkowicie bezinteresownej miłości Boga Ojca, który Ją wybrał i konsekrował na Matkę swojego Syna. Podziwiają w Niej wielkoduszność w przyjęciu łaski[37] i całkowite przylgnięcie do Boga, umysłem i sercem. Maryja oddaje się Bogu, aby żyć tylko dla Niego (soli Deo vivant). W tej pełnej przynależności Maryi do Boga osoba konsekrowana odkrywa głębię swojego istnienia jako stworzenia, które należy do Stwórcy i uczy się przeżywać tę przynależność w całkowitej wolności ducha.

„Całkowite oddanie się"[38] Bogu, Maryja realizuje poprzez swą jedność z Synem, któremu całkowicie poświęca samą siebie. Służy Jego Osobie i jest włączona w Jego dzieło, z którym współpracuje poprzez wiarę, nadzieję i miłość. Od zwiastowania po krzyż na Kalwarii Maryja jawi się osobom konsekrowanym jako ideał życia bez reszty w służbie Zbawiciela.

Spojrzenie na Maryję jako „całą piękną" kieruje uwagę osób konsekrowanych na źródło owej piękności, którym jest obecność Ducha Świętego. To przez Niego Maryja została „jakby utworzona" i „ukształtowana jako nowe stworzenie"[39], a jako „pełna łaski" „świeci całej wspólnocie wybranych jako wzór cnót"[40]. Ikona Maryi dobrze oddaje wewnętrzną tożsamość życia konsekrowanego, którą Jan Paweł II wyraził w kategorii piękna. Określa ona „egzystencję przemienioną" osób konsekrowanych, które ukazują piękno miłości Trójjedynego Boga[41]. „Tak więc życie konsekrowane staje się jednym z widzialnych śladów, które Trójca Święta pozostawia w historii, aby wzbudzić w ludziach zachwyt pięknem Boga i tęsknotę za Nim"[42]. W tym kontekście „Tota pulchra" jest widziana przez Jana Pawła II jako Ta, która „od momentu niepokalanego poczęcia najdoskonalej odzwierciedla Boże piękno"[43]. Dzięki temu Maryja jest wzorem doskonałej świętości, jako życia w Duchu Świętym, a także przykładem uległości Jego natchnieniom. W tym prowadzeniu przez Ducha ku pełni świętości każda osoba konsekrowana odkrywa głębię tajemnicy posłuszeństwa, a zarazem najgłębszą inspirację do życia w służbie innym ludziom. „Poszukiwanie Bożego piękna każe osobom konsekrowanym zatroszczyć się o wizerunek Boga zniekształcony w obliczach braci i sióstr"[44].

4. Chrystus jako Pan i Nauczyciel, czyli sposób życia konsekrowanego

„Już od początku byli w Kościele zarówno mężczyźni, jak i niewiasty, którzy chcieli przez praktykę rad ewangelicznych z większą swobodą iść za Chrystusem i wierniej Go naśladować, prowadząc na swój sposób życie Bogu poświęcone"[45].

Jezus jest Kimś więcej niż tylko najlepszym nauczycielem, porywającym mistrzem życia, dlatego nie wystarczy siadać u Jego stóp i słuchać Go uważnie. Nie wystarczy przychodzić i pytać: „Nauczycielu dobry, co mam czynić?", a otrzymawszy odpowiedź, odchodzić do swoich zajęć. Mistrz z Nazaretu oczekuje czegoś więcej. Rozumieli to Jego uczniowie, choć przychodziło im to z trudem. Każdy z nich, usłyszawszy wezwanie „pójdź za Mną", zostawił wszystko, aby „posiadać" wyłącznie i jedynie Mistrza, który nie tylko uczy o życiu z mocą dotychczas nieznaną, ale sam jest Życiem. Jako Nauczyciel życia jest równocześnie Dawcą życia. Dlatego przyjść do Niego oznacza przylgnąć do Jego Osoby.

4.1. Sequela Christi

Niegdyś Jahwe zapraszał Izraelitów: „Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze powodziło" (Jer 7, 23). Jezus zaś nie wzywa jedynie do słuchania Jego głosu, kroczenia we wskazanym kierunku, ale zaprasza do pójścia razem z Nim wspólną drogą. Zaprasza jako Nauczyciel i Pan. „Jeśli kto chce pojść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 16, 24).

Tylko On, „Pan i Nauczyciel" (J 13, 14), może zażądać zostawienia wszystkiego, nawet samego siebie, aby przylgnąć całkowicie do Niego. Nie wystarczy wierzyć w prawdziwość nauczania Mistrza, ale trzeba Mu zawierzyć. Iść za Nim, to podjąć ryzyko pozostawienia wszelkich swoich dóbr i ziemskich zabezpieczeń, by wszelkie nadzieje złożyć jedynie w Panu i Nauczycielu. „Opuszczenie wszystkiego" jest znakiem radykalizmu wiary.

Chrystusowe wezwanie „pójdź za Mną" domaga się też radykalizmu w miłości, który polega na życiu jedynie dla Niego i z Nim, w czystości i ubóstwie, czyli w całkowitej wolności i z sercem niepodzielonym. Tylko dzięki takiej miłości można Mu bez reszty zaufać i pójść dokądkolwiek się uda.

Podążanie za Chrystusem, sequela Christi, stanowi najwyższą i jedyną normę życia konsekrowanego. „Pośród różnorodnych form, które nadają każdemu instytutowi jego własne oblicze i mają swe źródło w pełności łaski Chrystusowej (por. 1 Kor 12, 12-30), najwyższą regułą każdego życia zakonnego i jego najpełniejszą formą jest pójście za Chrystusem zgodnie z nauką Ewangelii"[46].

Podążać za Chrystusem na drodze życia konsekrowanego znaczy - przypomni Vaticanum II - „wierniej Go naśladować"[47], przyjmując dobrowolnie, „stosownie do osobistego powołania każdego", rady ewangeliczne - czystości, ubóstwa i posłuszeństwa - zdolnych „ukształtować bardziej chrześcijanina do życia w dziewictwie i ubóstwie, które to życie obrał sobie Chrystus Pan, a także Matka Jego Dziewica"[48].

Nie przyjmuje się zatem rad ewangelicznych ze względu na ich walory ascetyczne, ale ze względu na Chrystusa, by uczestniczyć w Jego dziewictwie, ubóstwie i posłuszeństwie. Chodzi o „przyoblekanie się w Chrystusa" (por. Ga 3, 27; Ef 4, 24) i „postępowanie według Ducha" (Rz 8, 1-13). Każda osoba konsekrowana „składa przyrzeczenie, że owo przyoblekanie się w Chrystusa, w Jego ubóstwo, w Jego miłość i posłuszeństwo staną się dlań istotnym celem życia"[49].

Naśladować Chrystusa, to znaczy zawierzyć Mu i chodzić Jego drogami, z każdym krokiem upodabniając się do Niego. Tak, aby stać się Jego żywym obrazem, aby dzielić z Nim życie i posłannictwo uwieńczone śmiercią i zmartwychwstaniem. Utożsamianie się z Chrystusem jako Drogą sprawia, że życie konsekrowane jest „drogą", którą przemierza się odważnie, pozostając wrażliwym na każdy gest Przewodnika. „Życie osoby zakonnej posiada szczególną formę, samo w sobie jest ono nieustannym rozwojem, jest czymś, co nigdy nie zatrzymuje się w miejscu"[50].

4.2. Uczennica Syna

Pierwszą, która zrealizowała w sposób najdoskonalszy sequela Christi była Jego Matka. Kontemplacja Chrystusa Nauczyciela pozwala nam dostrzec Jego pierwszą Uczennicę - Maryję. Paweł VI powiedział o Niej w Marialis cultus - „pierwsza i najdoskonalsza Uczennica Chrystusa"[51]. Tożsamość Maryi jako Uczennicy tak wyraził zaś Jan Paweł II: „Maryja Matka, stawała się [...] pierwszą poniekąd «uczennicą» swego Syna, pierwszą, do której On zdawał się mówić «pójdź za Mną», wcześniej niż wypowiedział to wezwanie do Apostołów czy kogokolwiek innego"[52].

Św. Augustyn, wyjaśniając słowa „któż jest moją matką?" (Mk 3,33), stwierdza: „Święta Maryja pełniła wolę Ojca i pełniła ją nieustannie, dlatego więcej znaczy dla Maryi być uczennicą Chrystusa, niż być Matką Chrystusa. Więcej znaczy i jest szczęśliwszym przywilejem"[53].

Maryja jest ukazywana jako Uczennica nie tyle dlatego, że fizycznie towarzyszyła Jezusowi przez cały czas Jego misji mesjańskiej, ale dlatego, że zrealizowała w sobie najważniejsze cechy „bycia uczniem". To znaczy: radykalizm wiary (J 14,1), całkowity dar  z siebie innym (Łk 1, 39-45), wrażliwość na potrzeby innych (J 2, 1-5), słuchanie i rozważanie słowa Bożego (Łk 2, 19.51), oddanie siebie Chrystusowi i Jego dziełu, dzielenie losu Mistrza, doświadczenie krzyża, modlitewna czujność, doskonała miłość.

Jako Uczennica jest „od początku w pełni otwarta na osobę Chrystusa oraz na Jego dzieło, na całe Jego posłannictwo"[54]. Dostrzegamy w Niej istotną cechę „ucznia", a mianowicie otwartość, czyli bezwarunkową gotowość przyjmowania wskazań Mistrza.

5. Ikona Chrystusa posłanego, czyli źródło apostolskiego posłannictwa

Chrystus został konsekrowany i posłany (por. J 10, 36), aby objawiać światu oblicze Ojca i przekazać dobrą nowinę o Jego zbawczej miłości, która wyzwala i obdarza pokojem. O jedności konsekracji i misji mówi sam Jezus: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie" (Mt 4, 18).

5.1. Jak Maryja głosić światu Dobrą Nowinę

Wybrawszy Chrystusa, który jest „pierwszym i największym głosicielem Ewangelii"[55], decydujemy się na poświęcenie swego życia dziełu głoszenia Dobrej Nowiny współczesnemu światu, powtarzając za apostołami: „Nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli" (Dz 4, 20). Udział w ewangelizacji nie zależy zatem od naszego swobodnego wyboru, ale jest „zadaniem i obowiązkiem"[56].

Wezwanie Chrystusa skierowane do wszystkich Jego uczniow przyjmują w sposób szczególny ci, którzy poprzez profesję rad ewangelicznych są poświęceni na służbę Kościołowi. Tylko zamierające życie konsekrowane może być głuche na Chrystusowe słowa: „Idźcie i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów" (Mt 28, 19). Istnieje bowiem ścisła jedność między konsekracją i misją, na co wyraźnie wskazuje soborowe nauczanie: „całe życie zakonne członków powinno być przepojone duchem apostolskim, a cała działalność apostolska być nacechowana duchem zakonnym"[57].

Powołanie do życia konsekrowanego jest owocem spotkania z miłością Boga objawioną w Chrystusie, zaś dzieło ewangelizacji podejmowane przez osoby konsekrowane polega na objawianiu tej właśnie miłości. Innymi słowy: objawianie oblicza Chrystusa.

Maryja jako pierwsza spośród nas, ludzkich stworzeń, ukazała światu Zbawiciela. „Pojawiła się przed Chrystusem na horyzoncie dziejów zbawienia", jako „gwiazda zaranna", która poprzedza „słońce sprawiedliwości"[58]. W ciszy Nazaretu jako pierwsza słyszy radosną nowinę, doświadcza jej mocy i „z pośpiechem" niesie swej krewnej Elżbiecie. Nie zatrzymuje jej jedynie dla siebie, ponieważ wie, że Dobra Nowina, która stała się Ciałem, przeznaczona jest dla wszystkich, aby - jak mówi Bóg przez proroka Izajasza - „zbawienie dotarło aż do krańców ziemi" (49, 6).

Zanim Jej Syn zaczął mówić o sobie, mówiła o Nim Maryja. Pełna zdumienia i zachwytu wyśpiewała radosne Magnifikat, że Bóg nawiedził swój lud, pozostając wiernym swoim obietnicom. To Ona też „głosiła Chrystusowi Ewangelię, zanim On sam zaczął realizować ją w sobie"[59].

Matka Jezusa, pierwsza Ewangelizująca, stała się też Matką ewangelizacji w Kościele, ponieważ - przypomniał Paweł VI - „rankiem dnia Pięćdziesiątnicy przewodniczyła Ona, modląc się, początkom ewangelizacji, za sprawą Ducha Świętego"[60], dlatego Kościół bierze z Niej przykład i czerpie natchnienie, realizując swoje ewangelizacyjne powołanie.

Zmieniają się wprawdzie w każdym pokoleniu sposoby przepowiadania dobrej Nowiny, ale jego styl pozostaje zawsze ten sam: na wzór i z pomocą Maryi. Podejmując zatem dzieło ewangelizacji trzeba mieć postawę Maryi i tak jak Ona przyjąć otwartym sercem dobrą Nowinę, żyć nią i nieść innym. Tak jak Maryja być ożywionym macierzyńska miłością i przywoływać innych do Jej Syna, Zbawiciela świata. Tak jak Maryja być matką pochylającą się nad człowiekiem potrzebującym obecności Boga, który jest Miłością. Tak jak Maryja być dla pytającego współczesnego człowieka „dobrą nowiną" o bezinteresownej i ofiarnej miłości. Znaczy to uczestniczyć w ewangelizacyjnej misji Maryi, która nie ustaje w dawaniu ludzkości Jezusa, owocu Jej łona. A daje Go z miłości i w miłości, bo w niej tkwi sekret zarówno żarliwości apostolskiej, jak i jej skuteczności.

Owocność przepowiadania Chrystusa jest dziełem Ducha Świętego, ponieważ tylko On daje życie. Nic zatem nie zastąpi „cichego tchnienia Ducha"[61], dlatego tak ważne jest, aby każdy głosiciel Ewangelii otworzył się na Jego działanie, poddał Jego kierownictwu.

Pierwszą szkołą ewangelizacji jest zatem Maryja, całkowicie otwarta na Ducha i wsłuchana w Jego głos. Tak jak wcielenie Słowa w łonie Maryi dokonało się mocą Ducha Świętego, tak samo i dzisiaj każde przyjęcie Dobrej Nowiny, czyli Chrystusa jest dziełem Ducha.

Osoba Maryi, początek Kościoła, przypomina nam, że Kościół jest darem, nie można go „wynaleźć", „zorganizować", ale tylko otrzymać. Nie jest bowiem owocem trudu człowieka, ale przyjęciem przez niego łaski miłosiernego Boga, który pragnie gromadzić swój Lud we wspólnocie Kościoła. Zadanie człowieka polega zatem na radosnym przyjęciu daru Ojca.

Tylko ubodzy duchem, otwarci na Boga, „mali" w oczach tego świata, przyjmują natchnienie Ducha i tworzą rodzinę dzieci Bożych. Taką Maryję, ubogą Jahwe, nawiedza Duch Święty w nazaretańskim domu.

Podsumowując, należy wskazać na Maryję jako „archetyp" ewangelizacyjnej działalności Kościoła. Czego uczy Maryja? Przede wszystkim świadomości, że misja przychodzi „z góry", od Boga, i należy ją przyjąć z wdzięcznością oraz realizować ją zgodnie z Jego zamierzeniami. Maryja uczy postawy „pozostawania w cieniu" tak, aby Chrystus zawsze był najważniejszy i na pierwszym miejscu. Wpatrywanie się w Maryję pomaga zrozumieć, że wszelki apostolat wiąże się z krzyżem i doświadczeniem niezrozumienia.

5.2. Jak Maryja być człowiekiem dialogu

Kontemplując Chrystusa posłanego możemy odkryć w Nim także sposób realizacji misji zbawczej i ukazywania ludziom oblicza Ojca. Ten sposób nazwiemy dialogiem. Potrzebny jest w łonie samego Kościoła i w jego relacji ze światem.

Dialog sprawia, że unika się postawy triumfalizmu, autorytaryzmu, biurokratyzmu.

Bóg stworzył i powołał człowieka do dialogu. Relacja z Bogiem ma charakter dialogalny.

Kościół uznając wartość dialogu usilnie zaleca go wszystkim wyznawcom Chrystusa. Paweł VI, zwany „papieżem dialogu", w swojej programowej encyklice Ecclesiam suam z 1964 roku wyraża jasno i zdecydowanie swoje pragnienie, by „wewnętrzną więź Kościoła przepajało poczucie należne rozmawiającym z sobą członkom tej samej wspólnoty, której podstawą fundamentalną jest miłość"[62], wyrażając zarazem nadzieję, aby ten dialog „w łonie samego Kościoła, nabrał nowej żarliwości, podsuwał nowe treści do omówienia, wyłowił nowych partnerów do rozmowy, a to celem wzmożenia żywotności i świętości Mistycznego Ciała Chrystusa na ziemi"[63].

Dialog bowiem, przypomina Papież, ma swoje chrześcijańskie, nadprzyrodzone, korzenie. Bóg wychodzi w Jezusie Chrystusie naprzeciw człowieka i proponuje mu dialog: „objawienie, to jest nadprzyrodzona więź, którą sam Bóg ustanowił z ludźmi, może być przedstawiona jako pewnego rodzaju dialog, w którym Słowo Boże przemawia czy to poprzez Wcielenie, czy w Ewangelii"[64].

W rozumieniu Vaticanum II dialog stanowi zasadę bytu i działania Kościoła we współczesnym świecie. Gaudium et spes w ślad za encykliką Pawła VI uważa dialog, ową szansę duchowej wymiany i wzajemnego spotkania, za podstawową kategorię, która winna wyznaczać charakter odniesień między Kościołem i światem[65].

Ci, którzy wybierają w Kościele życie według rad ewangelicznych, realizują swoją konsekrację poprzez ustawiczne prowadzenie dialogu: z Bogiem, z braćmi i siostrami, ze światem. Od jakości tego dialogu zależy nawet wierność wybranej drodze.

Jakość dialogu (który nie jest tylko wymianą poglądów) zależy od bezinteresownej miłości. Dialog bowiem można określić za Pawłem VI jako „najgłębszą dążność miłości, która zmierza ku temu, aby przejść w zewnętrzny dar miłości"[66]. Im większa miłość, tym dialog staje się bardziej szczery i dzięki temu owocniejszy.

Czyż Maryja, pierwsza konsekrowana, której dialog z Bogiem zaowocował wcieleniem Odwiecznego Słowa i radykalną przemianą świata, nie zasługuje na miano najlepszej nauczycielki dialogu?

Kiedy nadeszła pełnia czasu (por. Ga 4, 4) Bóg, w Osobie Jezusa Chrystusa, rozpoczął z ludzkością dialog przyjaźni i miłości. W tym momencie, decydującym w historii zbawienia człowieka, pojawia się Maryja, wybrana i przygotowana do prowadzenia dialogu z Bogiem. Widzimy Ją w tajemnicy zwiastowania, kiedy na Boży plan zbawienia odpowiada w imieniu ludzkości swoim pokornym „fiat". Największe wydarzenie w dziejach dokonuje się w klimacie dialogu. „Było zaś wolą Ojca miłosierdzia, aby Wcielenie poprzedziła zgoda Tej, która przeznaczona została na matkę, by w ten sposób, podobnie jak niewiasta przyczyniła się do śmierci, tak również niewiasta przyczyniła się do życia"[67]. Bóg, który jest Miłością wybiera drogę dialogu, aby spotkać się z człowiekiem, czyni go swoim partnerem. Zaprasza do aktywnej współpracy dokonującej się w pełnej wolności i odpowiedzialności. Maryja ze zwiastowania jest typem człowieka w postawie dialogu z Bogiem.

Maryja dialogu przypomina również o jego fundamencie, czyli miłości. Bez niej bowiem dialog nie przynosi owoców, zamiast jednoczyć, wprowadza dalsze podziały i nieporozumienia. Jedynie serce prawdziwie miłujące może szczerze otworzyć się na dialog. Stąd też przygotowania do jego podjęcia nie polegają jedynie na dobraniu odpowiednich argumentów do dyskusji, czy też przekonywującego opracowania własnego expose, ale na ukształtowaniu swojego serca, które byłoby zdolne z miłością otworzyć się na miłość. Tak przygotowaną do dialogu widzimy Maryję. Dar niepokalanego poczęcia ubogaca Ją od pierwszej chwili Jej zaistnienia „blaskami szczególnej świętości"[68], czyli przyjaźnią i miłością Boga. Dzięki temu była zdolna otworzyć się całkowicie na objawiającą się Miłość. Podjąć dialog i prowadzić go owocnie.

Dar konsekracji zakonnej, pełniej wyrażającej konsekrację chrztu świętego, jest szczególnym uczestnictwem w życiu Boga-Miłości. Przyjmując ten dar osoba konsekrowana staje się uprzywilejowanym miejscem dialogu. Należąc całkowicie do Miłości, przyjmuje ją i pragnie ofiarować innym w postawie dialogu. Wybór drogi rad ewangelicznych daje bowiem szczególne doświadczenie Bożej miłości, która wypełnia serce i prowadzi ku drugiemu człowiekowi, aby w nim spotkać Miłość. Od wierności wybranej drodze zależy owocność dialogu, zarówno z Bogiem, jak i z drugim człowiekiem.

Skuteczność dialogu nie zależy od ilości wypowiadanych słów, nie ma również decydującego znaczenia umiejętność pięknego wysławiania się. Nie ten prowadzi dialog, kto mówi o wszystkim, o tym, co wie i, często więcej, o tym, czego nie wie, ale ten, kto opanował sztukę milczenia. Dla prawdziwego dialogu bowiem naturalną przestrzenią jest właśnie milczenie.

Maryja, Nauczycielka dialogu umiała przede wszystkim milczeć. Może to zabrzmi dziwnie, ale Jej dialog był bardziej milczeniem, niż mówieniem. Słowa, będące owocem milczenia, dobywała z głębi serca. Czytając uważnie Ewangelię zauważamy, że Maryja zanim podejmie dialog, milczy, rozważa. W czasie zwiastowania zanim zapytala „Jakże się to stanie, skoro nie znam meża?" (Łk 1, 34), widzimy ją głeboko zadumaną: „rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie" (Łk 1, 29), poprzez które Bóg rozpoczął z Nią niezwykły dialog. Prowadziła najpierw dialog z sobą, a później dopiero z wysłannikiem Najwyższego.

Jej postawa odsłania nam zatem najgłębsze tajniki prawdziwego dialogu, który nie polega na umiejętnościach mówienia i przekonywania, ale na refleksji, milczeniu, medytacji. Będąc świadkiem wielkich dzieł Boga prowadziła z Nim milczący dialog w sanktuarium swojego serca. Dostrzega to św. Łukasz, zapisując w swej ewangelicznej relacji: „Maryja zachowywala wszystkie te sprawy i rozważala je w swoim sercu" (Łk 2, 19).

Jeśli zatem nasz dialog jest nieskuteczny, albo też rodzi postawę kontestacyjną i rewindykacyjną, to znaczy, że nie wprowadzamy w życie metody dialogu, którą proponuje nam Maryja: najpierw prowadzić dialog z samym sobą, a potem podjąć go z innymi, trzeba najpierw słuchać tego, co mówi nam Bóg w głębi serca, aby usłyszawszy wpierw Jego słowo móc naprawdę nawiązać owocny dialog z człowiekiem i z samym Bogiem.

Dziewica z Nazaretu przypomina nam, że dialog nie jest polemiką, ale zdolnością słuchania. To przecież jedyna droga, aby naprawdę spotkać drugiego człowieka. Wówczas wytwarza się klimat przyjaźni, wzrasta wzajemne zaufanie i zawiązuje wspólnota serc. A to sposób na owocny dialog.

Z Maryją należy wychodzić w postawie dialogu naprzeciw drugiego człowieka i ofiarować mu całego siebie, potwierdzając swój dar gotowością służenia. Tak jak Maryja obdarzać spotkanych w drodze bezgranicznym zaufaniem, które prowadzi do narodzin przyjaźni w Chrystusie, koniecznej do zaistnienia prawdziwego dialogu.

Maryja uczy obejmować miłującym sercem wszystkich, ponieważ „własnego zbawienia nie można odłączyć od zbawienia innych"[69]. Nie zamykać się w wewętrznej twierdzy umacniając mury i warownie, ale odważnie wyjść ku światu proponując dobrą Nowinę w języku dialogu. Dialogiczna otwartość uchroni od wszelkich pozorów przymusu w stosunku do bliźnich. Maryja, ikona wolności, przypomina o obowiązku szanowania ludzkiej wolności, a postrzegana jako starsza Siostra, wytwarza klimat braterstwa, konieczny do prowadzenia dialogu. Uczy nie szukać w drugim samego siebie, ale otworzyć się na jego bogactwo i spotkać w nim Chrystusa - ikonę dialogu. Głębia dialogu sięga bowiem samej tajemnicy Chrystusa, w którym toczy się nieustająca rozmowa Boga z człowiekiem i człowieka z Bogiem.

6. Zakończenie

Maryja zachęca osoby konsekrowane, aby dzisiaj, na początku nowego wieku, poprzez kontemplację oblicza Chrystusa, odkryły „nową" obecność w Kościele i w świecie, przeżyły doświadczenie Wieczernika, czyli razem z Maryją przyjęły porywający wiatr Ducha „nowego życia" i zapalone/wypełnione Jego światlem wyruszyły w drogę ku współczesnemu człowiekowi, który pragnie usłyszeć swój język, by móc zrozumieć siebie i świat, w którym przyszło mu żyć.

Jedyną przyszłością jest Chrystus, w którym wypełniło się proroctwo Izajasza: „Oto czynię każdą rzecz nową: teraz kiełkuje, nie zauważacie? (Iz 43,18-19). Zauważyć, znaczy doświadczać Bożej miłości i żyć nadzieją na odnalezienie się w niej na zawsze w wieczności.

W codziennej wędrówce, której towarzyszy Maryja, osoby konsekrowane doświadczają Bożej miłości i dzielą się tym doświadczeniem z innymi. Maryjny wymiar ich życia ma potwierdzać, że „odwieczna Miłość Ojca wypowiedziana w dziejach ludzkości przez Syna, którego Ojciec dał, «aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne» (J 3, 16), przybliża się do każdego z nas poprzez tę Matkę, nabiera znamion bliskich, jakby łatwiej dostępnych dla każdego człowieka. I dlatego Maryja musi sie znajdować na wszystkich drogach codziennego życia Kościoła. Poprzez Jej macierzyńską obecność Kościół nabiera szczególnej pewności, że żyje życiem swojego Mistrza i Pana"[70].

Warto zatem, i trzeba, przyjąć Maryję „do siebie" jako najlepszą Przewodniczką na drodze kontemplacji oblicza Chrystusa. Maryję jako ikonę miłości miłosiernej Ojca, aby razem z Nią odkrywać prawdziwe oblicze Boga, objawione w Jezusie, Maryję wrażliwą na Ducha Świętego, aby przezwyciężać pokusę zbytniego polegania na sobie w trudzie kształtowania pięknego serca, Maryję, Służebnicę Pana, aby coraz skuteczniej przekształcać swoje życie w służbę innym, Maryję, Uczennicę Pana, aby wpatrywać się w Mistrza i upodabniać się do Niego, Maryję odpowiedzialną i wierną, aby wbrew trudnościom i niepowodzeniom, wytrwać do końca na drodze otrzymanego powołania.

Tekst opublikowany w:  Signum Magnum - duchowość maryjna (Homo meditans XXIII), red. M. Chmielewski, Lublin 2002, s. 221-242.

[1]  NMI 15.

[2]  Tamże, 16.

[3]  RH 22.

[4]  DM 8.

[5]  Paweł VI, Encyklika Evangelii nuntiandi, nr 76.

[6]  Por. LG 46.

[7]  Por. Jan Paweł II, Życie zakonne epifanią Chrystusa (2 VI 1980), w: Jan Paweł II, O życiu zakonnym. Przemówienia - Listy apostolskie - Instrukcje, Poznań-Warszawa 1984,  s. 113.

[8]  Tenże, Czystość, ubóstwo i posłuszeństwo - podporami w naśladowaniu Chrystusa (31 V 1980), w: tamże, s. 108.

[9]  Por. A. Serra, Maria a Cana e presso la croce, Roma 1978, s. 89-91; I. De la Potterie, Maryja w tajemnicy przymierza (Theotokos, 10), Warszawa 2000, s. 230-231.

[10]  Jan Paweł II, „Niewiasto, oto syn Twój", w: Jan Paweł II o Matce Bożej (1978-1998), red. A. Szostek, t. 4, Warszawa 1999, s. 256.

[11]  Tenże, „Oto Matka twoja", w: tamże, s.259.

[12]  Tamże, s. 260.

[13]  Paweł VI, Adhortacja Signum magnum I, w: Matka Odkupiciela Matką Kościoła. Dokumenty, Warszawa 1990, s. 228.

[14]  Orygenes, Komentarz do Ewangelii św. Jana 1, 4: SCh 120, 70-72; PSP 28, cz. I, 54-55.

[15]  Por. A. Serra. Maria a Cana e presso la croce, 102.

[16]  Jan Paweł II, Błogosławiona Dziewica Maryja a życie konsekrowane, w: Jan Paweł II o Matce Bożej, s. 94. Por. VC 28.

[17]  H.U. von Balthasar, Sponsa Verbi. Saggi teologici II, Brescia 1985, s. 153-162; B. Leahy, Il principio mariano nella Chiesa, Roma 1999.

[18]  VC 28.

[19]  NMI 58.

[20]  „[Maryja] była od chwili poczęcia i narodzenia szczególnym świadkiem tajemnicy Jezusa: tej tajemnicy, która na ich oczach wyraziła się i potwierdziła Krzyżem i zmartwychwstaniem. Kościół więc od pierwszej chwili «patrzył» na Maryję poprzez Jezusa, tak jak «patrzył» na Jezusa poprzez Maryję". RM 26.

[21]  A. Nossol, Problem Jezusa Chrystusa dzisiaj, w: Jezus Chrystus. Historia i tajemnica, red. W. Granat, E. Kopeć, Lublin 1988, s. 66.

[22]  Por. RH 10.

[23]  Kongregacja ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Potissimum institutioni. Wskazania dotyczące formacji w instytutach zakonnych, nr 8, w: Życia konsekrowane w dokumentach Kościoła od Vaticanum II do Vita consecrata, oprac. B. Hylla CR, Kraków 1998,. s. 301.

[24]  Jan Paweł II, List apostolski do wszystkich osób konsekrowanych we wspólnotach zakonnych oraz instytutach świeckich z okazji Roku Maryjnego (22 V 1988), II, w: Życie konsekrowane w dokumentach Kościoła, s. 282.

[25]  Tamże, s. 283.

[26]  Tamże.

[27]  Jan Paweł II, Redemptionis donum. Adhortacja apostolska o konsekracji zakonnej w świetle tajemnicy Odkupienia, nr 3, w: Życie konsekrowane w dokumentach Kościoła, s. 256.

[28]  Tamże.

[29]  KDK 22.

[30]  Kongregacja Zakonów i Instytutów Świeckich, Essential elements. Istotne elementy nauczania Kościoła na temat życia konsekrowanego w zastosowaniu do instytutów oddających się pracy apostolskiej, nr 6, w: Życie konsekrowane w dokumentach Kościoła, s. 227 (dalej: IE).

[31]  IE nr 7.

[32]  Por. B. Secondin, Prospettive attuali della teologia della vita consacrata, "Vita Consacrata" 28(1992) s. 522-531; Vita consacrata un dono del Signore alla sua Chiesa, Torino 1993.

[33]  IE nr 5.

[34] Paweł VI, Evangelica testificatio. Adhortacja apostolska na temat odnowy życia zakonnego według nauki Soboru Watykańskiego II, nr 8, w: Życie konsekrowanew w dokumentach Kościoła, s. 113 (dalej: ET).

[35]  IE nr 5.

[36]  VC 28

[37]  Por. Tamże.

[38]  Por. Tamże.

[39]  Por. KK 56.

[40]  Tamże, 65.

[41]  por. VC 20, 24, 111.

[42]  Tamże, 20.

[43]  Tamże, 28.

[44]  VC 75.

[45]  PC 1.

[46]  ET nr 12.

[47]  PC 1.

[48]  LG 46.

[49]  IE nr 45.

[50]  Tamże, nr 44.

[51]  MC 35.

[52]  RM 20.

[53]  Św. Augustyn, Sermones 72 A: Miscellanea Agostiniana, I, 162.

[54]  RM 39.

[55]  EN 7.

[56]  Tamże, nr 5.

[57]  PC 8.

[58]  RM 3.

[59]  Jan Paweł II, Gwiazda ewangelizacji (6 I 1988), „L'Osservatore Romano" 9(1988) nr 1, s. 20.

[60]  EN 82.

[61]  EN nr 75.

[62]  ES, nr 114.

[63]  Tamże, nr 116.

[64]  Tamże, nr 70.

[65]  „Sobór nie potrafi wymowniej okazać swojej solidarności, szacunku i miłości dla całej rodziny ludzkiej, jak nawiązując z nią dialog". GS 3.

[66]  ES nr 64.

[67]  LG 56.

[68]  Tamże.

[69]   ES 80.

[70]  RH 22.

Ks. dr hab. Marek Chmielewski

Dogmat niepokalanego poczęcia: inspiracje dla chrześcijańskiej duchowości

Jeszcze przed Soborem Watykańskim II zakres wiedzy teologicznej w dziedzinie duchowości, który dziś cieszy się metodologiczną autonomią, wiązano niemal wyłącznie z teologią moralną. Tymczasem zdaniem wielu teologów, wśród dyscyplin teologicznych dogmatyka jest bliższa duchowości niż teologia moralna. Toteż, na przykład, Hans Urs von Balthasar nazywa duchowość „subiektywną stroną dogmatyki"[1]. Oznacza to, że prawdziwe życie duchowe jest niczym innym, jak „dogmatem w akcji", zaś nauka prawd wiary i duchowa egzystencja chrześcijanina są sobie wzajemnie przyporządkowane: życie duchowe inspiruje bowiem do poszukiwania dogmatycznej formuły wiary, zaś zdogmatyzowane treści wiary dynamizują życie duchowe i zabezpieczają je przed wszelkiego rodzaju wypaczeniami.

Niemal klasycznym przykładem tej współzależności duchowości i dogmatyki, lub - jak mówi Hans Urs von Balthasar - „subiektywizacji dogmatu" jest prawda o niepokalanym poczęciu, ogłoszona uroczyście przez bł. Piusa IX w dniu 8 XII 1854 roku bullą Ineffabilis Deus. Jak wiadomo, w przeszłości nawet wybitni teologowie i święci, w tym także wielcy czciciele Matki Bożej (m.in. św. Bernard z Clairvaux), żywili wątpliwości co do możliwości uzgodnienia tej prawdy z wyrażoną przez św. Pawła nauką o powszechności grzechu pierworodnego i powszechności odkupienia dokonanego przez Chrystusa (por. Rz 5, 12-15)[2]. Niemniej jednak stale była ona żywo obecna w pobożności środowisk chrześcijańskich. Jak podkreśla Jan Paweł II, w rozwoju mariologii szczególną rolę odgrywa lud chrześcijański. Wyznając swoją wiarę i dając o niej świadectwo, lud przyczynia się do rozwoju doktryny maryjnej, tak że nie jest ona zazwyczaj zasługą samych tylko teologów, choć nadal odgrywają oni nieodzowną rolę w zakresie pogłębiania i jasnego przedstawiania prawd wiary oraz chrześcijańskiego doświadczenia[3]. Tak więc ogłoszenie dogmatu o niepokalanym poczęciu było usankcjonowaniem wiary ludu Bożego, wyrażającej się w szczególnie żywej duchowości maryjnej i odpowiadającej jej pobożności[4].

Podejmując niniejszy temat odnośnie do inspiracji dla duchowości, jakie płyną z dogmatu o niepokalanym poczęciu, wypada zastosować coś w rodzaju metody inwersji, to znaczy drogi postępowania analitycznego odwrotnej od tej, dzięki której dojrzewała dogmatyczna świadomość Kościoła. Pytamy bowiem już nie o to, jak duchowość i pobożność maryjna formowały prawdę o niepokalanym poczęciu, ale o to, czy i jak ta prawda wpływa na kształt duchowości chrześcijańskiej. O ile pierwsze zagadnienie należy do dziedziny historii dogmatów, to drugie zaś jest specyficznym przedmiotem badań ze strony teologii duchowości systematycznej.

Z uwagi na przejrzystość metodologiczną, wypada wpierw uściślić pojęcie duchowości chrześcijańskiej, zanim wskażemy przynajmniej niektóre, najważ­niejsze inspiracje płynące z prawdy o niepokalanym poczęciu zarówno dla teologii duchowości, jak i życia duchowego.

Otóż mówimy o duchowości w ścisłym sensie teologicznym, a więc o życiu duchowym, pozostawiając poza marginesem różne ujęcia antropologiczno-filo­zoficzne i psychologiczne[5]. Przez życie duchowe - jak wskazuje Jan Paweł II - należy rozumieć życie w Chrystusie, życie według Ducha Świętego[6]; życie ożywiane i kierowane przez Ducha ku świętości i ku doskonaleniu miłości[7]. Stanowi ono szczególną postać życia wewnętrznego, jako całokształtu psychoemocjonalnych, poznawczych i decyzyjnych funkcji człowieka, i jest ukierunkowane na zażyłość z Bogiem, dlatego najpełniej wyraża się w modlitwie i kontemplacji oraz sakramentach[8]. Ta relacja miłości, jaka zachodzi między Bogiem w Trójcy Osób a ochrzczonym, w teologii duchowości rozpatrywana jest bardziej od strony przeżyciowej, stąd też w centrum uwagi teologii duchowości jest tzw. doświadczenie duchowe[9]. Z uwagi na wzorczą funkcję osoby i życia Matki Bożej w aktualizacji i kształcie doświadczenia duchowego, mówi się nie tyle o duchowości maryjnej, jako odrębnej formie chrześcijańskiego życia duchowego, co raczej o maryjnym wymiarze chrześcijańskiej duchowości. Szczególna rola Maryi w ekonomii zbawienia sprawia bowiem, że Jej wzorczość istotowa i funkcjonalna przenika wszystkie aspekty życia duchowego[10].

Nie inaczej jest z dogmatem o niepokalanym poczęciu, który stanowi wspaniałą doktrynalną syntezę wiary chrześcijańskiej, jak wyraził się Jan Paweł II podczas modlitwy na Anioł Pański w dniu 8 XII 1988 roku[11]. Podejmowana tu analiza tego orzeczenia dogmatycznego, jak i jego konotacji teologicznych dotyczy zatem samej istoty życia duchowego, rozpatrywanego w aspekcie trynitarno-charytologicznym, eklezjalnym i antropologiczno-personalistycznym.

1. Inspiracje w aspekcie trynitarno-charytologicznym

Zarówno sama formuła dogmatyczna prawdy o niepokalanym poczęciu, jak i jej biblijno-doktrynalne podstawy jednoznacznie wskazują na szczególne „zaangażowanie" całej Trójcy Przenajświętszej w dzieło zachowania Maryi od skutków grzechu pierworodnego. Jest więc sprawą oczywistą, że trynitarną perspektywę mariologii wyraźnie postuluje Sobór Watykański II w VIII rozdziale Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium. Czytamy tam m.in., że Maryja, która została odkupiona w sposób wznioślejszy ze względu na zasługi swego Syna i zjednoczona z Nim węzłem ścisłym i nierozerwalnym, obdarzona jest tym najwyższym darem i najwyższą godnością, że jest mianowicie Rodzicielką Syna Bożego, a przez to najbardziej umiłowaną córą Ojca i świętym przybytkiem Ducha Świętego[12].

W takiej perspektywie trynitarnej również Jan Paweł II ujmuje wydarzenie niepokalanego poczęcia Maryi, zaliczając je do kategorii daru, w jakim objawia się wszechmoc i miłosierdzie Przenajświętszej Trójcy. Jak zauważa jeden z mariologów, tajemnica poczęcia Maryi stanowi dla Papieża zasadniczy motyw, aby dziękować i uwielbiać Trójcę Świętą. Tak więc dogmat niepokalanego poczęcia ma wymiar doksologiczny, co wyraża sama uroczysta introdukcja orzeczenia dogmatycznego w bulli bł. Piusa IX: „Na chwałę Świętej i Niepodzielnej Trójcy..."[13]. W swoich przemówieniach, zwłaszcza z okazji uroczystości Niepokalanego Poczęcia, Jan Paweł II często podkreśla, że Niepokalana jest dziełem Bożym szczególnym, wyjątkowym, jedynym[14]. Natomiast w Redemptoris Mater Papież uczy, że jest Ona włączona w opatrznościowy plan Trójcy Przenajświętszej, który jest centralną rzeczywistością Objawienia i wiary[15]. Podobnie dokument Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej pt. Matka Pana. Pamięć - obecność - nadzieja. Niektóre aktualne zagadnienia dotyczące postaci i misji Najświętszej Dziewicy Maryi (z 8 XII 2000)[16], zachęcając do uprawiania mariologii w perspektywie trynitarnej[17], szczególnie zwraca uwagę na dogmat niepokalanego poczęcia, który należy odczytywać w świetle zbawczej miłości Boga Trójcy. Niepokalane poczęcie Maryi było bowiem rzeczywiście owocem samej łaski, czystym darem Ojca, Syna i Ducha[18]. Tak więc zarówno Jan Paweł II, jak i współcześni teologowie zajmujący się mariologią zgodnie podkreślają ścisły związek Maryi z poszczególnymi Osobami Boskimi[19].

Zarysowane powyżej konstatacje trynitarne w odniesieniu do mariologii, a zwłaszcza dogmatu niepokalanego poczęcia, są cenną inspiracją dla duchowości chrześcijańskiej, która w istocie jest duchowością trynitarną. Odnośnie do tego należy zauważyć, że podręczniki duchowości z początku dwudziestego wieku doskonałość, świętość i życie Boże istniejące w człowieku traktowały jakby autonomiczne i statyczne rzeczywistości. Dużo mówiło się wtedy o przyczynach sprawczych, które ze swej natury pozostają na zewnątrz skutku, który wywołują[20]. Miało to posmak swoistego deizmu. Stosując pewne uproszczenia i analogie należałoby przezeń rozumieć sytuację, w której Bóg wyciskając sakramentalną pieczęć chrztu, inicjuje życie duchowe, wyposaża człowieka w odpowiednie środki, czyli tzw. organizm duchowy, i dalszy jego rozwój uzależnia od ascetycznej efektywności podmiotu. Natomiast w najnowszych ujęciach doskonałość, świętość czy w ogóle duchowość chrześcijańska widziana jest dynamicznie, jako stale aktualizowana komunia z Bogiem Trójosobowym. Cała Trójca i poszczególne Osoby Boskie, inicjując i dopełniając wolny akt człowieka, są współtwórcami tej komunii[21]. Nie tylko że zaistniała ona na mocy łaski chrztu św., ale stale jest rozwijana aż po szczyty mistycznego zjednoczenia.

Otóż Maryja w tajemnicy swego niepokalanego poczęcia jest szczególnie wymownym przykładem i wzorem tej komunii z Trójcą Przenajświętszą. Jak pokazuje biblijno-teologiczna konotacja tego dogmatu, świętość Maryi jest nie tyle efektem Jej kenotycznej wiary i ascezy[22], ale nade wszystko dziełem Trójcy Świętej stale w niej zamieszkującej, na co wskazuje m.in. anielskie pozdrowienie: „Łaski pełna" (Łk 1, 28). Zarówno istotowa, jak i funkcjonalna wzorczość Niepokalanie Poczętej dobitnie pokazuje, że życie duchowe jest całkowicie darmowym dzie­łem łaski w człowieku, a nie rezultatem ascetycznych czy samowychowawczych zabiegów. Nie zmienia to faktu, że im doskonalszy dar, tym większe moralno-ascetyczne zobowiązanie do jego interioryzacji. To, że inicjatywa życia duchowego należy wyłącznie do Trójcy Boskich Osób, nie znosi potrzeby wysiłku ascetycznego. Jednakże nadaje mu inny sens: nie tyle hamartiologiczno-soteriolo­giczny, co raczej charytologiczno-eschatologiczny. Oznacza to, że asceza ma na celu nie tyle przezwyciężenie skutków grzechu dla zdobycia zbawienia, co raczej coraz pełniejsze otwieranie się na łaskę Bożą antycypującą stan życia zbawionych w niebie. Dogmat niepokalanego poczęcia inspiruje więc do przesunięcia akcentów, co rzutuje także na praktykę życia duchowego.

Na marginesie tego warto jeszcze zauważyć, że uproszczony język katechetyczno-kaznodziejski, przenikający niekiedy do opracowań teologicznych, opisuje chrześcijańskie życie duchowe jako odniesienie do Boga w ogóle. Ujawnia więc pewnego rodzaju tendencje monistyczne, nie troszcząc się zanadto o doprecyzowanie, kim i jakim jest ów Bóg, jako cel życia duchowego. Toteż wiele z tego typu wyrażeń z powodzeniem mogłoby znaleźć zastosowanie w doktrynach pozachrześcijańskich, niekoniecznie monoteistycznych. Jak wiadomo, w dobie postmodernistycznej relatywizacji prawdy i wartości, mówienie o Bogu „bezimiennym" niesie ze sobą poważne niebezpieczeństwo popadnięcia w indyferentyzm religijno-duchowy. Wiele osób, zwłaszcza młodych, szukając odpowiedzi na dręczące je pytania egzystencjalne, szuka nie Chrystusa z Jego misterium paschalnym, ale Boga „efektownego", odpowiadającego aktualnym potrzebom.

Tymczasem nieredukowalną specyfiką chrześcijańskiego życia duchowego jest jego wymiar trynitarny. Zapoczątkowanie życia duchowego w chrzcie oznacza zamieszkanie Przenajświętszej Trójcy w człowieku, w dnie jego duszy (por. 1 Kor 3, 16; 6, 19). Źródłem uświęcenia i miarą udoskonalenia jest Bóg Trójosobowy (por. Mt 5, 48; Łk 6, 36). Kresem zaś duchowego rozwoju, osiągającego swój szczyt w doświadczeniu mistycznym jest partycypacja w Jego życiu wewnątrztrynitarnym.

Dogmat o niepokalanym poczęciu niezmiennie przypomina, że Najdoskonalsza z ludzi nie jest dziełem jakiegoś boskiego demiurga, uosobieniem bliżej nieokreślonej boskiej energii, ale arcydziełem wspólnoty Boskich Osób: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Napełniona łaską od pierwszej chwili swego zaistnienia na ziemi, jest przybytkiem Trójcy Świętej - Boga, który ma swe niewymowne Imię. Ponadto przesłanki biblijno-teologiczne pozwalają stwierdzić, że Jej udziałem było mistyczne doświadczenie zjednoczenia z Boską Trójcą[23]. Dlatego poprawnie ukształtowana pobożność względem Niepokalanej będzie znajdować swój wyraz m.in. nie w modlitwie „do" Maryi, ale w modlitwie do Boga w Trójcy Osób „razem" z Maryją, co trafnie Jan Paweł II nazywa „szkołą Maryi"[24]. Innymi słowy, Niepokalanie Poczęta uczy, kim jest Bóg, który dokonał w Niej wielkich rzeczy (por. Łk 1, 49). Odkrycie i świadomość tego, kim jest Bóg i jaki On jest, stanowi samo jądro życia duchowego.

Co więcej, dogmat niepokalanego poczęcia rozpatrywany z punktu widzenia duchowości uwrażliwia na chrystocentryzm. W centrum bowiem chrześcijańskiej duchowości jest Jezus Chrystus[25]. Jak uczy Sobór Watykański II, Maryja w swym niepokalanym poczęciu została odkupiona w sposób wznioślejszy ze względu na zasługi swego Syna[26], toteż Kościół święty [...] w Maryi podziwia i wysławia wspaniały Owoc odkupienia[27]. Mówi się nawet, że doktryna o niepokalanym poczęciu jest podwójnie chrystocentryczna. Z jednej bowiem strony pokazuje, że każdy jest zbawiony w Chrystusie i dotyczy to ludzi wszystkich czasów, także żyjących na wiele wieków przez narodzeniem Zbawiciela, a z drugiej strony dogmat ten przypomina, że odkupienie zachowawcze Maryi jest całkowicie nadzwyczajnym darem, której Trójosobowy Bóg udzielił Jej jako przyszłej Matce Chrystusa[28].

Ponadto kontemplacja tajemnicy niepokalanego poczęcia prowadzi do odkrycia, że Bóg, jako Komunia Boskich Osób, chcąc dać człowiekowi udział w swoim życiu, jest zarazem przyczyną sprawczą i wzorczą jego uświęcenia. Przypomnienie tego ma swe uzasadnienie w analizie zarówno dawniejszej, jak i współczesnej literatury pobożnej, służącej na ogół jako pomoc w rozwoju życia duchowego. Dawniejsza literatura pobożna nierzadko była obarczona pozostałościami jansenizmu, wskutek czego w swej różnorodności stylów i treści postulowała ascetyczny rygoryzm. Natomiast współczesna literatura pobożna, zdominowana przez wielopostaciową psychologię[29], grzeszy swoistym pelagianizmem duchowym, polegającym na przeświadczeniu, że dla osiągnięcia chrześcijańskiej doskonałości wystarczy zaktualizować pozytywne energie tkwiące w ludzkiej naturze, do czego skutecznym narzędziem mają być odpowiednie techniki psychorelaksacyjne[30].

Tymczasem dogmatyczna prawda o niepokalanym poczęciu pokazuje, że skoro Bóg z suwerennej inicjatywy zbawczej postanowił dla przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa uchronić Maryję od skutków grzechu prarodziców i napełnił Ją łaską, to także dzieło duchowego udoskonalenia chrześcijanina jest nie tyle sprawą ascetycznej determinacji podmiotu, co przede wszystkim łaską. Odnośnie do tego św. Paweł pisze, że Bóg jest w nas sprawcą i chcenia, i działania (Flp 2, 13). Szczególna rola w tym dziele przypada Duchowi Świętemu, głównemu sprawcy uświęcenia człowieka, stąd życie duchowe jest w istocie życiem w Duchu Świętym. Jego pełnia była udziałem Maryi Niepokalanej, jak bowiem czytamy w dokumencie Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej Maryja, Cała Święta, jest pierwszym stworzeniem całkowicie ukształtowanym przez Ducha Uświęciciela (pneumatoforme) (LG 56); jest pierwszą nosicielką Ducha (pneumatofora), której życie było ożywiane i kierowane przez Boską Pneuma (MC 26), do tego stopnia, że uważa się Ją za ikonę Ducha[31].

Nie dziwi zatem, że w każdej epoce misterium niepokalanego poczęcia z taką siłą fascynuje pod względem duchowym. Dotyka ono bowiem samego nerwu chrześcijańskiej duchowości, jaką jest relacja człowieka do Osób Boskiej Trójcy.

2. Inspiracje w aspekcie eklezjalnym

Ósmy rozdział Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium nosi znamienny tytuł: „Maryja obecna w tajemnicy Chrystusa i Kościoła". Nawiązuje do tego wspomniany wyżej dokument Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej, w którym czytamy, że Matka Pana jest czynnie obecna w wydarzeniach, w których Kościół nieustannie się formuje i jest to proces tak głęboki, że nadprzyrodzone zarysy Kościoła są już antycypowane w obliczu Maryi z Nazaretu[32]. Dotyczy to zwłaszcza misterium niepokalanego poczęcia, które ma charakter funkcjonalny i dynamiczny. Oznacza to, że Maryja jest cała święta od chwili swego zaistnienia zarówno ze względu na swego Syna, jak i ze względu na całą ludzkość, która ma być zbawioną. Nie można zatem odłączać przywileju Maryi od Jej misji[33]. Ustrzeżenie od skutków grzechu pierworodnego, to znaczy - w pozytywnym wymiarze tego przywileju - napełnienie łaską, zostało udzielone Maryi ze względu na Jej macierzyństwo. Niepokalane poczęcie nie jest łaską udzieloną jedynie dla osobistego piękna i doskonałości osoby Maryi, co często bywa przeakcentowywane w kaznodziejstwie oraz pobożności ludowej.

Taki funkcjonalny charakter przywileju niepokalanego poczęcia potwierdza archanioł Gabriel podczas zwiastowania, kiedy po pozdrowieniu Maryi specyficznym imieniem: „łaski pełna", powierza Jej misję w słowach: Oto poczniesz i porodzisz Syna (Łk 1, 31). Tytuł „łaski pełna" podporządkowany jest misji macierzyńskiej, dlatego osoba Maryi niepokalanie poczętej powinna być ujmowana w perspektywie Jej współpracy w dziele odkupienia.

Odnośnie do tego Jan Paweł II, przemawiając na Anioł Pański w dniu 8 XII 1991 roku w Watykanie, powiedział: Niepokalane Poczęcie nie jest zatem tylko indywidualnym przymiotem Maryi, ale ma doniosłe znaczenie dla całego Kościoła i skłania nas wszystkich do głębokiej zadumy nad stwórczą i odkupieńczą wolą Boga oraz nad dramatem ludzkich dziejów, które mogą osiągnąć swą pełnię tylko w świetle Objawienia[34]. W tych słowach zawarty jest postulat pod adresem duchowości, aby nigdy nie redukować życia duchowego, które jest darem łaski, do wymiaru indywidualnego czy tym bardziej prywatnego. Duchowość chrześcijańska ma bowiem charakter komunijny - eklezjalny i zarazem charyzmatyczny, co zostało mocno wyrażone przez Sobór Watykański II w Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium[35], a ostatnio powtórzone i rozwinięte przez Jana Pawła II w liście apostolskim Novo millennio ineunte. Ojciec Święty aż trzy punkty (43-45) tego dokumentu poświęca duchowości komunii, która jako odwzorowanie misterium Trójcy Świętej, ma być doświadczeniem i budowaniem braterskich więzi w wierze dzięki głębokiej jedności Mistycznego Ciała[36]. W praktyce oznacza to m.in. gotowość do wzajemnego posługiwania według powierzonych sobie charyzmatów, wśród których na pierwszym miejscu jest nadprzyrodzona miłość - sedno wszystkich form i przejawów duchowości[37].

Wzorem takiej służebnej postawy wobec braci jest Maryja, która bezpośrednio po zwiastowaniu, nierozerwalnie łączącym się z Jej przywilejem niepokalanego poczęcia, udaje się w góry do św. Elżbiety (por. Łk 1, 39-40). W momencie spotkania z Matką Jana Chrzciciela, Niepokalana wyśpiewuje hymn uwielbienia Boga Magnificat, który jest pewnego rodzaju orędziem ewangelizacyjnym. Ten przykład Maryi, obdarowanej w momencie poczęcia pełnią łaski, wskazuje, że sprawdzianem dojrzałego życia duchowego jest realna służba bliźniemu i ewangelizacja. Ujmując problem z punktu widzenia mistyki, można powiedzieć, że człowiek doskonale zjednoczony z Chrystusem, miłujący Go jako Głowę Kościoła, nie może nie miłować Jego Mistycznego Ciała ze wszystkimi członkami, zwłaszcza jeśli są chore czy niegodne troski (por. 1 Kor 12, 23-24)[38].

W nauczaniu Kościoła, zwłaszcza od Soboru Watykańskiego II, akcentuje się prawdę, że Maryja Dziewica jest pierwowzorem Kościoła[39], dlatego Jej kult - jak uczy Jan Paweł II - zawiera w sobie i wyraża tę głęboką więź, jaka zachodzi pomiędzy Matką Chrystusa a Kościołem[40]. Naśladując dziewicze macierzyństwo Maryi, Kościół sam staje się dziewicą i matką w porządku łaski. Jak Maryja już w chwili swego niepokalanego poczęcia została napełniona Duchem Świętym, aby być w służbie tajemnicy wcielenia, tak Kościół ożywiany tchnieniem tego samego Ducha Świętego pozostaje w służbie tajemnicy «usynowienia» przez łaskę[41]. Nie dziwi zatem, że Ojciec Święty, programując działalność Kościoła na trzecie tysiąclecie, prowadzenie do świętości uznał za szczególnie pilne zadanie duszpasterskie[42]. Rozwijając tę myśl w późniejszych swoich dokumentach, m.in. w liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae, który jest programowym dopełnieniem listu Novo millennio ineunte[43], zachęca do włączenia się w „szkołę Maryi", Niepokalanie Poczętej, jako najdoskonalszego wzoru świętości całego Kościoła i poszczególnych jego członków.

Zarysowana powyżej paralela dziewiczego macierzyństwa Maryi i Kościoła, ukazana między innymi w encyklice Redemptoris Mater[44], znajduje potwierdzenie w duchowości współczesnych zrzeszeń chrześcijańskich, których jedną z charakterystycznych cech jest właśnie „zupełnie wyjątkowy" kult Niepokalanej Dziewicy[45]. Inspiruje on do stawiania na pierwszym miejscu powołania każdego chrześcijanina do świętości[46], co Jan Paweł II uznaje za podstawowe kryterium eklezjalnego charakteru zrzeszeń laikatu.

Mówiąc o inspiracjach dogmatu o niepokalanym poczęciu dla duchowości, ujmowanych w aspekcie eklezjalnym, nie można pominąć jakże cennego wzoru Maryi dla osób konsekrowanych, zwłaszcza kobiet. Zwięźle, a przy tym z właściwą sobie teologiczną głębią pisze o tym Jan Paweł II w posynodalnej adhortacji apostolskiej Vita consecrata. Wychodząc od tego, że Maryja od momentu niepokalanego poczęcia najdoskonalej odzwierciedla Boże piękno, Papież stwierdza, że jest Ona wzniosłym przykładem doskonałej konsekracji, wyrażającej się pełną przynależnością do Boga i całkowitym oddaniem się Jemu. Wybrana przez Pana, który postanowił dokonać w Niej tajemnicy Wcielenia, przypomina osobom konsekrowanym o pierwszeństwie Bożej inicjatywy. Zarazem Maryja, która wyraziła przyzwolenie na Boże Słowo Wcielone w Jej łonie, jawi się jako wzór przyjęcia łaski przez człowieka[47]. Stwierdzenie to należy odczytywać w kontekście słów zawartych na początku tejże adhortacji, gdzie Ojciec Święty pisze, że życie konsekrowane znajduje się w samym sercu Kościoła jako element o decydującym znaczeniu dla jego misji, ponieważ wyraża najgłębszą istotę powołania chrześcijańskiego oraz dążenie całego Kościoła-Oblubienicy do zjednoczenia z jedynym Oblubieńcem[48]. Osoba konsekrowana, reprezentująca oblubieńczy rys Kościoła, istotę swego powołania najwyraźniej odczytuje, pochylając się nad tajemnicą niepokalanego poczęcia.

Jak widać, dogmat o niepokalanym poczęciu ma doniosłe znaczenie dla życia Kościoła. Uświęcająco-odkupieńcza inicjatywa Boga Trójcy, jaką wspólnota wierzących kontempluje w Maryi, jest źródłem niewyczerpanych inspiracji dla świętości, w służbie której pozostają różne formy duchowości stanów życia w Kościele.

3. Inspiracje w aspekcie antropologiczno-personalistycznym

Oceniając Sobór Watykański II z perspektywy czterdziestu lat, zwraca się uwagę, że jednym z wielu jego znaczących dokonań był tzw. „zwrot antropologiczny", polegający na wyraźnym i mocnym podkreśleniu godności osoby ludzkiej oraz jej centralnego miejsca w dziele stworzenia i historii zbawienia[49]. Zwłaszcza Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym podkreśla, że człowiek, który został stworzony „na obraz Boży" (Rdz 1, 27), zdolny jest do poznawania i miłowania swego Stwórcy. Przez niego też człowiek został ustanowiony panem wszystkich stworzeń[50]. Ojcowie Soborowi przywołują w ten sposób patrystyczną doktrynę o człowieku jako imago Dei, u podstaw której jest antropologia biblijna, pokazująca nieustanną troskę Boga o człowieka (por. Ps 8, 5)[51].

Współtwórca soborowej konstytucji Gaudium et spes, Jan Paweł II próbie antropocentrycznej reorientacji daje mocny fundament chrystologiczny, czego znamiennym wyrazem są słowa z encykliki Redemptor hominis, że Chrystus-Odkupiciel [...] objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi. To jest ów [...] ludzki wymiar Tajemnicy Odkupienia. Człowiek odnajduje w nim swoją właściwą wielkość, godność i wartość swego człowieczeństwa. Człowiek zostaje w Tajemnicy Odkupienia na nowo potwierdzony, niejako wypowiedziany na nowo. Stworzony na nowo![52].

Tak ujęta antropologia chrystologiczna otwiera nowe horyzonty dla teologii duchowości, która wbrew temu, co zwykło się dawniej uważać, nie tylko koncentruje się na wąsko pojętych „sprawach duszy", ale szeroko uwzględnia kontekst życia chrześcijanina, dostrzegając w cielesności i płciowości, w pracy zawodowej, w zaangażowaniu społecznym i polityce cenne „miejsca doświadczenia duchowego"[53]. W tej też perspektywie dogmat o niepokalanym poczęciu wnosi do teologii duchowości ważne treści protologiczne, dotychczas nie zawsze dostatecznie zauważone i docenione. Jak słusznie twierdzi Karl Rahner, ta właśnie protologiczna prawda maryjna omawia coś więcej niż tylko doktrynę mariologiczną in se. W tajemnicy niepokalanego poczęcia należy bowiem dostrzegać ustanowioną przez Boga regułę antropologiczną, która jest jakby „oknem na misterium człowieka"[54]. Prawda o człowieku stworzonym na „obraz Boży", to znaczy w zamyśle Boskiej Opatrzności stworzonym na obraz przewidzianego Wcielonego Syna Bożego, swoją kulminację znajduje właśnie w niepokalanym poczęciu. Dogmat ten - jak mówił Jan Paweł II do członków Papieskiej Akademii Maryjnej w 1994 roku - ukazuje człowiekowi naszej epoki ideał człowieczeństwa zamierzony w planie Boga[55].

Pełnia łaski udzielona Maryi w chwili Jej poczęcia wskazuje na optymistyczną wizję człowieka, który zaczyna istnieć nie w mrokach grzesznego buntu wobec swego Stwórcy, ale w blasku usynowienia w Synu, toteż na mocy Chrystusowego Odkupienia jest od początku powołany do wspólnoty z Bogiem. Oznacza to, że choć Maryja stanowi wyjątek, to jednak w Niej odsłania się pierwotny zamysł Stwórcy, aby każdy człowiek miał pełny udział w życiu Bożym. Człowiek bowiem już w samym swoim zaistnieniu ogarnięty jest Chrystusowym odkupieniem, dlatego są w nim zalążki życia duchowego - życia w Duchu Uświęcicielu. Wobec tego chrzest jawi się nie tyle jako absolutny początek życia duchowego, jak uczy klasyczna teologia duchowości, ale jako potwierdzająca to życie sakramentalna pieczęć, która iskrę Bożego życia w człowieku zabezpiecza przez włączenie jej w nurt życia eklezjalnego. To otwiera nowe horyzonty do dyskusji nad pojęciem duchowości, a zwłaszcza nad tym, czy o duchowości w sensie teologicznym można mówić wyłącznie w obszarze wiary chrześcijańskiej.

Misterium niepokalanego poczęcia zasadnie kojarzy się z początkiem stworzenia świata, kiedy Duch unoszący się nad bezmiarem wód, wprowadza ład i piękno. Jan Paweł II mówi wprost, że w tajemnicy poczęcia Maryi narodziny z człowieka zbiegają się z odrodzeniem z Ducha, a ludzkość powraca do początków stworzenia[56]. Ten sam Duch Boży jest obecny w momencie zaistnienia Maryi, jako ten, który aplikuje w serca wierzących depozyt Chrystusowego odkupienia, skoro wierzymy, że jest ona pre-redempta. On Ją kształtuje i czyni nowym stworzeniem[57], ustanawiając zarazem swoim sanktuarium[58]. Słusznie więc egzegeci biblijne słowa o przedwiecznej Mądrości, istniejącej przed stworzeniem świata, odnoszą do Niepokalanej (por. Prz 8, 22-31)[59]. Ona bowiem w ekonomii zbawienia z racji swego przeznaczenia do Bożego macierzyństwa jest pierwszym i najdoskonalszym stworzonym obrazem Boga (imago creato), a jako napełniona łaską jest zarazem pierwszym odkupionym człowiekiem (imago recreato)[60]. Jest więc w pewnym sensie modelem odkupienia człowieka dokonanego przez Chrystusa. Z uwagi na harmonię wewnętrzną, która jest efektem uświęcającego działania Ducha Świętego, a także z uwagi na osobowe piękno Niepokalanej (tota pulchra), w odniesieniu do Niej można by było zatem mówić o antycypacji zmartwychwstania. Wszak zmartwychwstanie ciał przywróci im zamierzone przez Boga harmonię i piękno.

Wynika z tego, że protologiczną treść dogmatu o niepokalanym poczęciu należałoby odczytywać w kluczu paschalnym, jak postuluje cytowany dokument Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej[61]. Jest to - jak się wydaje - cenna inspiracja nie tylko dla teologii duchowości, ale dla teologii w ogóle.

Oryginalną pod tym względem jest intuicja polskiej mistyczki, współzałożycielki Zgromadzenia Niepokalanego Poczęcia bł. Marceliny Darowskiej († 1911). Opisując jedno z wielu przeżyć mistycznych, dotyczących relacji pomiędzy niepokalankami a zmartwychwstańcami, stwierdza ona, że niepokalane poczęcie prowadzi do zmartwychwstania i niejako otwiera mu drogę, dlatego Maryję Niepokalanie Poczętą, Matkę Zbawiciela nazywa Matką Zmartwychwstania[62].

Wnioski, jakie z takiego toku myślenia się narzucają, skutecznie neutralizują pozostałości dawnej ascetyki, uprawianej w duchu pasyjno-ekspiacyj­nym, natomiast otwierają nowe przestrzenie dla uprawiania ascezy w duchu paschalno-dziękczynnym. Zamiast skupiania uwagi na grzechu i jego skutkach, wznoszenia modlitw w tonie miserere, współczesna duchowość, inspirująca się dogmatyczną prawdą o niepokalanym poczęciu, bardziej skłania się ku kontemplacji Bożego piękna w stworzeniu, a zwłaszcza w człowieku, odrodzonym blaskiem zmartwychwstania, dlatego częściej pragnie on śpiewać alleluja. W tym sensie Maryja Niepokalana dla wszystkich kroczących drogą życia duchowego staje się „Przyczyną radości".

Paradoksalnie, lakoniczna formuła dogmatu o niepokalanym poczęciu, wcale nie wolna od interpretacyjnych trudności ze względu na teologiczny kontekst, w jakim została przyjęta przez Kościół, po stu pięćdziesięciu latach wnosi w obszar współczesnej teologii, także teologii duchowości, wiele cennych świateł, spośród których wskazaliśmy zaledwie na kilka. Zapewne w ten sposób także realizuje się zamysł bł. Piusa IX, aby żywiołową pobożność immakulistyczną minionych wieków niejako skanalizować i uporządkować. Jak spiętrzona woda w zbiorniku retencyjnym nie tylko że się nie rozlewa, zatapiając żyzne pola, ale oczyszcza się i gromadzi w sobie potężną energię, zdolną poruszać turbiny elektrowni wodnych, tak uroczyście ogłoszona prawda o niepokalanym poczęciu zabezpiecza maryjną duchowość przed rozmywaniem się w ckliwej dewocji, a jednocześnie dostarcza jej potężnych impulsów do owocnego rozwoju. A zatem dogmat niepokalanego poczęcia Maryi, wyrosły z wielowiekowej wiary Kościoła, nie przestaje tej wiary twórczo kształtować.

* Tekst opublikowany w: Tota pulchra es Maria, red. J. Kumala MIC, Licheń Stary 2004, ss. 337-354.

[1]  Spiritualität ist die subjektive Seite der Dogmatik. H. Urs von Balthasar, Verbum Caro, Einsiedeln-Freiburg 1990, 227; tenże, Il vangelo come norma e critica di ogni spiritualita nella Chiesa, „Concilium" (Brescia) (1965) nr 4, 68; por. S. Cannistra, Teologia spirituale e teologia dogmatica, w: La Teologia spirituale. Atti del Congresso Internazionale OCD, Roma 24-29 aprile 2000, Roma 2001, 501-512.

[2]  Szerzej na temat kontrowersji wokół prawdy o niepokalanym poczęciu zob. L. Melotti, Maryja i jej misja macierzyńska, Kraków 1984, 70-86.

[3]  Jan Paweł II, Maryja w Piśmie Świętym i w refleksji teologicznej (Audiencja generalna, 8 XI 1995), w: Jan Paweł II o Matce Bożej 1978-1998, red. A. Szostek, t. 4, Warszawa 1999, 111.

[4]  Por. RM 48.

[5]  Ich przegląd można znaleźć m.in. w pracy zbiorowej pod red. P. Sochy, pt. Duchowy rozwój człowieka. Fazy życia. Osobowość. Wiara. Religijność. Stadialne koncepcje rozwoju w ciągu życia, Kraków 2000.

[6]  VC 93.

[7]  PDV 19; por. Ga 5, 25.

[8]  Por. PDV 49; NMI 33.

[9]  Zob. G. Moioli, Dimensione esperienziale della spiritualita, w: Spiritualita. Fisionomia e compiti, red. B. Calati, B. Secondin, T.P. Zecca, Roma 1981, 53-54; tenże, L'acquisizione del tema dell'esperienza da parte della teologia e la teologia della «spiritualita» cristiana, „Teologia" 6(1981) 145-153; M. Chmielewski, Metodologiczne problemy posoborowej teologii duchowości katolickiej, Lublin 1999, 105-109.

[10]  Szerzej na ten temat zob. A. Amato, Problem „duchowości maryjnej". Wprowadzenie do dyskusji, „Salvatoris Mater" 3(2001) nr 4, 207-232; M. Chmielewski, Maryjny wymiar duchowości chrześcijańskiej. Kwestie metodologiczne, w: Signum magnum - duchowość maryjna („Homo meditans", t. 23), red. M. Chmielewski, Lublin 2002, 19-33.

[11]  Jan Paweł II, Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (Anioł Pański, 8 XII 1988), w: Jan Paweł II o Matce Bożej..., t. 5, 285.

[12]  LG 53.

[13]  Zob. J. Kumala, Perspektywa trynitarna tajemnicy niepokalanego poczęcia Maryi w nauczaniu Jana Pawła II, „Salvatoris Mater" 3(2001) nr 1, 201-202.

[14]  Jan Paweł II, Salus populi Romani (Homilia, 8 XII 1980), w: Jan Paweł II o Matce Bożej..., t. 2, 128.

[15]  RM 3.

[16]  Papieska Międzynarodowa Akademia Maryjna, Matka Pana. Pamięć - obecność - nadzieja. Niektóre aktualne zagadnienia dotyczące postaci i misji Najświętszej Dziewicy Maryi, Watykan 2000. Cały dokument w: „Salvatoris Mater" 5(2003) nr 3, 311-398 (dalej: Matka Pana i nr w dokumencie).

[17]  Tamże, 39.

[18]  Tamże, 47.

[19]  Zob. P. Liszka, Maryja we współczesnych traktatach o Trójcy Świętej, „Salvatoris Mater" 2(2000) nr 3, 62-93; Trójca Święta a Maryja („Biblioteka Mariologiczna", t. 2), red. T. Siudy, K. Pek, Częstochowa 2000.

[20]  Zob. np. A. Tanquerey, Zarys teologii ascetycznej i mistycznej, t. 1-2, Kraków 1928; R. Garrigou-Lagrange, Trzy okresy życia wewnętrznego, t. 1-2, Poznań 1960; A. Marchetti, Zarys teologii życia duchowego, t. 1-3, Kraków 1996; A. Royo Marín, Teologia della perfezione cristiana, Cinisello Balsamo 19877.

[21]  Zob. J.W. Gogola, Teologia komunii z Bogiem, Kraków 2001, 37-64.

[22]  Por. RM 18.

[23]  Zob. M. Chmielewski, Duchowe i mistyczne doświadczenie Maryi zamieszkiwania w Niej Trójcy Świętej, „Salvatoris Mater" 2(2000) nr 3, 251-267; J. Misiurek, Doświadczenia mistyczne Maryi, w: Signum Magnum..., 144-147.

[24]  Por. RVM 1, 14.

[25]  Zob. M. Chmielewski, Chrystocentryzm, w: Leksykon duchowości katolickiej, red. Tenże, Lublin-Kraków 2002, 121-123.

[26]  LG 53, 56, 59.

[27]  SC 103.

[28]  L. Melotti, Maryja i jej misja macierzyńska..., 80.

[29]  Chodzi tu m.in. o cieszące się dużą popularnością publikacje niemieckiego benedyktyna Anselma Grüna czy włoskiego salezjanina Amadeo Cenciniego.

[30]  Szeroko ten problem omawia William Kirk Kilpatrick w książce pt. Psychologiczne uwiedzenie, tł. R. Lewandowski, Poznań 1997.

[31]  Matka Pana, 16.

[32]  Tamże, 17.

[33]  Zob. L. Melotti, Maryja i jej misja macierzyńska..., 72-80.

[34]  Jan Paweł II, Maryja - postać wyjątkowa w historii zbawienia, w: Jan Paweł II o Matce Bożej..., t. 5, 356.

[35]  W każdym wprawdzie czasie i w każdym narodzie miły jest Bogu, ktokolwiek się Go lęka i postępuje sprawiedliwie (por. Dz 10, 35), podobało się jednak Bogu uświęcić i zbawiać ludzi nie pojedynczo, z wykluczeniem wszelkiej wzajemnej między nimi więzi, lecz uczynić z nich lud, który by Go poznawał w prawdzie i zbożnie Mu służył. LG 9.

[36]  NMI 43.

[37]  Tamże, 44-45.

[38]  Zob. H. Boulad, Mistyka a zaangażowanie społeczne, tł. T. Semczuk, Kraków 2002, 51-58.

[39]  Por. LG 63; RM 42.

[40]  RM 42.

[41]  Tamże, 43.

[42]  NMI 30.

[43]  Por. RVM 3, 5, 28, 41, 43.

[44]  Por. RM 42-45.

[45]  Por. Tamże, 42.

[46]  ChL 30.

[47]  VC 28.

[48]  Tamże, 3.

[49]  Zob. J. Castellano Cervera, Los grandes temas de la espiritualidad „tradicional" en la doctrina del Vaticano II, „Revista de Espiritualidad" 34(1975) 174-175; A. Guerra, Espiritualidad e historia en el Vaticano II. Reflexiones en torno a la „Gaudium et spes", „Revista de Espiritualidad" 34(1975) 222-228; A. Kraxner, Elemente einer neuen Spiritualität. Ein richtungsweisendes Modell, Freiburg-Basel-Wien 1977, 34-36.

[50]  Por. GS 12.

[51]  Zob. M.A. Schreiber, L'uomo immagine di Dio. Principi ed elementi di sintesi teologica, Roma 1987, 15-20.

[52]  RH 10.

[53]  Zob. A. Guerra, Natura e luoghi dell'esperienza spirituale, w: Corso di spiritualita. Esperienza. Sistematica. Proiezioni, red. B. Secondin, T. Goffi, Brescia 1989, 25-55; M. Chmielewski, Metodologiczne problemy..., 119-124.

[54]  Zarys tego zagadnienia zob. W. Łaszewski, Karl Rahner i jego antropologiczna próba rozumienia niepokalanego poczęcia, „Salvatoris Mater" 3(2001) nr 1, 215-237.

[55]  Jan Paweł II, Tyś wielką chlubą naszego narodu (Przemówienie z okazji Jubileuszu 600-lecia Jasnej Góry, 19 VI 1983), w: Jan Paweł II o Matce Bożej..., t. 2, 182.

[56]  Tenże, Wielka tajemnica maryjna (Anioł Pański, 8 XII 1983), w: Jan Paweł II o Matce Bożej..., t. 5, 111.

[57]  Por. LG 56.

[58]  Por. Tamże, 53.

[59]  Matka Pana, 41.

[60]  Por. M.A. Schreiber, L'uomo immagine di Dio..., 115-125.

[61]  Dzisiejsza teologia woli odczytywać poczęcie Maryi bez zmazy w kluczu 'chrystologicznym', 'soteriologicznym', 'paschalnym', czyli raczej jako konieczność wynikającą z Boskiej Osoby Chrystusa i z Jego misji Baranka Odkupiciela, niż jako przywilej przyznany stworzeniu - Maryi z Nazaretu - z racji którego odróżnia się Ona od wszystkich innych stworzeń. Matka Pana, 47.

[62]  List do o. H. Kajsiewicza z 05 IV 1864 (Arch. Zgromadzenia, sygn. P. 5. 2. I. 197, mps, t. 17, 42-43).

Ks. dr hab. Janusz Królikowski

Inspiracje liturgiczno-maryjne w jedynej duchowości chrześcijańskiej

W punkcie przecięcia wszystkich dróg Starego i Nowego Przymierza stoi maryjne doświadczenie Boga, tak bogate i tak tajemnicze, że prawie niewyrażalne. Jest ono tak ważne, że ciągle na nowo jawi się jako tło dla tego, co widoczne. W nim Syjon staje się Kościołem, w nim Słowo staje się ciałem, w nim także Głowa staje się Ciałem. Jest ono miejscem nadobfitej płodności
(H. U. von Balthasar)[1].

1. Potrzeba odnowy liturgicznej w duchowości maryjnej

W ostatnim czasie otrzymaliśmy do dyspozycji długo oczekiwaną księgę liturgiczną Zbiór Mszy o Najświętszej Maryi Pannie[2], która została opracowana, by przyczynić się do wzrostu prawdziwej pobożności wspólnot kościelnych i poszczególnych wiernych wobec Matki Bożej[3]. Zbiór jest dojrzałym owocem wzajemnego oddziaływania „ruchu liturgicznego", jaki rozwinął się w Kościele na przełomie stuleci, oraz „ruchu maryjnego", jaki wyłonił się w Kościele na początku naszego wieku i jaki   w różnych formach nadal się rozwija. Zawsze będzie godne przypomnienia, że w naszym wieku na nowo zwrócono uwagę na tradycyjną wartość eklezjalną, jaką jest pierwszorzędna rola liturgii w życiu chrześcijańskim[4]. Nawiązując do najbardziej autentycznej tradycji chrześcijańskiej, Sobór Watykański II w konstytucji o liturgii stwierdził jednoznacznie: Liturgia [...]  jest pierwszym i koniecznym źródłem, z którego wierni czerpią ducha prawdziwie chrześcijańskiego[5]. W odniesieniu do pobożności maryjnej Sobór napomina wszystkich synów Kościoła, aby szczerze popierali kult Błogosławionej Dziewicy, szczególnie liturgiczny[6]. Stosując się do tych wskazań papież Paweł VI w adhortacji apostolskiej Marialis cultus dał szeroki wykład liturgicznego ukierunkowania w celu odnowienia kultu maryjnego[7]. Papież Jan Paweł II ze swej strony, obok wielu zachęt, jakie sformułował w związku z maryjnością życia chrześcijańskiego, wielokrotnie zachęcał, aby zwrócić szerszą i systematyczną uwagę na problem duchowości maryjnej, która wydaje się mieć ścisły związek z poprzednimi stwierdzeniami, jeśli duchowość ma być właśnie zakorzeniona w liturgii[8].

Łatwiej jest jednak określić pryncypia, nawet dokonując ich korekt, i ukazać ich treść, nawet w sposób pogłębiony, niż doprowadzić do ich praktycznego zastosowania, zachowując harmonijny rozwój tradycji i życia chrześcijańskiego oraz szanując autentyczne doświadczenia wiary wielu świętych i różnych wspólnot eklezjalnych. Jest to znacznie trudniejsze w interesującym nas tutaj zagadnieniu, gdyż relacja między duchowością i liturgią stawia wiele złożonych pytań. Wystarczy na przykład przeanalizować problem obecności - bądź raczej nieobecności - liturgii w postawionej na początku naszego wieku tak zwanej quaestio mystica, a od razu widzimy, że zagadnienie jest zaniedbane i nie jest proste[9].

W ramach niniejszych rozważań zamierzam zwrócić uwagę na aspekt maryjny  jedynej duchowości chrześcijańskiej w kontekście liturgii. Szczególnie interesuje mnie tutaj ukazanie, w jaki sposób Zbiór Mszy o Najświętszej Maryi Pannie wpisuje się w to, co w liturgii było już obecne w relacji do szczególnego miejsca Matki Bożej w życiu chrześcijańskim[10]. Myślę, że uchwycenie tego zagadnienia może pozwolić na lepsze zastosowanie Zbioru, gdyż pokazuje, iż nie jest on czymś dodatkowym i autonomicznym w życiu liturgicznym Kościoła, ale w sposób organiczny łączy się z tym, co w pewnym stopniu i w różnych formach było już w nim obecne i przeżywane oraz z tym, co zawsze stanowiło ogólną perspektywę jego życia, a teraz zyskuje tylko nowe narzędzie umożliwiające jej pogłębienie oraz spójne i owocne rozwinięcie. Myślę, że wykorzystanie Zbioru, oparte na podkreśleniu jego ciągłości i harmonijnej spójności z dotychczasowym życiem liturgicznym Kościoła, umożliwi pełniejsze otwarcie na rozwój duchowości maryjnej, gdyż będzie chodziło w nim tylko o rozwinięcie tego, czym „dysponuje" każdy, kto aktywnie uczestniczy w życiu liturgicznym Kościoła. Nie jest nowością stwierdzenie, że aby następował autentyczny wzrost życia duchowego, to musi on sytuować się na linii pewnej ciągłości w ramach jednej Tradycji Kościoła i w ramach tych rozmaitych tradycji, jakie są dziedzictwem poszczególnych Kościołów lokalnych.

Gdy mówimy o pierwszorzędnym znaczeniu liturgii w ramach życia chrześcijańskiego, nie chcemy powiedzieć, że to znaczenie jest wyłączne. Same celebracje liturgiczne, będące świadectwem misterium wiary, w tym także misterium maryjnego, nie wystarczą by wierni nimi żyli. Liturgia głosi, uobecnia, komunikuje, przekazuje, a także w dużym stopniu motywuje. Jednak - jak zwykle - relacja między świadkiem i przyjmującym świadectwo nie daje jeszcze doświadczenia tej rzeczywistości, która jest przedmiotem świadectwa. Pozostaje oczywiście do rozwiązania zagadnienie „przejścia" od świadectwa do doświadczenia. Liturgia spełnia w sposób niemal naturalny dużą rolę w ramach tego przejścia, gdyż jej świadectwo przekształca tych, którzy celebrują ją niejako ex opere operato, by posłużyć się terminologią scholastyczną. Spełnia ją jednak tym owocniej, im lepsze jest przygotowanie tych, którzy ją celebrują. Stąd nieodzowna i niezastąpiona rola przede wszystkim przepowiadania i katechezy w ramach formacji chrześcijańskiej.

2. Elementy maryjne w liturgii

Liturgia jest źródłem życia duchowego chrześcijan, to znaczy nowego życia w Duchu Świętym, który prowadzi ich do komunii życia, prawdy i miłości z Chrystusem oraz między sobą, a tym samym prowadzi ich do ostatecznej i szczęśliwej komunii z Ojcem w wieczności. To życie Boże powinno objąć wszystkie wymiary ich życia: ziemskie i nadprzyrodzone, osobiste i wspólnotowe. Jego początkiem są nowe narodziny z Ducha przez chrzest i bierzmowanie, a jego kontynuację i rozwój zapewnia Eucharystia, Pamiątka Pana i Pokarm nieśmiertelności, której są podporządkowane i do której prowadzą inne sakramenty. Liturgia udziela wierzącemu tego wszystkiego, czego potrzebuje do owocnego życia wiary[11]. Duch Święty jest żywą wodą, która wypłynęła z przebitego boku Chrystusa na krzyżu i którą otrzymują wszyscy, którzy o nią proszą[12].

Duchowość maryjna[13], by być istotnym wymiarem duchowości chrześcijańskiej, musi integralnie wpisać się w ten schemat teologiczny życia „według Ducha" lub „w Duchu", którego podstawą jest rzeczywistość sakramentalna celebracji, ponieważ to ona stanowi specyficzną nowość liturgii Kościoła[14]. Aby uchwycić istotę tego zagadnienia, trzeba najpierw przeanalizować trzy czasy Boskiej ekonomii, jakie przeżywa Kościół w celebracji liturgicznej, to znaczy: 1) „pełnię czasu", w której Chrystus wypełnił Ojcowski zamysł zbawienia; 2) „czasy ostateczne", czyli te, w których my żyjemy; 3) „wypełnienie czasu", czyli to, do czego zmierzamy. Liturgia nieustannie nawiązuje do tych trzech czasów, czego przejrzystym wyrazem jest na przykład aklamacja po konsekracji w modlitwie eucharystycznej: Głosimy śmierć Twoją Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale. Tradycyjna sakramentologia, dobrze zdając sobie sprawę ze złożoności znaczeniowej znaku sakramentalnego, podejmuje to zagadnienie mówiąc o jego trzech znaczeniach jako signum rememorativum, signum prognosticum i signum praenuntiativum[15]. Jakiekolwiek pomniejszenie tego „realizmu sakramentalnego" liturgii szybko wywiera negatywny wpływ na całość życia chrześcijańskiego, także na jego wymiar maryjny.

Dopiero na tle tego, co przeżywa Kościół w liturgii, można zapytać o miejsce i rolę, jakie zajmuje i odgrywa w nich Maryja, a to z kolei umożliwia wydobycie autentycznych i wartościowych inspiracji dla maryjnego aspektu duchowości chrześcijańskiej[16].

2.1. Pełnia czasu

Święty Paweł doskonale streścił całą ekonomię Bożą w jednym zdaniu, które stanowi również ważny element biblijny refleksji mariologicznej: Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo (Ga 4, 4-5). Pojęcie „pełni" ma w tym zdaniu charakter ściśle teologiczny; wskazuje, że w Jezusie Chrystusie, wcielonym Synu Bożym, koncentruje się pełnia stwórczego i odkupieńczego działania Boga (por. Kol 1, 19; 2, 9), które dokonało się „raz na zawsze" (ephapax). Posłanie Syna, którego zwieńczeniem jest Jego śmierć i zmartwychwstanie, jest ostatecznym dziełem Bożym, które nie potrzebuje powtórzenia czy też uzupełnienia, jak z naciskiem podkreśla List do Hebrajczyków. Dzieło Ojca wypełnione przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym jest dziełem absolutnym i doskonałym, które wypełnia wszystko[17].

Ze względu na troskę o realizm zbawienia chrześcijaństwo podkreśla, że to, co Chrystus Zbawiciel przeżył w swoim wcieleniu, swojej męce i śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu jest wydarzeniem historycznym, a nie pozaczasowym mitem, które jako takie zachowuje ścisły związek z konkretnym człowiekiem żyjącym w historii. Co więcej, jest to jedyne wydarzenie w historii, które nie przemija, ponieważ jest wydarzeniem przeżytym przez wiecznego Syna w Duchu Świętym, a Jego ośrodkiem jest zwycięstwo Miłości i Życia nad grzechem i śmiercią. Z tego powodu trwa ono wiecznie i jest źródłem życia dla wszystkich. Nowość liturgii jako rzeczywistości sakramentalnej polega na tym, że jest ona znakiem, przez który i w którym to historyczne wydarzenie zbawcze uobecnia się i skutecznie działa. Leon Wielki w swoich mowach często podkreślał ten wymiar liturgii, w decydującym stopniu przyczyniając się do wypracowania teologii liturgii: Quid conspicuum erat in Christo, transivit in Ecclesiae sacramenta[18].

Z punktu widzenia chrześcijaństwa oraz z punktu widzenia mariologii jest ważne, że Maryja jest jedyną z ludzi, dogłębnie włączona w to wydarzenie „pełni czasu", które określa strukturę całej historii zbawienia. W konstytucji Lumen gentium zostało zapisane, że Maryja in historiam salutis intime [est] ingressa[19]. Cała historia zbawienia aż do Jana Chrzciciela, Poprzednika, jest poprzedzeniem tego wydarzenia; jest czasem „obietnicy". Historia zbawienia, jaką przeżywają uczniowie i apostołowie sytuuje się „po" tym wydarzeniu, na co wymownie wskazuje początek ich misji, która zostaje zainaugurowana wraz z zesłaniem Ducha Świętego, który inauguruje tym samym „czasy ostateczne".

Maryja uczestniczy w wydarzeniu „pełni czasu" przez dar „pełni łaski", na który odpowiada „pełnią wiary". Przez absolutnie szczególną łaskę i wiarę jest zjednoczona z wcielonym Synem Bożym i obecna w wypełnianiu przez Niego dzieła zbawienia. Wydarzenie zbawienia, jakie zostało wypełnione „raz na zawsze" obejmuje więc jedynedzisiaj liturgii. uczestniczenie w nim Maryi; z tego powodu jest Ona nierozdzielnie złączona z Synem także w komunikowaniu życia Bożego ludziom. Dlatego liturgia sakramentalna uobecniająca zbawcze wydarzenie Jezusa Chrystusa wspomina Maryję w eucharystycznej Pamiątce Kościoła nie tylko jako osobę „z przeszłości", ale jako „czynnie obecną" w wydarzeniu sakramentalnym - w

Stwierdzenie takie ma charakter realistyczny, jeśli interpretuje się je pamiętając o osobowym i „raz na zawsze" uczestniczeniu Dziewicy Maryi w Chrystusowym misterium zbawienia. Została Ona powołana, by we wcieleniu, „za sprawą Ducha Świętego", stać się Matką wiecznego Syna. To, co dokonało się w czasie zwiastowania, wypełniło się w Misterium Paschalnym: Maryja, która została Matką za sprawą Ducha Świętego, z nowego daru [...] ojcowskiej miłości stała się uczestniczką męki[20]. Chociaż mamy tutaj do czynienia z dwoma różnymi wydarzeniami na poziomie historycznym, to jednak w misterium zbawienia chodzi tylko o jedno wydarzenie zbawcze, ze względu na które Ojciec posłał swojego Syna i Ducha Świętego, i które jako jedno przeżywa Kościół w liturgii[21].

Maryja, chociaż jest stworzeniem, jest włączona w sposób nierozdzielny i stały w „posłania" Syna i Ducha. W wydarzeniu zwiastowania osoba Słowa zjednoczyła się z naturą ludzką i przyjęła ją, aby ją zbawić, a dokonało się to w synergii[22] Dziewicy Maryi i Ducha Świętego: „przez tajemnicze działanie Ducha Świętego poczęła Syna i z miłością Go nosiła w niepokalanym łonie"[23]. Modlitwy eucharystyczne (anafory) wspominają przede wszystkim to, co Chrystus uczynił dla nas i dla naszego zbawienia. Jednak u początku tego „dzieła" Chrystusa jest wspólne działanie Ducha Świętego oraz Dziewicy Maryi. Pozwala ono na jakieś przynajmniej częściowe uchwycenie sposobu, w jaki obecność i czynne uczestniczenie Maryi w pełni czasu jest aktualizowane w liturgii sakramentalnej, przede wszystkim w Eucharystii.

Wcielenie Syna Bożego było wynikiem współdziałania Ducha Świętego i Maryi. W liturgii sakramentalnej Duch Święty i Maryja, jak synergicznie służyli Chrystusowi i Jego dziełu, pozostają we współdziałaniu mającym na celu wzrost Ciała Chrystusa - Kościoła. Na trwałość istnienia tej synergii wskazują prawdy niepokalanego poczęcia i wniebowzięcia Maryi, gdyż ukazują one trwałość pełni czasu w dziejach Kościoła za pośrednictwem liturgii sakramentalnej. Ta trwałość ujawnia się w relacji do Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, oraz w relacji do całej ludzkości i jej zbawienia

Niepokalane poczęcie Maryi, mimo całej wyjątkowości, jaką zapewnia Maryi, nie oddziela Jej od ludzkości, ale w paradoksalny sposób jeszcze głębiej jednoczy Ją z całym rodzajem ludzkim. Maryja należy w sposób integralny do „osobowości korporatywnej" rodzaju ludzkiego, chociaż jest to przynależność wyjątkowa, gdyż także Ona może być traktowana jako „osobowość korporatywna". Maryja, która od pierwszej chwili swego poczęcia [...] została zachowana nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest w komunii - na poziomie swojej natury, która pozostaje śmiertelna - z naturą ludzką wspólną wszystkim ludziom. Maryja niepokalanie poczęta w sposób pełny i integralny należy do rodzaju ludzkiego, jest jedną z nas, ale niepokalane poczęcie określa równocześnie, że za pośrednictwem najbardziej szczególnej łaski i wyjątkowego przywileju została odnowiona Jej osoba, i to przede wszystkim w tym wymiarze, w którym urzeczywistnia się międzyosobowa relacja z Bogiem i innymi ludźmi. U Maryi ta relacja jest nowa w szerokim sensie aksjologicznym. Kard. J. Ratzinger w taki wymowny sposób interpretuje tę nowość relacji Maryi niepokalanej w stosunku do Boga: Wolność od grzechu pierworodnego oznacza więc, że u Maryi nie ma sprzeczności między „jest" Boga a „nie-jest człowieka" i dlatego osąd Boga o Niej wyraża się w czystym „tak", podobnie jak w czystym „tak" wyraża się Jej stosunek do Niego. Pokrycie się Jego „tak" z Jej istnieniem jako „tak" - oto wolność od grzechu pierworodnego. Zachowanie od grzechu pierworodnego nie oznacza więc jakiejś szczególnej dzielności, szczególnych dokonań; odwrotnie, oznacza ono, że Maryja żadnej sfery istnienia, życia czy woli nie zastrzega jako Jej tylko przysługującej, ale że dokonując całkowitego wywłaszczenia na rzecz Boga, właśnie przez to naprawdę wchodzi w posiadanie samej siebie: łaska jako wywłaszczenie staje się odpowiedzią jako przeniesienie własności[25].

Mówiąc najogólniej, konstytutywnym elementem niepokalanego poczęcia jest łaska dogłębnej komunii z Bogiem. Ta łaska łączy Ją ściślej ze świętym człowieczeństwem wcielonego Syna Bożego, przy równoczesnym ściślejszym włączeniu Jej w rodzaj ludzki i otwarciu na nową solidarność z każdym, gdyż każda łaska jest gratia fraterna. W ten sposób niepokalane poczęcie tworząc nową relację między Maryją i Bogiem, tworzy także nowy stan solidarności między Maryją z ludzkością i jej kondycją. Jak trwały charakter ma pierwsza relacja, tak trwały zachowuje również i ta druga, skoro Maryja pozostaje niepokalanie poczęta na zawsze. To pierwsze chronologicznie misterium maryjne daje podstawy pod możliwości tworzenia w czasie Kościoła i za pośrednictwem liturgii tego, co dokonało się „raz na zawsze" w wydarzeniu zbawienia przez synergię Ducha Świętego i Maryi[26].

Misterium wniebowzięcia jest dopełnieniem tego, co dokonało się w Jej niepokalanym poczęciu. Oznacza ono między innymi, że Matka Boża w pełni odkupiona żyje w wiecznej chwale, to znaczy że z ciałem i duszą została w pełni upodobniona do swojego Syna i Zbawiciela (por. Flp 3, 21). Łaska Ducha Świętego, która wyzwoliła Ją od grzechu w Jej poczęciu, zachowała Ją od zniszczenia śmierci, która jest karą za grzech. Także ten przywilej nie oddziela Maryi od ludzkości, ale łączy z nią w jej przeznaczeniu, której horyzontem jest tylko Bóg. W tym sensie interpretuje wniebowzięcie Maryi na przykład A. von Speyr: Dzięki wniebowzięciu Maryi zostaje przekroczony i zatarty dystans i różnica między niebem a ziemią. Oto bowiem ta, którą obecnie Syn przyjmuje w niebie, jest tą samą, która przyjęła Go na ziemi przybywającego z nieba. I tak jak Jej droga począwszy od poczęcia Syna coraz bardziej się rozszerzała aż po obecne Jej przyjęcie przez Syna w niebie, tak też to przyjęcie Matki przez Syna można z kolei rozszerzać aż po punkt kulminacyjny, jakim było poczęcie Go przez Matkę. Oba punkty kulminacyjne wzajemnie się wzmacniają, żaden z kierunków nie jest ostateczny - ani ten z ziemi do nieba, ani ten z nieba na ziemię. Mamy tu raczej do czynienia z odwiecznym krążeniem pomiędzy Bogiem i człowiekiem, niebem i ziemią, światem duchowym i materialnym. Krążeniem również miedzy Matką i Synem. Albowiem tak samo, jak niegdyś Matka dała swoje przyzwolenie na Syna i wszystko, co Go dotyczy, tak teraz Syn wyraża swą wielką zgodę na Matkę. Jest to boska i nieogarniona zgoda, która zgodzie Maryi nadaje niebieską bezgraniczność. Dopóki Matka była na świecie, była jako człowiek pojedynczą istotą, musiała tę granicę respektować, nawet gdy próbowała działać w sensie Syna. Teraz nie zna już żadnych ograniczeń prócz barier, jakie my tu na ziemi jej działaniu stawiamy. Tylko nasza odmowa może powstrzymać jej wieczną zgodę[27].

Matka Boża, w pełni żyjąca po śmierci, przez swoje macierzyńskie wstawiennictwo współdziała w wieczności w dziele zbawienia aż do wypełnienia się czasów w ostatecznej komunii świętych przed Bogiem. To misterium daje podstawy pod ciągłość uczestniczenia Maryi w uobecnianiu zbawienia, od pełni czasu aż do jego wypełnienia.

2.2. Liturgia w czasie Kościoła

Refleksja nad zagadnieniem wyjątkowego uczestniczenia Maryi w zbawczej pełni czasu, jakkolwiek stawia więcej pytań, niż udziela odpowiedzi z punktu widzenia teologii dogmatycznej, to jednak podaje nam istotną wskazówkę w ramach naszych poszukiwań, a mianowicie mówi nam, że poszukiwanie inspiracji liturgicznych dla rozwijania aspektu maryjnego duchowości chrześcijańskiej musi mieć istotny charakter pneumatologiczny. Chodzi o jeden z aspektów życia w Duchu Świętym. Jak obecność Maryi w pełni czasu jest ściśle związana z Jej synergią z Duchem Świętym, tak również liturgia w czasie Kościoła, by mogła stać się inspirująca dla duchowości maryjnej, musi spójnie zakorzenić się właśnie w refleksji nad tą synergią, która jest nieporównywalna z żadną inną w historii zbawienia.

Celebracja sakramentalna misterium zbawienia w Kościele stawia dwa ważne pytania dotyczące synergii Ducha Świętego i Maryi, które mają duże znaczenie dla naszych refleksji: 1) jak działa Duch Święty w celebracji, szczególnie w Eucharystii, oraz 2) jakie są podmiotowe warunki przyjęcia tego działania Ducha Świętego, które w odniesieniu do tej celebracji, charakteryzują duchowość chrześcijańską jako duchowość z aspektem maryjnym.

W celebracji Eucharystii, która jest archetypem wszystkich innych celebracji sakramentalnych, można uchwycić swoistą pedagogię Ducha Świętego, poprzez którą kształtuje On Kościół jako celebrujący sakramenty wiary; On jest prawdziwym wychowawcą sakramentalnego stylu życia chrześcijańskiego[28]. Bardzo trafnie uchwycił to zagadnienie Katechizm Kościoła Katolickiego, mówiąc o związkach Ducha Świętego i liturgii Kościoła. W numerze 1091 czytamy: W liturgii Duch Święty jest wychowawcą wiary Ludu Bożego, sprawcą „cudownych dzieł Bożych", którymi są sakramenty Nowego Przymierza. Jest pragnieniem i dziełem Ducha w sercu Kościoła, abyśmy żyli życiem Chrystusa Zmartwychwstałego. Gdy spotyka On w nas odpowiedź wiary, którą wzbudził, urzeczywistnia się prawdziwe współdziałanie; przez nie liturgia staje się wspólnym dziełem Ducha Świętego i Kościoła. W następnym punkcie ta pedagogia Ducha Świętego zostaje sprecyzowana w stosunku do konkretnych momentów celebracji: W tym sakramentalnym udzielaniu misterium Chrystusa Duch Święty działa w taki sam sposób jak w innych czasach ekonomii zbawienia: przygotowuje Kościół na spotkanie z Jego Panem, przypomina i ukazuje Chrystusa wierze zgromadzenia, uobecnia i aktualizuje misterium Chrystusa swoją przekształcającą mocą, a wreszcie jako Duch komunii jednoczy Kościół z życiem i posłaniem Chrystusa.

Dla naszych rozważań będzie znaczące uwzględnienie faktu, że Duch Święty działa w liturgii w sposób analogiczny do Jego działania w Maryi w pełni czasu.

a) Duch Święty działa najpierw w ramach przygotowania celebracji[29]. W Eucharystii rozpoczyna swoje działanie od wieloaspektowego duchowego przygotowania wspólnoty, która celebruje. Gromadzi ją i zaprasza, by zgromadziła się wokół przychodzącego Pana. Zwraca serca wierzących do najświętszego Boga oraz oczyszcza je, udzielając odpuszczenia grzechów. Otwiera zgromadzenie na adorację Najwyższego przez pieśni chwały i uwielbienia, która stanowi najważniejszy i najczystszy wyraz religijności. Te niejako „uprzednie" łaski uzdalniają wiernych do przyjęcia celebrowanego misterium i przyniesienia owoców, jakie są z nimi związane.

Jednak to przygotowanie wzbudzane przez Ducha Świętego zależy od osobistej odpowiedzi każdego i od dyspozycji dobrze przygotowanego serca, które mają istotne znaczenie dla pełnej i owocnej celebracji misterium, gdyż stanowią one dla niej nieodzowne ludzkie podłoże. Maryja, która została powołana, by stać się mieszkaniem Boga pośród ludzi, pierwszym Kościołem, została w sposób uprzedni przygotowana przez Ducha Świętego, co wyraził anioł pozdrawiający Ją jako „pełną łaski". Dzięki temu nadprzyrodzonemu przygotowaniu, „za sprawą Ducha Świętego", była gotowa, by przyjąć dar darów, czyli wcielonego Syna Bożego.

W przygotowanie, jakiego Duch Święty dokonał w sercu Maryi, Ona sama włączyła swoje osobiste przyzwolenie, którego ośrodkiem stała się Jej wiara i pokora. A. von Speyr tak ukazuje istotę aktu przyzwolenia Maryi na działanie Boże w Niej: Maryja nie stawia żadnych warunków, nie czyni zastrzeżeń, lecz w swojej odpowiedzi oddaje całą siebie, wobec Boga zapomina o ostrożności, gdyż przed oczyma jej duszy otwiera się bezgraniczność Bożych planów. Maryja nie tylko chce tego, czego chce Bóg, ale ponadto oddaje swoje przyzwolenie do dyspozycji Bogu, by je kształtował, przemieniał. Dając swą zgodę, nie wyraża żadnego życzenia, upodobań, pragnień, które Bóg miałby uwzględnić. [...] Maryja nie wie, co to interesowność, nie ubezpiecza się, nie ma w niej cienia zastrzeżeń. Wie tylko jedno: jej rola jest rolą służebnicy, tak pełnej pokory, że daje zawsze pierwszeństwo temu, co zostanie jej zaoferowane, nigdy nie próbuje sama niczego spowodować, nie przygotowuje, nie steruje wolą i życzeniami Boga[30].

Zasadniczymi dyspozycjami serca Maryi, dotyczącymi wszystkich wiernych zgromadzonych na Eucharystii, są wiara i pokora, która zakorzenia wiarę w sercu. Duchowość eklezjalna i liturgiczna jawi się więc jako duchowość zasadniczo maryjna. Jak w każdym aspekcie i elemencie życia chrześcijańskiego, tak również w celebracji Eucharystii, przez którą Kościół jest powoływany, by stał się tym, czym jest, komunia w wierze, wraz z pokorą, jest podstawową dyspozycją do przyjęcia jej owoców, która może i powinna oczyszczać się aż do stania się prawdziwą „sprawnością" (habitus) nadprzyrodzoną.

b) Przez wiarę zgromadzenie jest przygotowane do uczestniczenia w liturgii słowa. Działanie Ducha Świętego zmierza w tym przypadku do objawienia Chrystusa jako Ewangelii prawdy i zbawienia[31]. Jest to przede wszystkim działanie przypominające - anamnetyczne: W liturgii słowa Duch Święty „przypomina" zgromadzeniu to wszystko, co uczynił dla nas Chrystus[32]. Otwiera On rozum i serca wiernych na zrozumienie orędzia ewangelicznego, aby słowo Boże stało się duchem i życiem dla tych, którzy go słuchają i przyjmują. Co do relacji Ducha Świętego z głoszonym słowem wiary H. U. von Balthasar zauważa: Duch Święty zawsze jest obecny, gdy objawia się słowo. „Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc naszych" (Ga 4, 6); tylko Duch Święty może dokonać tego, by słowo Boże zostało przyjęte przez człowieka, w historii i w naturze; dlatego tylko w Duchu Świętym człowiek może przyjmować, rozważać, rozumieć słowo. Każde prawdziwe spotkanie ze słowem zakłada całkowite przyjęcie i całkowitą zgodę ze strony człowieka; zgoda wypowiedziana przez Maryję, dzięki temu, że zawsze była poddaną Duchowi Świętemu, sprawiła, że w niej Słowo stało się ciałem[33].

W związku z rolą, jaką odgrywa w liturgii słowa, Duch Święty może być nazwany jej pierwszorzędnym celebransem[34].

Dla przeżywania liturgii słowa Maryja jawi się jako wzór modlitewnego słuchania słowa Bożego z Ewangelii św. Łukasza (por. 2, 19. 51; 8, 21; 11, 28), które jest warunkiem przyjęcia daru Ducha Świętego, prowadzącego do całej prawdy. Dzięki zasłuchaniu w słowo, które jest źródłem wiary, Maryja - „Dziewica słuchająca"[35], czy też mówiąc w sposób bardziej opisowy „Dziewica trwająca w słowie" - zasłużyła na to, by być pierwszą pośród błogosławionych Ewangelii, błogosławioną z powodu swojej wiary okazanej słowu (por. Łk 1, 45). Jej wiara w słowo Boże stała się z kolei źródłem błogosławieństwa i płodności dla Kościoła. Bardzo dobrze streszcza ten obraz kolekta z Mszy świętej o Świętej Maryi, Uczennicy Pańskiej: Panie nasz Boże, Ty w Najświętszej Dziewicy Maryi dałeś nam wzór ucznia wiernie zachowującego słowa życia; otwórz nasze serca na przyjęcie słowa zbawienia, aby mocą Ducha Świętego codziennie w nas brzmiało i rodziło obfite owoce[36].

Wychodząc z teologii wzorczego przyjęcia słowa przez Maryję H. U. von Balthasar wyprowadził wniosek, że Ona sama i to, co zaprezentowała w swoim życiu wiary może być uznane za podstawową „zasadę" życia Kościoła[37]. W innym miejscu, wychodząc z tej teologii uzasadnia eklezjalne znaczenie tytułu „Pamięć Kościoła", jakie Maryi nadał papież Jan Paweł II[38].

c) Moc Ducha Świętego, działającego z Kościołem i w Kościele, ujawnia się najwyraźniej w modlitwie eucharystycznej w sposób analogiczny do tego, czego dokonał On raz na zawsze z Matką Bożą. Ujawnienie tej mocy w ramach liturgii dokonuje się w epiklezie sakramentalnej, w której Duch Święty posłany przez Ojca w odpowiedzi na prośbę Chrystusa i Kościoła, przemienia chleb i wino w Ciało i Krew Chrystusa. Jest to centralny moment celebracji eucharystycznej, w którym misterium zbawienia w sposób sakramentalny, a jednak rzeczywisty uobecnia się ze względu na naszą przemianę w Chrystusie w jedno ciało[39].

Odwołanie się do działania Ducha Świętego w Maryi w celu wyjaśnienia epiklezy sakramentalnej znajdujemy szeroko obecne już u Ojców Kościoła. Na przykład św. Jan Damasceński wyjaśnia: Pytasz, jak chleb staje się Ciałem Chrystusa, a wino Jego Krwią? Odpowiadam: Duch Święty wkracza i wypełnia to, co przerasta wszelkie słowo i wszelką myśl [...] Zauważ, dzieje się to przez Ducha Świętego, podobnie jak przez Ducha Świętego Chrystus przyjął ciało z Dziewicy Maryi[40]. A Von Balthasar wyjaśnia: Dziełem Jego [Ducha Świętego] ma być codzienne przypominanie Kościołowi i napełnianie go na nowo prawdą i rzeczywistością niebios: urzeczywistnia On też sakramentalnie znaczenie uczty ofiarnej, tak jak niegdyś urzeczywistnił pierwsze wcielenie Logosu w łonie Maryi[41].

Z punktu widzenia duchowości chrześcijańskiej byłoby sensowne mówienie o potrzebie formowania epikletycznego wymiaru serca, czyli stale proszącego o zstąpienie Ducha Świętego na rzeczywistości ludzkie, by dokonać ich przemienienia dla Boga, jako przedłużenia i rozwinięcia tego, co nazwaliśmy przygotowaniem serca. J. Corbon mówi o potrzebie serca „w stanie epiklezy"[42]. Jest to podstawowa dyspozycja serca Maryi, przez którą od początku współdziałała z Duchem Świętym w misterium zbawienia. Powinna to być także podstawowa dyspozycja Kościoła i każdego chrześcijanina w każdej chwili życia w Chrystusie, by mógł skutecznie zmierzać do osiągnięcia swojego celu, czyli do przemienienia w świętości - do przebóstwienia. Jest ważne, by w dziękczynieniu nieustannie ożywiać tę epikletyczną dyspozycję serca, której zaczątek został nam udzielony przez chrzest i bierzmowanie, by z niej rodził się Kościół jako wspólnota modląca się w oczekiwaniu na Ducha Świętego[43].

W przypadku Maryi i Kościoła chodzi o to samo misterium Ciała Chrystusa i „osłaniającą moc Ducha Świętego". Wymiar epikletyczny stanowi podstawową dyspozycję serca ofiarowanego bezwarunkowo Ojcu, rezygnującego z własnej woli i bezgranicznie ufającego mimo własnej ograniczoności i bezsilności, ponieważ tym, co istotne jest dla niego nie własna wola i własne możliwości, ale przemieniająca i twórcza wszechmoc Ducha Świętego. Postawa epikletyczna jest najwłaściwszą postawą stworzenia i dziecka Bożego, gotowego na słuchanie słowa Bożego i poddanego mocy Ducha przybrania; z niej rodzi się w chrześcijaninie prawdziwa anima ecclesiastica[44]. Maryja jest nie tylko wzorem takiej „duszy eklezjalnej", lecz także Matką, która uformowała serce swojego Syna i nieustannie formuje przez swoją czynną obecność w Kościele serce przybranych dzieci Bożych, współdziałając z Duchem Świętym w tym jego istotnym dziele.

d) W Komunii eucharystycznej Duch Święty dopełnia rozdzielania dzieła dokonanego przez Chrystusa; prowadzi do komunii z Ojcem i Synem rozproszone dzieci Boże oraz czyni je uczestnikami natury Bożej (2 P 1, 4)[45]. Historia zbawienia jest dziełem „przedziwnej wymiany - admirabile commercium". Z jednej strony urzeczywistnia się zstępowanie Ojca (synkatabasis), który wychodzi naprzeciw ludzkości w kenozie Syna i wylaniu Ducha Świętego, które w czasie Kościoła „zagęszczając się" w Eucharystii przebóstwia przyjmujących ją w wierze. Można więc powiedzieć, że zgromadzenie i komunia eucharystyczna są źródłowym i doskonalącym sakramentalnym symbolem przebóstwienia człowieka[46]. Z drugiej strony sytuuje się ludzka odpowiedź, której ideałem powinno być ueucharystycznianie życia chrześcijańskiego w logike latreia i związanym z nim posłaniem[47]. Jest to paschalny wymiar historii, który urzeczywistniamy w szczególny sposób przez uczestniczenie w Eucharystii[48]. W punkcie spotkania uniżenia Syna i podniesienia upadłej ludzkości znajduje się Maryja, która została wybrana przez Ojca i w której uczynił On „wielkie rzeczy". Dlatego Dziewica Maryja jest znakiem Bosko-ludzkiego misterium naszego przebóstwienia, czyli pełni tego, co może osiągnąć człowiek, jeśli przyjmuje dary wysłużone przez Chrystusa. Jak Kościół jest sakramentem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego[49], tak Maryja wyraża i przeżywa to misterium począwszy od „pełni czasu" i nie przestaje uczestniczyć w nim w komunii eklezjalnej aż do „wypełnienia czasu".

Maryja, która najpełniej została obdarowana komunią życia i miłości z Trójcą Świętą, staje przed Kościołem celebrującym liturgię jako wezwanie do radosnego i niejako „nienasyconego" przyjmowania darów Bożych, w sposób szczególny Ciała i Krwi Chrystusa, przez które przemienia nas w siebie i udziela wewnętrznych mocy do przemieniania świata - consecratio mundi. Kto czeka na Boże dary, komu na nich rzeczywiście zależy i kto ich szuka tam, gdzie na niego czekają, czyli w liturgii, ze względu na pełnię życia chrześcijańskiego, na wypełnienie swojego powołania i osiągnięcie komunii życia z Bogiem, tego duchowość będzie rzeczywiście liturgiczna i maryjna.

2.3. Liturgia niebieska

Sakramentalna liturgia Kościoła, ponieważ aktualizuje i uobecnia Misterium Paschalne Chrystusa, jakie dokonało się raz na zawsze i w którym mogą uczestniczyć wierni, antycypuje naszą komunię z Trójcą Świętą w wieczności[50]. Duch Święty jest sprawcą tej antycypacji, która urzeczywistnia się przez wewnętrzną łączność liturgii niebieskiej, zainaugurowanej przez Chrystusa w Jego wniebowstąpieniu, i liturgii ziemskiej, która jest odzwierciedleniem liturgii niebieskiej. Liturgia ziemska daje nam niejako przedsmak uczestnictwa w liturgii niebiańskiej, odprawianej w mieście świętym Jeruzalem, do którego pielgrzymujemy, gdzie Chrystus siedzi po prawicy Bożej jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku. W liturgii ziemskiej ze wszystkimi zastępami duchów niebieskich wyśpiewujemy Panu hymn chwały; wspominając ze czcią świętych, mamy nadzieję uczestniczenia we wspólnocie z nimi; oczekujemy jako Zbawiciela Pana naszego, Jezusa Chrystusa, aż się ukaże jako Ten, który jest życiem naszym, a my z Nim razem pojawimy się w chwale[51].

Gdy lud Boży gromadzi się w świątyni, by celebrować Eucharystię, jego wzrok jest pierwszorzędnie skierowany na ołtarz, ale wiele elementów w liturgii i w wystroju świątyni prowadzi go do kontemplacji pod różnymi postaciami nowego Jeruzalem, do którego zmierza, w szczególności całej świętej Dziewicy Maryi obleczonej chwałą Syna. Ikonografia kościołów wschodnich jest bardziej wrażliwa na podkreślenie tego aspektu celebracji liturgicznej. Wyrazem tego jest choćby obowiązkowa ikona ukazująca chwałę Maryi.

Myśl o liturgii niebieskiej kieruje nasz wzrok przede wszystkim na Maryję jako wniebowziętą, która świeci pielgrzymującemu ludowi Bożemu jako znak pewnej nadziei i pociechy[52].

Jeśli Maryja stanowi „już" eschatologicznego misterium komunii z Trójcą Świętą, a Kościół jego „jeszcze nie", to współdziałanie Maryi z mocą Ducha Świętego trwa aż Kościół - Ciało Chrystusa osiągnie swoją pełnię[53]. Wśród celebransów liturgii niebieskiej chwalebna Matka Boża jest zawsze pierwszą, którą wspominamy w naszych celebracjach. Jej chwalebna komunia jest źródłem pociechy i nadziei dla Kościoła. Maryja w pełni szczęścia i błogosławieństwa jest już w niebie jako przewodniczka, która wieloma drogami prowadzi nas do Jezusa Chrystusa Arcykapłana i do wiecznego sanktuarium, do którego On wszedł jako pierwszy. Od swego wniebowzięcia Maryja jest dla nas umocnieniem nadziei na osiągnięcie dóbr wiecznych.

Maryja uczestnicząca w liturgii niebieskiej wstawia się za nami wraz z Chrystusem (por. Hbr 7, 25; 9, 24), by wszyscy mogli osiągnąć zbawienie, czyli pełnię życia z Bogiem. Wstawiennictwo Maryi jest skuteczne, ponieważ jego podstawę stanowi ziemska wierność Synowi i macierzyńskie zjednoczenie z Nim do końca ze względu na wypełnienie się woli Ojca. Całkowicie przemieniona przez Ducha Świętego łączy się w pełni z pragnieniem tego, który będąc miłością, w jedyny sposób kocha ludzi. Taka jest najwyższa eschatologiczna forma miłości, w jakiej uczestniczy Dziewica Maryja, która w najwyższej czystości obejmuje także cały świat. Ta uniwersalna wstawiennicza miłość jest ważnym elementem duchowości maryjnej, przypominając nam między innymi o potrzebie aktywnego i odpowiedzialnego zaangażowania na rzecz zbawienia świata. Chodzi przede wszystkim o zaangażowanie modlitewne, które jest ośrodkiem wszelkiego zaangażowania i pierwszym czynem chrześcijańskim.

3. Jedyna duchowość chrześcijańska

W posoborowej refleksji teologicznej nad duchowością chrześcijańską zwrócono baczną uwagę na to, że w zasadzie duchowość chrześcijańska jest tylko jedna. Nie przeszkodziło to w podjęciu systematycznych poszukiwań duchowości maryjnej. Mimo potrzeby dalszej refleksji teologicznej w tym względzie jest dzisiaj oczywiste, że jest to uprawniony i istotny aspekt jedynej duchowości chrześcijańskiej. Myślę, że powyższe rozważania pokazały, jak aspekt maryjny duchowości spójnie wyrasta z liturgii jako źródła duchowego życia chrześcijan oraz że na tym gruncie może znaleźć wiele ważnych uzasadnień i twórczych inspiracji do dalszego rozwoju.


* Tekst opublikowany w: "Salvatoris Mater" 1(1999) nr 3, s. 142-159.

[1]  H. U. VON BALTHASAR, Herrlichkeit. Eine theologische Ästhetik, t. 1: Schau der Gestalt, Johannes Verlag, Einsiedeln 1967, 326.

[2]  Zbiór Mszy o Najświętszej Maryi Pannie, Pallottinum, Poznań 1998.

[3]  KONGREGACJA KULTU BOŻEGO, Dekret, w: TAMŻE,  9.

[4]  Por. B. STUDER, Liturgia e Padri, w: Scientia Liturgica. Manuale di Liturgia, t. 1: Introduzione alla liturgia, red. A. J. CHUPUNGCO, Edizioni Piemme, Casale Monferrato 1998, 67-94.

[5]  SC 14.

[6]  LG 67.

[7]  Por. MC 31. Por. J. SROKA, Liturgiczna droga odnowy kultu maryjnego, w: Nauczycielka i Matka. Adhortacja Pawła VI Marialis cultus na temat rozwoju należycie pojętego kultu maryjnego. Tekst i komentarze, red. S.C. NAPIÓRKOWSKI, TN KUL, Lublin 1991, 285-324.

[8]  Por. JAN PAWEŁ II, Aktualność i zadania mariologii (Przemówienie w czasie wizyty w papieskim Wydziale Teologicznym „Marianum" - 10 grudnia 1988), nr 4, w: J. KRÓLIKOWSKI, Maryja w pamięci Kościoła. Mariologia, część I, Biblos, Tarnów 1999, 309.

[9]  Por. S. URBAŃSKI, Polska teologia życia mistycznego (1914-1939), Wyd. ATK, Warszawa 1995.

[10]  O treściach mariologicznych Zbioru por. S. CZERWIK, Maryja Dziewica w rocznym cyklu obchodów tajemnic Chrystusa na podstawie „Collectio missarum de Beata Maria Virgine", w: Matka Jezusa pośród pielgrzymującego Kościoła, red. J.S. GAJEK, K. PEK, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1993, 151-174.

[11]  Por. J. KRÓLIKOWSKI, Dlaczego siedem sakramentów świętych?, „Collectanea Theologica" 61(1991) fasc. I, 91-97.

[12]  Zasadnicze inspiracje dotyczące teologicznego rozumienia liturgii zawdzięczam wspaniałej książce J. CORBONA, Liturgie de source, Les Editions du Cerf, Paris 1980; tutaj będę odwoływał się do wydania włoskiego Liturgia alla sorgente, Edizioni Paoline, Roma 19832. Przetłumaczony tekst złożyłem w wydawnictwie Pallottinum w Poznaniu.

Por. także F. J. KILMARTIN, Christian Liturgy: Theology and Practice, t. 1: Systematik Theology of Liturgy, Scheed & Ward, Kansas City 1988.

[13]  O specyfice „duchowości maryjnej" por. J. E. BIFET, Spiritualita mariana della Chiesa. Esposizione sistematica, Centro di Cultura Mariana «Madre della Chiesa», Roma 1994; S. DE FIORES, Maria nella vita secondo lo Spirito, Edizioni Piemme, Casale Monferrato 1998.

[14]  Por. R.F. TAFT, Che cosa fa la liturgia? Verso una soteriologia della celebrazione liturgica: alcune tesi, w: TENŻE, Oltre l'oriente e l'occidente. Per una tradizione liturgica viva, Lipa, Roma 1999, 259-281.

[15]  Por. TOMASZ Z AKWINU, Summa Theologiae III q. 60 a. 3.

[16] Wiele inspiracji w opracowaniu niniejszego tekstu zawdzięczam artykułowi J. CORBONA, La liturgie, source et temoin de spiritualite mariale, w: La spiritualita mariana. Leggitimita, natura, articolazione, red. E. PERETTO, Edizioni Marianum, Roma 1994, 167-183.

[17]  Por. J. CORBON, Liturgia alla sorgente..., 31-37.

[18]  LEON WIELKI, Sermo 74, 2. Por. B. DE SOOS, Le mystere liturgique d'aupres saint Léon le Grand, Münster i. W. 1958.

[19]  LG 65.

[20]  Prefacja Mszy świętej o NMP pod krzyżem Pana (II), w: Zbiór Mszy..., 73.

[21]  Por. A. SERRA, Dimensioni mariane del mistero pasquale. Con Maria, dalla Pasqua all'Assunta, Edizioni Paoline, Cinisello Balsamo (Milano) 1995.

[22]  Tradycja wschodnia tak określa wspólne działanie, w którym zachodzi coś w rodzaju „wewnętrznej wymienności" działań między różnymi podmiotami działającymi, przy zachowaniu zarówno ich tożsamości, jak i tożsamości ich działań.

[23]  Prefacja Mszy świętej o NMP w tajemnicy zwiastowania, w: Zbiór Mszy..., 33.

[24]  Por. R. KUGELMAN, The Hebrew Concept of Corporate Personality and Mary, the Type of the Church, w: Maria in Sacra Scriptura, Pontificia Academia Mariana Internationalis, Romae 1967, 179-184.

[25]  J. RATZINGER, Córa Syjonu, tł. B. Widła, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1997, 56.

[26]  Ważną interpretację niepokalanego poczęcia, którą można by wykorzystać do naszego zagadnienia, przedstawił J. BOLEWSKI, Początek w Bogu. Jedność dziewiczego i niepokalanego poczęcia, Wyd. WAM, Kraków 1998.

[27]  A. VON SPEYR, Służebnica Pańska, tł. J. Koźbiał, Wyd. Księży Marianów, Warszawa 1998, 162-163.

[28]  Por. J. CORBON, Liturgia alla sorgente..., 86-97.

[29]  Por. KKK 1093-1098.

[30]  A. VON SPEYR, Służebnica Pańska..., 8.

[31]  Por. KKK 1099-1103.

[32]  TAMŻE, 1103.

[33]  H. U. VON BALTHASAR, Modlitwa i kontemplacja, tł. Z. Włodkowa, Wyd. „Znak", Kraków 1965, 55.

[34]  O duchowości słuchania słowa Bożego i roli, jaką odgrywa w nim Duch Święty por. E. BIANCHI, La lettura spirituale della Bibbia, Edizioni Piemme, Casale Monferrato 1998, 84-101.

[35]  MC 17.

[36]  Zbiór Mszy..., 66.

[37]  Por. H. U. VON BALTHASAR, Duch chrześcijański, tł. Z. Włodkowa, Editions du Dialogue, Paris 1976, 75-82; szerzej na ten temat TENŻE, Der antirömische Affekt. Wie lässt sich das Papsttum in der Gesamtkirche integrieren, Verlag Herder, Freiburg i. B. 1974.

[38]  Por. TENŻE, Maryja na dziś, tł. J. Waloszek, Wyd. Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej, Wrocław 1989, 31-44.

[39]  Por. KKK 1104-1107. Por. także J. CORBON, Liturgia alla sorgente..., 141-157; C. GIRAUDO, Eucaristia per la Chiesa. Prospettive teologiche a partire dalla «lex orandi», Gregorian University Press - Morcelliana, Roma - Brescia 1989, 382-506.

[40]  JAN DAMASCEŃSKI, De fide orthodoxa 4, 13: PG 94, 1142A i 1145 A; KKK 1106.

[41]  H. U. VON BALTHASAR, Modlitwa i kontemplacja..., 86.

[42]  J. CORBON, La liturgie, source..., 176.

[43]  Por. A. VALENTINI, Una comunita orante in attesa dello Spirito (At 1, 14), w: La parola edifica la comunita. Liber amicorum offerto al padre Jacques Dupont in occasione del suo 80o compleanno e del 60o anniversario di professione monastica, Edizioni Qiqaion, Magnano 1996, 127-157.

[44]  Por. H. DE LUBAC, Medytacje o Kościele, tł. I. Białkowska-Cichoń, Wyd. WAM, Kraków 1997, 201-213.

[45]  Por. KKK 1108-1109.

[46]  C. VALENZIANO, L'anello della sposa. La celebrazione dell'Eucaristia, Edizioni Qiqajon, Magnano 1993, 204.

[47]  Por. J. RATZINGER, Eucaristia come genesi della missione, „Ecclesia Orans" 15(1998) 137-161. Wiele ciekawych inspiracji można znaleźć w: J. ZIZIOULAS, Il creato come Eucaristia. Approccio teologico al problema dell'ecologia, Edizioni Qiqajon, Magnano 1994.

[48]  O paschalnym wymiarze historii urzeczywistnianym przez Ducha Świętego, por. P. GANNE, Le don de l'Esprit. Leçons sur l'Esprit-Saint, Le Centurion, Paris 1984; W. HRYNIEWICZ, Pascha Chrystusa w dziejach człowieka i wszechświata. Zarys chrześcijańskeij teologii paschalnej, t. 3, TN KUL, Lublin 1991.

[49]  LG 1.

[50]  Por. A. ŻUREK, Liturgia eucharystyczna jako sakramentalne uczestnictwo w liturgii niebiańskiej, w: Pokarm nieśmiertelności. Eucharystia w życiu pierwszych chrześcijan, red. W. MYSZOR, E. STANULA, Księgarnia św. Jacka, Katowice 1987, 213-220.

[51]  SC 8; KKK 1090.

[52]  LG, 68.

[53]  Wiele ważnych refleksji dotyczących tego zagadnienia można znaleźć w: Maria e la fine dei tempi. Approccio biblico patristico storico  („Études Mariales" 1984-1986), Citta Nuova Editrice, Roma 1994.

Ks. Roman Rogowski

Chrystologiczny sens niepokalanego poczęcia Maryi*

Rodopy, góry Bułgarii, i Baczkowski Monastyr z XI wieku z piękną ikoną Bogarodzicy z XIV wieku. Stary mnich jakby pochodzący też z przeszłych wieków opowiada o ikonografie, który próbował malować Maryję bez Dzieciątka Jezus i pewnej nocy usłyszał upomnienie: Jak możesz malować Bożą Rodzicielkę bez Jej Syna? Jak możesz? To tak, jakbyś chciał mieć blask księżyca bez światła słońca! Całe Jej piękno od Niego jest, od Jej Syna, Syna Najwyższego!

Z tą opowieścią mnicha z Baczkowskiego Monastyru dobrze współbrzmią słowa Włodzimierza M. Łosskiego, wschodniego filozofa i teologa, który pisał: Nie ma u nas mariologii jako odrębnego przedmiotu teologii, bo tajemnica Bogarodzicy stanowi istotny element chrystologii. Dlatego warto podkreślić prawdę oczywistą, wręcz banalną, że jakakolwiek próba oddzielenia mariologii od chrystologii jest nieporozumieniem, a tym bardziej próba jakiegokolwiek izolowania przywilejów maryjnych, w tym niepokalanego poczęcia, od Osoby Chrystusa i Jego zbawczego dzieła jest błędem i stanowi pewnego rodzaju „krzywdę" wyrządzoną samej Maryi. Dlatego Maryja obecna w tajemnicy Chrystusa, jak czytamy w Redemptoris Mater, jest zrozumiała - jak z kolei podkreśla K. Rahner - tylko w powiązaniu z Chrystusem. Jeżeli P. Evdokimov zauważa, że Korona prawd wiary - Dziewica Maryja - rzuca światło na tajemnicę Trójcy Świętej, to przede wszystkim rzuca to światło na tajemnicę Wcielonego Bożego Syna, Jezusa Chrystusa, by z kolei w tej tajemnicy nabrać właściwego sensu i znaczenia. Można zatem powiedzieć, że jeśli mariologia ma charakter chrystocentryczny, to tym bardziej taki charakter ma protologia maryjna, której zasadniczą treścią jest tajemnica niepokalanego poczęcia. Sens tej tajemnicy, czyli jej cel i znaczenie, tkwi w żywym misterium, któremu na imię Chrystus Jezus, Pan i Zbawiciel (2 P 3, 18).

Inaczej mówiąc i upraszczając nieco problem, na pytanie, po co niepokalane poczęcie?, w źródłach Objawienia znajdujemy podstawę, by odpowiedzieć: ze względu na Chrystusa Jezusa i dla Niego!

1. „Wszelki dar od Ojca Świateł"

Jeżeli Jakub formułuje fundamentalną zasadę, że każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępuje z góry, od Ojca Świateł (Jk 1, 17), to bez wątpienia takim wspaniałym dobrem i doskonałym darem jest przywilej niepokalanego poczęcia. Rzeczą charakterystyczną i rzucającą się wręcz w oczy jest fakt, że w opisie zwiastowania Maryi znajdujemy potwierdzenie tej zasady, gdy przywołuje się „Boga (Theos)" (Łk 1, 26. 30. 35. 37), „Pana (Kyrios)" (Łk 1, 28. 38), „Pana Boga (Kyrios ho Theos)" (Łk 1, 32) i „Najwyższego (Hypsistos)" (Łk 1, 32. 35).

W słynnym tekście Pawłowym o „wyborze" Apostoł poucza, że „Bóg i Ojciec (Theos kai Pater)" w Nim - w Jezusie Chrystusie - wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef 1, 4). Nietrudno zauważyć, że w pierwszym rzędzie i przede wszystkim Bóg wybrał Maryję nie tylko „przed założeniem świata", ale także przed Jej poczęciem, by „była święta i nieskalana". Trzeba przy tym podkreślić, że ten dar wybrania Maryi w postaci niepokalanego poczęcia ma charakter wybitnie charyzmatyczny: to nie jest w pierwszym rzędzie dar dla Niej, to jest dar dla Jej Syna, Jezusa, w dalszej perspektywie dla Jego Ciała, Kościoła, którego Ona, Maryja, jak poucza Sobór Watykański II, jest najznakomitszym i całkiem szczególnym członkiem[1].

2. „Wszystko dla Niego"

Fundamentalnym tekstem Pawłowym, w świetle którego należy rozważać i oceniać wszystkie przymioty Maryi, jest tekst o „bezwzględnym pierwszeństwie Chrystusa", czyli chrystocentryczny fragment z Listu do Kolosan 1, 15-20. Jeżeli zatem we wspomnianym fragmencie czytamy, że wszystko (panta) przez Niego i dla Niego (eis auton) zostało stworzone (Kol 1, 16), to także - i przede wszystkim - „dla Niego" została stworzona Kobieta-Matka, Maryja, i „dla Niego" została obdarowana łaską niepokalanego poczęcia. Jeśli ponadto zechciał Bóg, by w Nim - w Chrystusie - zamieszkała cała Pełnia (pan pleroma) (Kol 1, 19), to kierując się nieskończonym radykalizmem, Bóg zechciał także, by Jego Syn Jednorodzony narodził się z Kobiety, z Matki, od początku świętej i od początku napełnionej także „pełnią łaski" (Łk 1, 28), chociaż względną i skończoną. W ten sposób jawi się Maryja jako „Kecharitomene" (Łk 1, 28), jako „Panaghia", „Cała Święta" i jako „nowe stworzenie (kaine ktisis)" (2 Kor 5, 16).

Dlatego od samego początku Magisterium Kościoła wyraźnie podkreślało, że cała świętość Maryi i wszystkie Jej dary oraz przywileje zostały Jej dane dla zasług - jak to określa bulla papieża Aleksandra VII z roku 1661 Sollicitudo omnium Ecclesiarum - Jezusa Chrystusa, Jej Syna i Odkupiciela rodzaju ludzkiego[2]. Karol Rahner, komentując ten fakt, podkreśla, że już Jej poczęcie jest wpisane wprost w najświętszą, odwieczną Boską predestynację Syna Bożego, bo to, czym jest Maryja, zawdzięcza Ona Chrystusowi, gdyż Jej istnienie i świętość są tylko ze względu na samego Chrystusa[3].

Na ten radykalny motyw, którym jest Osoba Jezusa Chrystusa, można jeszcze spojrzeć z punktu widzenia ikonografii. Leonid Uspieński pisze: Ponieważ Chrystus rodzi się z opisywalnej Matki, ma oczywiście wizerunek odpowiadający wizerunkowi Jego Matki[4]. A ponieważ ten wizerunek Chrystusa jako Syna Bożego jest najświętszy i najwspanialszy, dlatego i Jego Matka musiała być kimś najwspanialszym i najświętszym, oczywiście w granicach stworzenia, ze względu na Niego.

Jest także rzeczą oczywistą, że ten radykalny motyw, którym jest Wcielony Syn Boży, w niczym nie pomniejszał Jej zasługi i wręcz zakładał idealny synergizm Boga z Człowiekiem i Człowieka z Bogiem, wyrażony przez Tego Człowieka imieniem Maryja w słowach: Oto Ja służebnica Pana (doule Kyriou), niech mi się stanie według twego słowa (Łk 1, 38).

3. Misterium świętego poczęcia

Chrystologiczny sens niepokalanego poczęcia ujawnia się w sposób szczególny, gdy analizuje się istotę tego misterium, oczywiście o ile na to pozwala „sensus mysterii".

Opierając się na przesłankach z Objawienia i biorąc pod uwagę świadomość wiary Kościoła, Pius IX w bulli Ineffabilis Deus w roku 1854 sformułował treść tego misterium: Najświętsza Maryja Panna w pierwszej chwili swego Poczęcia ze szczególną łaską i przywilejem Boga Wszechmogącego, przez wzgląd na przewidziane zasługi Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego, została zachowana wolną od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego (ab omni originalis culpae labe praeservatam immunem)[5].

Jak nietrudno zauważyć, w misterium niepokalanego poczęcia można wyróżnić trzy istotne elementy: „intuitio", czyli „przewidywanie", „praeservatio", czyli „zachowanie" oraz „plenitudo", czyli „pełnię". Nietrudno także zauważyć, że „praeservatio" ujmuje niepokalane poczęcie od strony negatywnej, natomiast „plenitudo" od strony pozytywnej.

3.1. „Przez wzgląd na przewidziane zasługi Jezusa Chrystusa"

Jeżeli wszystko (panta) przez Niego i dla Niego (Kol 1, 16), jeśli jeden jest pośrednik między Bogiem i ludźmi (1 Tm 2, 5), a zatem jest tylko jeden Odkupiciel i Zbawiciel, który został posłany przez Ojca, aby świat został przez Niego zbawiony (J 3, 17) i w związku z tym nie dano ludziom pod niebem żadnego innego Imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4, 12), to tą radykalną objawioną zasadą, że jeden jest Odkupiciel i wszyscy ludzie są tylko przez Niego odkupieni, zostaje objęta także Jego Matka, Maryja. Została więc odkupiona i wszystkie Jej dary, łaski i przywileje są owocem odkupieńczego dzieła Jej Syna.

Ulubioną formułą w listach św. Pawła jest formuła „dia ton Christon", „ze względu na Chrystusa". Właśnie ta formuła doskonale odpowiada i wyraża prawdę, że wszystko, czego doznała Maryja, a zatem także i łaska niepokalanego poczęcia, było Jej dane „dia ton Christon", „ze względu na Chrystusa", który Ją odkupił i uświęcił. Dlatego Pius XII w encyklice Fulgens corona podkreśla, że Chrystus rzeczywiście odkupił swą Matkę[6], a Jan Paweł II, nazywając Maryję „pierwszą odkupioną", wyjaśnia, że Maryja wydaje na świat Odkupiciela, sama podlegając Jego odkupieniu, albowiem nikt nie jest w stanie zbawić samego siebie[7].

A zatem w ramach „intuitio", czyli Boskiego przewidywania, Maryja, która ma być Matką Chrystusa, Wcielonego Bożego Syna, doznaje łaski niepokalanego poczęcia korzystając - jak to określa Jan Paweł II - przez antycypację z zasług ofiary Krzyża[8]. Teologia dla określenia tej wyjątkowej sytuacji używa terminu „praeredempta", „przedodkupiona". Karl Rahner, komentując tę sytuację, zauważa, że początek Maryi, będąc najbardziej radykalnym i ubłogosławionym sposobem odkupienia, odkupieniem najbardziej radykalnym i doskonałym, stanowi powszechny wzorzec odkupienia Chrystusowego[9].

3.2. „Zachowana od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego"

Ze względu na Chrystusa (dia ton Christon) i przez Niego przedodkupiona (praeredempta) Maryja została zachowana (praeservata) jako wolna od wszelkiej zmazy pierworodnego grzechu. W trakcie wielu badań teologicznych oraz dyskusji, w których wyrażała się z jednej strony troska o jak najwierniejsze określenie tej łaski, a z drugiej świadomość misterium, została przyjęta następująca formuła: Maryja zaciągnęłaby grzech pierworodny, gdyby nie była zachowana[10].

W ten sposób w ramach „praeservatio" została wyrażona tajemnica, która przez wieki tkwiła w źródłach Objawienia, począwszy od Hipolita, który pisał: Pan jest bez grzechu, będąc z drzewa nie podlegającego zepsuciu, poprzez Jana Damasceńskiego, który w Homilii na Narodzenie NMP mówił: Ty żyłaś w przybytku Ducha i ustrzegłaś się skazy, aby zostać Oblubienicą i Matką Boga, aż do Ojców Soboru Watykańskiego II, którzy w Lumen gentium nauczają: Niepowstrzymana żadnym grzechem całkowicie poświęciła całą siebie osobie i dziełu swego Syna[11].

3.3. „Napełniona łaską"

Jeżeli anioł Gabriel w imieniu Boga nazywa Maryję „Kecharitomene", „Napełnioną łaską" (Łk 1, 28), to w ten sposób wyraża prawdę, że to „napełnienie łaską" stanowi istotny element w przygotowaniu Maryi do bycia Matką Bożego Syna, a tym samym jest istotnym elementem niepokalanego poczęcia. Dlatego lepszym określeniem tego misterium byłoby „Święte Poczęcie", gdyż wskazywałoby na pozytywny charakter tego przywileju. Maryja bowiem zostaje poczęta „in gratia", „w łasce" i od samego początku jest tą łaską napełniona. Zostaje więc poczęta jako „Kecharitomene", „Napełniona łaską".

Jeśli Paweł pisze, że każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego (kata metron tes doreas tou Christou) (Ef 4, 7), to komu bardziej niż Maryi, przyszłej Matce Odkupiciela, należała się „łaska według miary Chrystusa"! Dlatego „ze względu na Chrystusa (dia ton Christon)" została obdarowana „pełnią łaski", oczywiście w sensie pełni subiektywnej, na miarę osoby stworzonej. Jeśli pierwsze narodzenie Jezusa z Ojca - pisał św. Maksym z Turynu - było pełne chwały, to i drugie zrodzenie nie mogło być inne. I dlatego wydało Go dziewicze Bóstwo i zrodziła Go dziewicza Matka. A Pseudo-Maksym z Turynu w jednej ze swoich homilii podkreślał: Maryja była mieszkaniem godnym Jezusa Chrystusa nie z powodu pięknego ciała, lecz przez łaskę pierworodną. To ze względu na Chrystusa Ona przedstawia szczyt świętości[12], jak pisze Włodzimierz Łosski i Ona, Maryja, jest - jak podkreśla Paul Evdokimov - archetypiczną prefiguracją faktu powszechnego przebóstwienia[13].                           

4. Wnioski i refleksje

W XIX wieku Piotr J. Czaadajew, rosyjski filozof, pisał: Czym byłby świat, gdyby nie narodził się w nim Chrystus? Odpowiadam na to pytanie jednym słowem: niczym! I przy tym prawda oczywista: Chrystus narodził się na tym świecie z Maryi, niepokalanie poczętej, napełnionej łaską. Tu tkwi sens chrystologicznego charakteru Jej powołania i wszystkich darów, jakie otrzymała z niepokalanym poczęciem - biorąc rzecz chronologicznie - na czele.

A) Prawda o chrystologicznym sensie niepokalanego poczęcia koncentruje się na fundamentalnej zasadzie chrześcijaństwa, która brzmi: „Panta dia ton Christon", „Wszystko ze względu na Chrystusa". Ta koncentracja na tej zasadzie jest tym bardziej potrzebna i aktualna, im bardziej - wbrew pozorom wierności chrystocentryzmowi - odchodzi się w życiu od Chrystusa, Jego Ewangelii i Jego przykazań. Dlatego warto przytoczyć wypowiedź nieco paradoksalną, ale prawdziwą, słoweńskiego poety, Javko Pilica: Ja nie wierzę w Boga - ja wierzę tylko w Boga, który stał się człowiekiem i jako człowiek narodził się z Maryi, Niepokalanej Dziewicy. W Nią także wierzę, bo jest Jego Matką!

B) Żydowska mądrość zawarła w Talmudzie takie zdanie: Święty błogosławiony przygotowuje najpierw bandaże, a potem rani. Zanim Maryja została Matką Zbawiciela, została najpierw do tego przygotowana, została przedodkupiona (praeredempta) i napełniona łaską. Dopiero potem przyszło zwiastowanie, a za nim życie pełne kenozy na wzór życia Jej Syna. Termin „kecharitomene", który jest imiesłowem czasu przeszłego dokonanego od „charitoo", nie wskazuje na stan bierny Maryi, ale na dynamizm i działanie. Dlatego Maryja była jednocześnie powołana do współpracy z łaską. Ten Bosko-ludzki synergizm realizował się ze względu na Chrystusa (dia ton Christon). Całość tych misteriów krótko oddał w słowach Hilary z Poitiers: Oto zbawienie nasze: Dziewica, Dziecko i ciało, potem krzyż, śmierć, otchłań.

C) Podstawowa formuła: „ze względu na Chrystusa (dia ton Christon)" winna kierować całym życiem chrześcijanina, w szczególności jego życiem duchowym. W ramach tego życia istnieje „pobożność maryjna", której centrum jest właśnie owa formuła. Jeśli św. Paweł naucza, że w tym życiu chodzi o to, aby Chrystus w was się ukształtował (Gal 4, 19), to Maryja, „napełniona łaską" i nosząca pod sercem Chrystusa, jest nie tylko najwspanialszym wzorem życia z Chrystusem i w Chrystusie, ale wzorem bardzo praktycznym i egzystencjalnym, według zasady Pawłowej: Dla mnie żyć to Chrystus (Fil 1, 21). Jeżeli wolą Jezusa, Syna Maryi, było: Niewiasto, oto syn Twój - Oto Matka twoja (J 19, 25-27), to wolą Maryi, Matki Jezusa, jest przykazanie: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam Jezus powie (J 2, 5). Realizacja tego „maryjnego przykazania" zawiera w sobie w całej pełni życie „ze względu na Chrystusa (dia ton Christon)" i będzie przedmiotem sądu, o którym Paul Claudel w swoim „Dzienniku" tak pisał: Na Sądzie Ostatecznym Najświętsza Matka weźmie swoje Dziecko znów na kolana i będzie patrzeć, cośmy Mu uczynili.

D) Misterium niepokalanego poczęcia, które ma charakter wybitnie chrystocentryczny, ponieważ zaistniało „ze względu na Chrystusa (dia ton Christon)", stanowi pewien archetyp działania Boga, które skupia się nieustannie na Osobie Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i Syna Maryi, dla którego wszystko zostało stworzone i wszystko w Nim ma istnienie (Kol 1, 16-17). Ale jednocześnie to działanie Boga, dyktowane Jego nieskończoną miłością, jest działaniem „ze względu na nas", bo - jak głosi Wyznanie Wiary Antiocheńskie - Iesus Christus propter nos venit et natus est ex Maria Virgine[14]. A zatem łaska niepokalanego poczęcia została dana Maryi także „ze względu na nas", z miłości do człowieka, do ludzi, ma zatem także charakter antropocentryczny. W powieści greckiego pisarza, Pavlosa Chodzikisa, „Żegluj pod wiatr", stara Greczynka, babka, wyjaśnia małemu wnukowi, Nikosowi, tajemnicę Bożej miłości: Widzisz, dziecko, mamy Ojca w niebie, ale On bardziej kocha ziemię, a na tej ziemi kocha ludzi. I dlatego zesłał nam swego Syna, Jezusa, i Maryję, Jego Matkę. I uczynił Ją tak świętą, jak prawie Jej Syn. I to też ze względu na nas, na miłość do nas, do ciebie, do mnie.

* Tekst opublikowany w: Tota pulchra es Maria, red. J. Kumala MIC, Licheń Stary 2004, ss. 177-186.

[1]  LG 53.

[2]  DS 2015.

[3]  K. Rahner, Das Dogma von Unbefleckten Empfägnis und unsere Frömmigkeit, w: Schriften zur Theologie III, Einsiedeln 1956, 163-164. Por. J. Lebreton, Marie et l'homme, Paris 1989, 56-66.

[4]  L. Uspieński, Teologia ikony, Poznań 1993, 122.

[5]  DS 2803.

[6]  DS 3909.

[7]  Jan Paweł II, Matka Zbawiciela, w: Jan Paweł II o Matce Bożej, t. 3, Warszawa 1999, 58. Por. N. Petrakos, Mariam kai soterion, Athene 1967.

[8]  Jan Paweł II, W wigilię Niepokalanego Poczęcia, w: Jan Paweł II o Matce Bożej..., t. 4, 37. Por. J. Kumala, Perspektywa trynitarna tajemnicy niepokalanego poczęcia Maryi w nauczania Jana Pawła II, „Salvatoris Mater" 3(2001) nr 1, 199-214.

[9]  Por. W. Łaszewski, Karl Rahner i jego antropologiczna próba zrozumienia niepokalanego poczęcia, „Salvatoris Mater" 3(2001) nr 1, 222.

[10]  De solemni disputatione circa debitum peccati originalis in B. Virgine  Maria, w: Virgo Immculata. Acta Congressus Mariologici Mariani, vol. XI, Romae 1957, 456-499. Por. J. Domański, Niepokalane Poczęcie Najśw. Maryi Panny, w: Gratia plena. Studia teologiczne o Bogurodzicy, Poznań 1965, 189-229.

[11]  LG 56.

[12]  W. Łosski, Najświętsza, w: Prawosławie, I (Teksty o Matce Bożej, 7), Niepokalanów 1991, 196.

[13]  P. Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, Poznań 1991, 230. Por. P. Dietroff, Christus und die Frau, Köln 1998.

[14]  DS 50.

Kontakt

Telefon: (48) 63 270 77 20
Email: mater@marianie.pl 
WWW: http://maryja.pl/

nr konta:
Bank Pocztowy S.A. o/Konin
85 1320 1449 2762 9475 2000 0001

      

       logo 777bialeeee

 

 

               Polityka prywatności

Dane adresowe

Centrum Formacji Maryjnej
„Salvatoris Mater”
ul. Klasztorna 4
62-563 Licheń Stary